Media publiczne dostaną spory zastrzyk gotówki. Najwięcej - TVP
Już wkrótce z rezerwy celowej budżetu państwa do mediów publicznych ma popłynąć spora gotówkowa kroplówka - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Mowa o kwocie 1,5 mld zł, z czego lwia część, bo plus-minus 1,25 mld zł, ma trafić do Telewizji Polskiej. Tym samym rząd Donalda Tuska podąża ścieżką wytyczoną przez PiS, przelewając mediom publicznym kwoty podobne do tych, jakie trafiały na ich konto w latach ubiegłych. Tłumaczone to jest ogromną luką w finansach państwowych nadawców i prawnym patem związanym z postawieniem tych spółek w stan likwidacji.
Według "DGP", pozostała część tej półtoramiliardowej puli ma trafić do Polskiego Radia (PR) i kilkunastu regionalnych rozgłośni.
Jak przypomina gazeta, nie jest to pierwszy zastrzyk gotówki z budżetu państwa, który w ostatnim czasie zaaplikowano publicznym mediom. Na przełomie lutego i marca otrzymały one bowiem łącznie ćwierć miliarda złotych z rezerwy ogólnej, z czego znów większość (220 mln zł) trafiło do TVP. Likwidator Daniel Gorgosz tłumaczył wówczas, że pieniądze te w pierwszej kolejności posłużą częściowemu uregulowaniu zaległych zobowiązań publicznego nadawcy.
"To była tylko kropla w morzu potrzeb" - tak o tym poprzednim przelewie mówi "DGP" osoba znająca kulisy sprawy. "Wystarczyło na popłacenie zaległych faktur. Patrząc na to, ile zadań realizuje TVP, absolutnie nie ma mowy, aby wystarczyło to na dłużej."
Rozmówcy "DGP" sugerują, że zbliżający się przelew dla mediów publicznych wcale nie musi być ostatnim, a kolejny może wpłynąć na konta TVP i PR po wakacjach. To dlatego, że w tym roku TVP i PR zostały pozbawione rekompensaty z budżetu państwa. Stało się to w następstwie zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy okołobudżetowej, w której zapisano m.in. środki dla mediów publicznych na 2024 rok. Głowa państwa tłumaczyła swój ruch sprzeciwem wobec "rażącego łamania konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa", czego według A. Dudy miał dopuścić się obóz rządzący, dokonując zmian personalnych i organizacyjnych w mediach publicznych.
Kiedy w odpowiedzi na weto prezydenta rząd zadecydował o postawieniu TVP i PR w stan likwidacji, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) zdecydowała, że wstrzyma wypłatę środków z abonamentu spółkom zarządzanym przez nieuznawanych przez nią likwidatorów. To dodatkowo skomplikowało i tak kiepską sytuację finansową mediów publicznych.
"DGP" przypomina, że jeszcze pod koniec 2023 r. premier Donald Tusk mówił, iż "nie ma żadnego powodu, żeby TVP kosztowała miliardy złotych polskiego podatnika". Jednocześnie coraz więcej wskazuje na to, że łączna suma wsparcia dla mediów publicznych w tym roku będzie przypominać kwoty przelewane państwowym nadawcom w ubiegłych latach, za rządów PiS (przypomnijmy, w 2022 r. było to 1 mld 995 mln zł, a w 2023 r. - 2 mld 700 mln zł). "DGP" przypomina w tym kontekście słowa likwidatora TVP Daniela Gorgosza, który w rozmowie z gazetą wskazał, że w budżecie TVP na 2024 r. brakuje 2,6 mld zł. Wsparcie jest więc konieczne.
"Po grudniowym wecie Andrzeja Dudy w mediach publicznych istnieje spora luka finansowa" - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem poseł KO. "Sytuacja jest dramatyczna. Pieniądze z rezerwy będą stanowić doraźną pomoc, aby spółki mogły uregulować swoje zobowiązania."
Wnioski w sprawie uruchomienia rezerwy celowej dla TVP i Polskiego Radia muszą jeszcze zostać formalnie zatwierdzone przez rząd. Najprawdopodobniej jednak stanie się to "na dniach" i TVP oraz PR otrzymają przelewy do końca marca.