Mamy z Polską wiele spraw do uregulowania

Nie tylko polska strona ma zastrzeżenia do kontaktów gospodarczych z Rosją, nasz wschodni sąsiad też ma nam trochę do zarzucenia - kontyngent na węgiel, próby ograniczenia eksportu blachy prasowanej czy utrudnianie przedsiębiorcom działalności w Polsce. Do poprawy wymiany handlowej oraz zwiększenia inwestycji może przyczynić się wizyta prezydenta Władimira Putina - uważa Nikołaj Zachmatow, przedstawiciel handlowy Federacji Rosyjskiej w Polsce.

Nie tylko polska strona ma zastrzeżenia do kontaktów gospodarczych z Rosją, nasz wschodni sąsiad też ma nam trochę do zarzucenia - kontyngent na węgiel, próby ograniczenia eksportu blachy prasowanej czy utrudnianie przedsiębiorcom działalności w Polsce. Do poprawy wymiany handlowej oraz zwiększenia inwestycji może przyczynić się wizyta prezydenta Władimira Putina - uważa Nikołaj Zachmatow, przedstawiciel handlowy Federacji Rosyjskiej w Polsce.

Rosja nie może skarżyć się na wartość obrotów handlowych z Polską, choć w naszych stosunkach gospodarczych jest wiele niezałatwionych kwestii. Nikołaj Zachmatow, radca handlowy Rosji, wiąże spore nadzieje z wizytą prezydenta Władimira Putina.

- To okazja, by prezydenci Polski i Rosji wywarli nacisk na swoje rządy - twierdzi Nikołaj Zachmatow.

Mogłoby to się przyczynić do zmiany struktury handlu zagranicznego, uregulowania problemów celnych, zniesienia kontyngentów i zwiększenia współpracy inwestycyjnej.

Tygrys u boku

Reklama

W okresie spowolnienia gospodarczego, gdy w 2001 r. PKB na świecie wyniosło 2,1 proc., Niemiec 0,6 proc., Czech 3,5 proc., Słowacji 3,1 proc., Polski 1,5 proc., Rosja mogła pochwalić się wzrostem 5,5-proc.

Obecnie z Rosji trafia do Polski przede wszystkim ropa, gaz i urządzenia metalurgiczne. Ale to może się już niedługo zmienić.

- Rosja może stać się ważnym eksporterem wysokich technologii. Podczas forum gospodarczego, które odbędzie się w związku z wizytą prezydenta Władimira Putina w Polsce, zorganizujemy panel i mamy nadzieję, że zapoczątkuje on wymianę handlową w tej branży - mówi Nikołaj Zachmatow.

Ciężkie meble

Polska eksportuje do Rosji żywność, kosmetyki, odzież i farmaceutyki.

- Nową pozycją są meble - twierdzi przedstawiciel handlowy.

Polska eksportowała do Rosji meble już od dawna, ale od 1998 r. wartość eksportu systematycznie spada. Rosja żąda wysokich stawek celnych - nawet 20 proc. wartości mebli i nie mniej niż 0,7 EUR (2,5 zł) za 1 kg. Jest to niekorzystne dla polskich wytwórców, którzy na wschodni rynek sprzedają wyroby tanie, ale ciężkie, bo produkowane z płyty wiórowej. Na wysokich stawkach mniej cierpią firmy z Europy Zachodniej, bo sprzedają wyroby droższe, których cena nie podnosi się znacząco po dodaniu cła. Właśnie z wizytą prezydenta Putina Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli wiąże duże nadzieje na wynegocjowanie korzystniejszych stawek celnych.

Cienie celne

Nie tylko polska strona ma zastrzeżenia do wymiany handlowej między naszymi krajami.

- Polska ma układ stowarzyszeniowy z Unią oraz umowę o wolnym handlu z krajami CEFTA. Dostawy z Rosji są dyskryminowane przez bariery nietaryfowe. Nienaturalny wydaje się nałożony na Rosję kontyngent na węgiel. Trzy lata temu polski rząd ograniczył dostawy tego surowca z naszego kraju.

Chociaż teraz kontyngent wynosi 1,6 mln ton i jest zadowalający, oburza nas powód, dla którego go wprowadzono: Rosja nie jest członkiem WTO. Nie możemy się z tym zgodzić - opowiada radca handlowy Rosji.

Kolejna sprawa, która kładzie się cieniem na stosunki handlowe Polski i Rosji to dostawy od naszego wschodniego sąsiada blachy walcowanej na gorąco.

- Sprawa ciągnie się od dwóch lat. Polska chce wprowadzić ograniczenie albo podwyższyć stawki celne, ale nie wiadomo, na jakiej podstawie - mówi Nikołaj Zachmatow.

Jego zdaniem, polskie władze utrudniają rosyjskim przedsiębiorcom prowadzenie działalności.

- W ostatnich latach w 12 przypadkach wojewodowie odmówili Rosjanom przedłużenia wizy - twierdzi przedstawiciel handlowy.

Rosyjskie strefy

Duże różnice są także w poziomie inwestycji. Rosjanie - przede wszystkim Gazprom - zainwestowali 1,2 mld USD (4,8 mld zł). Tymczasem polskie firmy zostawiły w Rosji jedynie 80 mln USD (320 mln zł). W Rosji jest kilka specjalnych stref ekonomicznych. Najwięcej polskich firm działa w obwodzie kaliningradzkim - jest ich tam około 400. Ich obroty handlowe sięgają 400 mln USD (1,6 mld zł) rocznie.

Dużo polskich przedsiębiorców działa też w obwodach sanktpetersburgskim, smoleńskim i saratowskim.

- Trzeba sprawdzić, co się we współpracy regionalnej sprawdza, a co nie. Tradycyjnie centrum uwagi inwestorów ściąga Moskwa. Jedynym atutem tego miasta jest fakt, że obraca się tam 80 proc. kapitału. Ale to centrum finansowe trudne do zdobycia - mówi Nikołaj Zachmatow.

Tymczasem wyjątkowe ulgi oferuje strefa kaliningradzka. Jeśli w cenie importowanego towaru wartość dodana wynosi 30 proc., produkt ten może być bez cła importowany w głąb Rosji.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zastrzeżenia | Polskie | meble | dostawy | kontyngent | węgiel | Władimir Putin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »