"Metro": Ludzie chętnie donoszą fiskusowi

Skarżymy się na sąsiadów, na firmy, które nie wydają nam paragonów i na byłych małżonków. Lista donosów wpływających do Urzędów Kontroli Skarbowej (UKS) rośnie lawinowo - ustaliło "Metro".

W Gdańsku przed trzema laty UKS otrzymał 204 donosy. W ubiegłym roku już 367. Podobnie było w Poznaniu, gdzie dwa lata temu zgłoszeń było 350, a w ubiegłym o ponad setkę więcej.

Rekord pobiła Warszawa. W 2009 roku urząd przyjął 533 donosy, a w ubiegłym roku ich liczba przekroczyła tysiąc.

Co można znaleźć w listach do skarbówki? Ludzie donoszą na sąsiadów, szczegółowo opisują, że ktoś ma drogie auto albo stawia dom, choć nie powinien mieć na to pieniędzy. Ludzie walczą też w ten sposób z pracodawcą o wypłatę zaległej pensji, bo wcześniej nie pomógł im nawet sąd.

Reklama

Najczęstsze donosy dotyczą jednak skarżących się na siebie nawzajem przedsiębiorców albo klientów oszukanych przez nieuczciwych sprzedawców.

Piszą też rozwiedzeni małżonkowie, którzy uznali, że jedna ze stron nadmiernie się wzbogaciła.

Dlaczego donosimy tak chętnie? "Dzisiaj brak faktury lub paragonu za zakupy budzi dezaprobatę, ponieważ ludzie zdają sobie sprawę z tego, że w ten sposób są oszukiwani. Również przedsiębiorcy rozumieją, że nieuczciwa konkurencja zagraża ich interesom, dlatego nie przechodzą obojętnie obok oszustów podatkowych" - napisała do "Metra" Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów. O tym dziś w tej gazecie.

Pobierz: program PIT 2010

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: fiskus | ludzi | firmy | donosy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »