Marcin Stańko, Pepco Europe: W Polsce jest potencjał na 250-300 kolejnych sklepów Pepco
Pepco na początku jesieni 2020 r. uruchomiło swój 1000. sklep w Polsce. Jak podają wiadomoscihandlowe.pl, sieć dyskontów odzieżowych nie zamierza zwalniać tempa i już teraz zapowiada dalsze otwarcia placówek handlowych w naszym kraju, który jest dla firmy głównym spośród kilkunastu rynków - łącznie Pepco ma ponad 2100 sklepów.
- We wrześniu br. otworzyliśmy tysięczny sklep w Polsce. Kiedyś ta liczba wydawała się nierealna - mówi portalowi wiadomoscihandlowe.pl Marcin Stańko, dyrektor operacyjny Pepco Europe. - Gdy patrzyliśmy na rynek polski mówiliśmy, że może być potencjał na 500-600 sklepów, ale nikt nie zakładał, że będzie ich 1000 - dodaje menedżer.
Jak wyglądają plany ekspansji sieci w najbliższych latach? - W poprzednich latach otwieraliśmy 60-90 sklepów rocznie w każdym roku i tak doszliśmy do 1000 sklepów w Polsce. Oczywiście, inwestujemy także w innych krajach Europy, ale jeśli chodzi o Polskę, to nadal mamy ambitne plany. Widzimy, że jest tu potencjał na kolejne 250-300 sklepów Pepco - podkreśla Stańko.
Zauważa przy tym, że tyle nowych otwarć zakłada obecny plan. Niewykluczone, że za rok lub dwa okaże się, że polski rynek handlowy pomieści jeszcze więcej sklepów Pepco.
- Z dużą sympatią podchodzimy do mniejszych miejscowości, poniżej 10 tys. mieszkańców. Uważamy, że obecnie ważne jest, by klient nie musiał jechać na zakupy daleko do innej, większej miejscowości, aby mógł je zrobić blisko, u siebie. Dlatego też będziemy kontynuować inwestycje w takich miejscowościach - zapowiada Marcin Stańko w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl.
Dowiadujemy się także, że plany firmy na rok 2021 dla wszystkich rynków (14 wraz z Hiszpanią, w której Pepco zadebiutuje już wiosną) zakładają uruchomienie 400 sklepów. Spośród nich 90 ma ruszyć w Polsce. Już teraz Pepco planuje także wejście na kolejny po Hiszpanii rynek w Europie, na razie jednak firma nie zdradza, o jaki kraj chodzi. - Widzimy cały czas wiele miejsc w Polsce i Europie, gdzie możemy otwierać sklepy - podkreśla dyrektor operacyjny Pepco Europe.
Marcin Stańko ujawnia, że spośród sklepów planowanych w Polsce około 25 proc. zostanie otwartych w centrach handlowych, 40 proc. w retail parkach, a 35 proc. w budynkach wolnostojących.
- Jest to związane ze strukturą miejscowości, w których lokujemy nowe placówki, bo w miejscowościach poniżej 10 tys. mieszkańców nie ma jeszcze inwestorów, którzy chcą stawiać retail parki. Co jest sensowne, bo nie ma tam jeszcze wystarczającej siły nabywczej, która uzasadniałaby powstanie większych obiektów pod wynajem. Właśnie w takich miejscowościach powstają wolnostojące obiekty, w których znajduje się Pepco, Rossmann, Biedronka czyli to czego życzą sobie klienci - tłumaczy menedżer.
Kontynuowane będą inwestycje w centrach handlowych. Zarazem Marcin Stańko podkreśla, że "nie będzie to dominujący kierunek rozwoju" z uwagi na to, jak skonstruowany jest rynek i jak wygląda model biznesowy Pepco. - Jeśli chodzi o centra handlowe, nadal zostało jakieś 30-40 obiektów, w których nas nie ma a w których widzimy potencjał i chcielibyśmy otworzyć sklep - zauważa przedstawiciel Pepco.
Skręt w stronę mniejszych formatów handlowych będzie widoczny m.in. z powodu pandemii. - Myślę, że wygranym tej całej sytuacji są parki handlowe i deweloperzy, którzy rozwijają tzw. convenience shopping centers. Na rynku będziemy widzieli teraz przewagę tych formatów. Nasze portfolio będzie się zmieniało, bo planujemy relokować starsze sklepy z ulic handlowych do nowszych, większych powierzchni. Praktycznie w każdym nowym retail parku w Polsce jest Pepco, niezależnie od tego, czy w tej miejscowości jest już nasz sklep - tłumaczy Marcin Stańko.
Zauważa przy tym, że rynek handlowy w Polsce w ostatnich latach bardzo mocno ewoluował. - W zupełnie innej sytuacji zaczęliśmy budować firmę w 2005 r., a w zupełnie innej jesteśmy teraz, 15 lat później. Mamy 1000 sklepów w Polsce i jesteśmy liderem w naszym segmencie rynkowym. Może nie jest to wielkie odkrycie, ale to klienci zdecydowali, że format sklepów dyskontowych z najlepszą value proposition, tak mocno rozwinął się na polskim rynku - wskazuje dyrektor operacyjny Pepco Europe.
Przedstawiciel sieci podkreśla, że choć cena dla klientów faktycznie jest istotna, to kluczowy jest także asortyment oraz fakt, że Pepco posiada sklepy kompaktowych rozmiarów, zlokalizowane blisko klientów, w nowoczesnych powierzchniach handlowych, które działają nie tylko w dużych, ale także małych i średnich miastach.
Ostatnie miesiące pokazały, że Pepco nie zamierza zwalniać tempa po otwarciu 1000. sklepu w Polsce. W ciągu kolejnych trzech miesięcy firma urosła o 30 kolejnych placówek handlowych. - Mieliśmy dobry czas na rozwój firmy i wszystko wskazuje na to, że potrafiliśmy to wykorzystać. Otwieramy się we wszystkich miejscach gdzie są klienci. To mogą być mniejsze miasta, duże miasta, galerie handlowe, parki handlowe, czy indywidualne lokalizacje. Wiadomo, że w obecnej sytuacji na rynku podejście wynajmujących się zmieniło i chcieliby, aby sklepy Pepco znalazły się w ich obiektach, bo generują duży traffic (ruch klientów - red.) - zaznacza przedstawiciel sieci.
I dodaje: - Wszyscy mogą na tym skorzystać, w obecnej sytuacji cena jest ważnym elementem decyzji zakupowych, bo wielu konsumentów ma obawy dotyczące tego, jak będzie wyglądała przyszłość w związku z pandemią. Innym korzystnym aspektem naszej sytuacji jest zmiana oferty sklepów dyskontowych. To, co Pepco proponowało w 2005 roku, a co proponuje dzisiaj, to zupełnie inna oferta. Firmy zagraniczne zresztą też weszły na nasz rynek z lepszą jakościowo ofertą - podkreśla Stańko w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl.
- W Polsce nastąpił niedawno długo wyczekiwany debiut sieci Primark. Zobaczymy, czy przyjmie się tak dobrze jak na zachodzie Europy, bo na pewno firma ma duże kompetencje, format, duże możliwości rozwoju. Myślę, że na polskim rynku jest jeszcze sporo miejsca dla wszystkich graczy, dla większej ilości sklepów Pepco oraz wszystkich naszych konkurentów. Myślę, że konkurencja jest zdrowa i to klient decyduje jaką markę wybiera - mówi menedżer.
Ekspansji Pepco w Polsce (i nie tylko) paradoksalnie pomogła pandemia COVID-19. Jak wyjaśnia Marcin Stańko, trudna sytuacja związana z koronawirusem przyczyniła się do tego, że ludzie zaczęli inaczej myśleć o tym, co stanowi o atrakcyjności formatów handlowych.
- Mieliśmy to szczęście, że dostrzegliśmy to kilkanaście lat temu. Stawialiśmy na retail parki w mniejszych miejscowościach patrząc jak rynek tego typu obiektów rozwija się w całej Europie. Cieszę się, że udało nam się wejść do bardzo wielu świetnie zlokalizowanych obiektów tego typu - podkreśla Stańko.
Dyrektor operacyjny Pepco wskazuje, że to właśnie lokalizacje pozwalające na swobodne i szybkie zakupy sprzyjały rozwojowi sieci w ostatnim, trudnym dla całej gospodarki roku. - Chcemy tę sytuację w pełni wykorzystać i wzmocnić naszą pozycję na polskim rynku - zapowiada przedstawiciel dyskontera.
Stańko zauważa przy tym, że choć w dużych miastach istnieje alternatywa wobec Pepco w postaci dużych formatów sklepów pod szyldami zachodnich sieci handlowych, tak już w mniejszych miejscowościach jak dotąd nie było takiej oferty. - To my ją zaoferowaliśmy i to daje nam dużą przewagę nad konkurencją. Ten rynek oczywiście bardzo szybko się rozwija i wchodzą nowi gracze, mający doświadczenie z Europy Zachodniej. To tylko kwestia czasu, aby rozwiązania i formaty, które działają u naszych zachodnich sąsiadów pojawiły się także w Polsce. Dlatego jak porównamy rynek dzisiaj, a rynek pięć lat temu, to jesteśmy w zupełnie innym miejscu - zaznacza Marcin Stańko.