Maspex robi porządki w grupie

Po okresie wzmożonych inwestycji modernizacyjnych, wybudowaniu nowego zakładu i przejęciu dwóch spółek z branży Maspex z Wadowic, producent m.in. soków Kubuś, zaplanował porządkowanie grupy. W 2001 roku do grupy może zostać włączona jeszcze jedna firma.

Po okresie wzmożonych inwestycji modernizacyjnych, wybudowaniu nowego zakładu i przejęciu dwóch spółek z branży Maspex z Wadowic, producent m.in. soków Kubuś, zaplanował porządkowanie grupy. W 2001 roku do grupy może zostać włączona jeszcze jedna firma.

Krzysztof Pawiński, wiceprezes i współwłaściciel Maspexu, wadowickiej grupy spożywczej, najbardziej znanej z produkcji soków Kubuś, zapowiada, że firma ma w zanadrzu jeszcze jeden duży projekt, który może skończyć się powołaniem kolejnego przedsiębiorstwa. Na początek spółka będzie zlecać produkcję zupełnie nowych wyrobów wyselekcjonowanej krajowej fabryce.

- Firm nie kupuje się od razu. Trzeba zaczekać na odpowiedni moment, kiedy do przejęcia jest przedsiębiorstwo, które ma dobrą markę czy pozycję na rynku. Nie chcę jednak rozmawiać o tym projekcie przed zawarciem transakcji. Więcej informacji będę mógł udzielić w lutym - tłumaczy Krzysztof Pawiński.

Reklama

W ciągu trzech lat Maspex, spółka, której właścicielami jest sześć osób fizycznych, wydał 250 mln zł na rozwijanie produkcji we własnych spółkach i przejęcia kolejnych zakładów: rozlewni soków Tymbark oraz fabryki Anin, znanego producenta śmietanki w proszku. Wybudował także nową fabrykę soków w Tychach na terenie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Rozszerzono tam produkcję soków z zakładu Polska Żywność w Olsztynku.

- Są dwie drogi zwiększania pozycji na rynku. Można rosnąć przez akwizycje, które automatycznie podwyższają obroty i udziały w rynku, ale jednocześnie należy też rozwijać podstawową działalność firmy - mówi prezes Pawiński.



Nowy podział



W 2001 r. Maspex nie planuje dużych wydatków inwestycyjnych - będzie to okres porządkowania grupy, wypracowywania rentowności poszczególnych zakładów oraz spłaty kredytów. Krzysztof Pawiński wyjaśnia, że współpraca z bankami opłaca się bardziej niż inne metody zdobywania kapitału, jak np. upublicznienie spółki lub wprowadzenie do niej inwestora finansowego. Nie ukrywa, że jedną z największych zalet takiego układu jest możliwość zachowania informacji dotyczących firmy.

- Staramy się uprościć zarządzanie firmą przez przekształcenie grupy w typowy holding. Na górze znalazła się spółka matka Maspex, która będzie właścicielem wszystkich podmiotów z grupy. Wyeliminujemy wszystkie połączenia kapitałowe między spółkami. Od każdej z nich przejmiemy funkcje, które mogą być wykonywane centralnie: finanse, zakupy surowców standardowych oraz sprzedaż - wylicza Krzysztof Pawiński.

Dystrybucją dla wszystkich spółek zajmie się nowa (powołana we wrześniu) spółka: Maspex Wadowice, która będzie kupowała produkty od każdej fabryki. Zdaniem prezesa Pawińskiego, jest sposób na to, żeby zapanować nad kosztami wytwarzania i sprzedaży. Właściciele firmy chcą wyciągnąć jak najwięcej korzyści z synergii osiągniętej po przyłączeniu nowych podmiotów.

- Nie opłaca się jednak połączenie wszystkich spółek. Fuzja też kosztuje. Nawet gdybyśmy zrezygnowali z odrębnych podmiotów, musielibyśmy utrzymywać odrębne zakłady i wydzielać ich koszty, żeby kontrolować np. wydajność pracy. Powołanie jednego wielkiego kombinatu w niczym nam nie pomoże - mówi współwłaściciel Maspexu.



Ostatni impuls



Zdaniem prezesa Pawińskiego, rynek soków nie będzie już podlegał gwałtownym przekształceniom. Są przynajmniej trzy marki, które w sumie mają około 50 proc. udziałów w tym segmencie rynku. Istotny ruch w branży może natomiast wywołać sprzedaż Hortexu.

- Nowy właściciel, który przejmie spółkę, jak najszybciej będzie chciał zacząć na niej zarabiać, a to się wiąże z zachowaniem dużej aktywności na rynku. Dla pozostałych graczy sektora będzie to duże wyzwanie, ale kto się boi straty, ten zysku nie ogląda. Badaliśmy rozpoznawalność naszej marki i okazało się, że brakuje nam zaledwie 20 punktów procentowych do wyniku notowanego przez Hortex. Nie chciałbym jednak być w sytuacji właściciela firmy produkującej soki, która ma 1,5-2,5 proc. udziałów w rynku, ponieważ to na nich odbije się ekspansywność dużych producentów. Dla mniejszej firmy spektakularne zdobycie kilku punktów procentowych jest możliwe tylko w przypadku wylansowania jakiegoś bardzo popularnego towaru, ale to nie zdarza się każdemu - mówi Krzysztof Pawiński.

Hortex nadal nadal może się pochwalić najlepiej rozpoznawaną marką w tej branży. Krzysztof Pawiński nie chce komentować informacji, jakoby Maspex był zainteresowany przejęciem Hortexu. W produkcji soków Hortex pokrywa się z działalnością należącego do grupy Maspex Tymbarku. Poza tym połączone udziały obu firm zbliżają się do granicy uznawanej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za groźną dla rynku. Udziały Maspexu sięgają 19,3 proc., a Hortexu 17,9 proc. (badanie AC Nielsen z czerwca/lipca 2000).

- Na obecnym etapie deklaracje o chęci zakupu Hortexu byłyby przedwczesne - podkreśla współwłaściciel Maspexu.



Okazja w Unii



Swoją szansę Maspex widzi w rynku Unii Europejskiej. Niecierpliwie czeka na włączenie Polski w jej struktury.

- Wszyscy nasi wielcy konkurenci działają na rynku polskim. Z tego współzawodnictwa wychodzimy obronną ręką, więc na zagranicznych rynkach nie powinno być gorzej. Otwarcie rynku europejskiego da nam ogromną szansę - inna sprawa, czy ją wykorzystamy. Sytuacja polskich firm jest nierównoprawna w porównaniu z podmiotami z Unii. Nasze fabryki powstały zaledwie kilka lat temu, są młodsze od zakładów europejskich i mają nad nimi przewagę technologiczną. Polskich firm brakuje na zagranicznych rynkach nie dlatego, że są gorsze, lecz ze względu na bariery administracyjne -

mówi Krzysztof Pawiński.

Na rynkach europejskich Maspex mógłby produkować w segmencie private label - dla sieci supermarketów. Jest to jeden z obszarów interesujących spółkę.

Maspex eksportuje swoje towary na niewielką skalę do USA, Szwecji, Holandii, Kanadzie, ale 15-proc. udział eksportu w całej sprzedaży nie zadowala prezesa Pawińskiego.

- Byłbym zadowolony, gdyby udało nam się zwiększyć ten udział do 30 proc. - mówi Krzysztof Pawiński.

Obroty grupy w 2000 r. mają sięgnąć 820 mln zł i będą wyższe od ubiegłorocznych prawie o 151 mln zł.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: porządki | firma | firmy | fabryka | maspex | kubuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »