Mięso z Węgier i Słowacji nie wjedzie do Polski. Powodem groźna choroba

Mięso i produkty mięsne, a także surowe mleko i przetwory mleczne pochodzące z Węgier i Słowacji mogą być niebezpieczne. Powodem jest ognisko pryszczycy na Węgrzech, pierwsze, jakie wykryto w tym kraju od ponad 50 lat. Na zakażenie pryszczycą najbardziej podatne jest bydło, ale ludzie też mogą zakazić się tą chorobą, np. poprzez spożycie mięsa, mleka czy niepasteryzowanych produktów mlecznych pochodzących od chorych zwierząt. Minister rolnictwa Czesław Siekierski postanowił zareagować - podpisał już rozporządzenie w sprawie zamknięcia terytorium Polski na przywóz niektórych towarów z Węgier oraz części Słowacji.

Jak podał resort, decyzja ministra jest reakcją na informację Komisji Europejskiej o stwierdzeniu przez służby weterynaryjne Węgier ogniska pryszczycy w stadzie bydła. Dodano, że MRiRW czeka na decyzje na szczeblu unijnym.

Mięso i mleko z Węgier i części Słowacji nie wjedzie do Polski. Powodem groźna choroba

Zakazem przywozuWęgier oraz z części obszaru Słowacji zostały objęte: zwierzęta parzystokopytne utrzymywane i dzikie oraz materiał biologiczny tych zwierząt; świeże mięso, podroby, mięso mielone, mięso oddzielone mechanicznie, surowe wyroby mięsne, osłonki i produkty mięsne pozyskane ze zwierząt parzystokopytnych (utrzymywanych i dzikich); mleko surowe, siara i produkty mleczne pozyskane od zwierząt parzystokopytnych; produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego i produkty pochodne; słoma i siano.

Reklama

Resort rolnictwa zapewnił, że polskie służby weterynaryjne pozostają w stanie stałej gotowości. Wprowadzono dyżury służb weterynaryjnych na przejściach granicznych ze Słowacją oraz z Czechami, a także restrykcyjne kontrole transportów zwierząt prowadzone we współpracy z policją, Krajową Administracją Skarbową i Inspekcją Transportu Drogowego.

Na Węgrzech odnotowano pierwszy od dekad przypadek pryszczycy

Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (WOAH) z siedzibą w Paryżu poinformowała, że przypadek pryszczycy wykryty na Węgrzech jest pierwszym odnotowanym od 1973 r. Ognisko wykryto w komitacie (węgierskim odpowiedniku województwa) Gyor-Moson-Sopron na północnym zachodzie kraju. Węgierskie władze podjęły już środki w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. 

Wystąpienie choroby na Węgrzech potwierdził w piątek Szabolcs Pasztor, tamtejszy główny lekarz weterynarii. Ognisko wykryto w gospodarstwie, w którym znajdowało się 1,4 tys. sztuk bydła. Pierwsze objawy u zwierząt, w tym wysoką gorączkę, zaobserwowano w poniedziałek. "Chociaż wirus pryszczycy nie jest uważany za problem zdrowia publicznego, ma on kluczowe znaczenie dla zdrowia zwierząt ze względu na łatwość przenoszenia i znaczący ewentualny wpływ ekonomiczny" - napisała WOAH na portalu X.

Tymczasem dobiegły końca wprowadzone w połowie stycznia kontrole weterynaryjne na przejściu granicznym z Niemcami w Jędrzychowicach (Dolnośląskie). Kontrole wprowadzono po wykryciu w Niemczech - przy granicy z Polską - ogniska pryszczycy. Jak informował w piątek PAP rzecznik Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego Tomasz Jankowski, z uwagi na niskie ryzyko zakażeń pryszczycą punt kontroli zostanie zamknięty w nocy z piątku na sobotę.

Pryszczyca jest wirusową chorobą zwierząt parzystokopytnych domowych oraz dzikich. Na zakażenie pryszczycą najbardziej wrażliwe jest bydło, następnie świnie, owce i kozy. Ostatni przypadek tej choroby w Polsce stwierdzono w 1971 r. Aktualnie Polska jest krajem urzędowo wolnym od tej choroby.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: pryszczyca | mięso | mleko | Węgry | Słowacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »