Miejsca, gdzie luksus jest tańszy

Ponieważ sprzedaż towarów luksusowych spada, najbogatsi szukają tak zwanych "okazji". Dobre okazje zależą jednak od tego, gdzie mieszkamy.

Obecna recesja, w przeciwieństwie do poprzednich, nie oszczędziła superbogatych.

Według "2009 World Wealth Report" (opublikowany przez Merrill Lynch), osoby, których majątek jest wart 1 mln dolarów lub więcej, straciły w ubiegłym roku niemal 20 proc. swoich fortun. Zmniejszanie się dobrobytu na świecie spowodowało, że panie wybierają się już na lunche z torebkami Louisa Vuittona na ramionach, a kupujący domy zrezygnowali z wnoszenia wkładów własnych przy kupnie nieruchomości za miliony dolarów.

Jest jednak dla nich dobra wiadomość - w tym roku ich portfele nie odczują aż tak bardzo korzystania z niektórych luksusów, takich jak np. zakąszanie pierwszorzędnym kawiorem. Szczególnie w niektórych miastach na świecie.

Reklama

W szczegółach: Miejsca, gdzie luksus jest tańszy

Gdzie mieszkają najbogatsze osoby świata

Osobliwe domy na sprzedaż w USA

Niedotknięte recesją miasta amerykańskie na emeryturę

Najwspanialsze idylle w Europie

"Forbes" przyjrzał się kosztom towarów luksusowych w dziewięciu miastach i sprawdził ile będzie tam kosztować luksusowy styl życia. Niemal wszędzie konsumenci towarów luksusowych odczuli spadek swojej siły nabywczej. W wielu przypadkach wysoki koszt towarów zbytku spadł nieco, lecz cały czas pozostaje nieprzystępny dla kogokolwiek innego niż dla największych bogaczy.

"Forbes" od 33 lat śledzi koszt przedmiotów luksusowych i w tym roku indeks kosztu życia na najwyższym poziomie (Cost of Living Extremely Well Index - CLEWI) pozostał niemal na tym samym poziomie. Wzrósł on jedynie o 1 proc., co stanowi dramatyczną różnicę w porównaniu z ubiegłoroczną zwyżką o 12 proc.. Wzrost o 1 proc. to jednocześnie najmniejsza zwyżka od czasu, gdy "Forbes" zaczął śledzić liczby. Jest to świetna wiadomość dla superbogaczy, którzy - jak pokazują badania - zaczęli polować na okazje. To wcześniej byłoby nie do pomyślenia.

Co kryją liczby?

Z zawierającego 40 przedmiotów koszyka towarów luksusowych, na podstawie którego ustalaliśmy amerykański indeks CLEWI, "Forbes" wybrał kilka towarów dostępnych w większości miast na całym świecie. Zebraliśmy informacje na temat kosztu tych przedmiotów w Nowym Jorku, Dubaju, Moskwie, Berlinie, Paryżu, Londynie, Zurychu, Hongkongu i Tokio, a następnie przeliczyliśmy ich ceny na dolary amerykańskie, aby się dowiedzieć, gdzie można najtaniej rozsiąść się na tyle Rolls-Royce'a, zaciągnąć się dominikańskim cygarem lub wyspać w najlepszej pościeli.

Nieczuli na niedole innych

Stara mądrość ludowa głosiła kiedyś, że nawet w najbardziej burzliwych czasach dla gospodarki, najbogatsze warstwy populacji pozostają poza polem walki, umożliwiając producentom towarów z najwyższej półki utrzymanie poziom sprzedaży. Nie jest to już jednak prawda. Niewiele jest osób, których nie dotknęło międzynarodowe załamanie gospodarcze. Wydatki ograniczyli nawet konsumenci dóbr luksusowych, którzy obawiają się, że zostaną odebrani jako nieczuli na niedole innych, a jednocześnie niepokoją się o swoje przyszłe zarobki.

- Konsumentów dóbr luksusowych cechuje inny sposób myślenia - mówi Pam Danziger, prezes firmy Unity Marketing w Stevens, w stanie Pensylwania, specjalizującej się w towarach luksusowych. - Definicja luksusu została taka sama - kojarzy się on z lepszą jakością, większym komfortem i piękniejszymi rzeczami. Nie chcą być jednak postrzegani jako nieczuli lub nieświadomi trendów kulturowych. Wielu z nich odczuło bezpośredni wpływ recesji na swoje dochody.

Sprzedawcy dóbr luksusowych są zmuszani do reakcji i oferowania produktów po obniżonych cenach. Wahania kursów walut oznaczały jednocześnie, że za amerykańskiego dolara można w tym roku kupić więcej. Brytyjski funt, choć pozostaje mocny, jest słabszy od dolara w porównaniu z rokiem ubiegłym. Częściowo dlatego w Londynie Rolls-Royce Phantom kosztuje 381 048,20 dolarów, podczas gdy w ubiegłym roku kosztował on brytyjskiego nabywcę 510 tys. dolarów.

Nawet oni polują na okazje

Według Danziger osoby, dla których kupowanie na wyprzedażach źle się kojarzyło, podążają teraz za "recesyjną modą" i polują na okazje.

- Dzięki temu można zredukować wydatki - mówi Danziger. - Z drugiej strony są ludzie, którzy uważają, że to nie czas na ekstrawagancje czy obwieszanie się biżuterią, ale na bycie odpowiedzialnym konsumentem.

Atrakcyjność zakupów w kosmopolitycznej Europie może stracić na uroku w oczach amerykańskich kupujących. Po co kupować w Berlinie parę pantofli od Gucciego za 670 dolarów, kiedy te same pantofle kosztują 15 proc. mniej na miejscu w Nowym Jorku?

ZOBACZ FILM: Nie czas na otwieranie szampana?

Jest więcej długoterminowych powodów, dla których konsumenci towarów luksusowych będą wydawać mniej. Społeczeństwo starzeje się i wchodzi w wiek, kiedy dobra materialne stają się mniej ważne. Dla tych kupujących atrakcyjniejsze mogą być miasta w krajach o gospodarce rozwijającej się, takie jak Hongkong, lub rozwijające się bardzo szybko, takie jak Dubaj, ponieważ oferują atrybuty luksusowego życia za mniej. W Hongkongu można mieć Rolls-Royce'a Phantom za 377 500 dolarów - najtaniej ze wszystkich miast, którym się przyglądaliśmy. Opakowanie dziesięciu dominikańskich cygar Davidoffa Aniversario No. 1 kosztuje w Hongkongu 592 dolary i jest o 34 proc. tańsze niż w Nowym Jorku. Najtańsze cygara są w Dubaju - kosztują 360 dolarów. W Dubaju należy się także zaopatrzyć w złoty zegarek Patek Phillipe, ponieważ na metce zobaczymy 14 996 dolarów, co jest najniższą ceną spośród wszystkich naszych miast.

Kiedy zaczną kupować?

Pomimo jednak, że nabywcy towarów z najwyższych półek wykazują się większym sprytem przymuszeni uszczupleniem swoich fortun, a sprzedawcy luksusów starają się ich przyciągnąć obniżonymi cenami, to wytwórcy produktów luksusowych mają nadzieję, że wróci wzmożona konsumpcja.

- Wielu wytwórców i marek chce udawać, że to jedynie element cyklu biznesowego i że wszystko minie - mówi Danziger. - Nie sądzę jednak, żeby ludzie powrócili do wydawania tamtych sum.

Przyszłe stolice świata

Francesca Levy we współpracy z Kevinem Traynorem i Jhelum Bagchi

Czytaj również:

Podniesienie podatków nie ominie Polaków

Polski private banking to 25 tys. osób

Kraje, które miliarderzy mogliby kupić

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Forbes
Dowiedz się więcej na temat: miejscem | konsumenci | luksus | najbogatsi | okazje | Rolls-Royce | Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »