Mimo obietnic PiS podatki wzrosną?
W przyszłym roku - mimo zapowiadanych przez Prawo i Sprawiedliwość obniżek stawek - obciążenia podatkowe wzrosną. Chyba że uda się przeprowadzić szybką waloryzację progów podatkowych i podnieść kwotę wolną. Z wyliczeń resortu finansów wynika, że taka waloryzacja kosztowałaby ok. 450 mln zł.
Waloryzacja została zamrożona przed kilkoma laty. Oznacza to, że mimo wzrostu inflacji, nie zmienia się wysokość progów podatkowych. Od roku 2001 wynoszą 37 024 zł dla II grupy podatkowej oraz 74 048 zł - dla III. Wprawdzie wysokość podatków nieco się zmniejszała, dzięki waloryzacji kwoty wolnej, ale z tych podwyżek fiskus także zrezygnował. Od 2003 roku podatek można pomniejszyć o 530,08 zł. W tym czasie inflacja (nie licząc tego roku) wzrosła o ponad 6%.
PiS zapewnia wprawdzie, że chce obniżyć podatki, ale reforma będzie wdrożona od 2007 r. Do tej pory nie było mowy o waloryzacji progów podatkowych. Desygnowany na premiera Kazimierz Marcinkiewicz obiecał w rozmowie z PARKIETEM, że jego rząd "policzy", ile to będzie kosztowało.
Okazuje się, że takie wyliczenia ma już resort finansów. Oszacował, że z powodu waloryzacji progów podatkowych oraz kwoty wolnej budżet dostanie o 800 mln zł mniej z podatków.
Tyle, że urzędnicy wzięli pod uwagę wskaźnik waloryzacji na rok 2005 (czyli wzrost płac w trzech kwartałach roku ubiegłego, który wyniósł 4,6%). Gdyby zastosować wskaźnik z roku bieżącego, który ogłosił wczoraj GUS (2,6%), waloryzacja progów i kwoty wolnej kosztowałaby ok. 450 mln zł.
Nie wiadomo, czy PiS lub PO spróbują zmienić progi podatkowe na rok 2006. Na to pytanie nie chcieli odpowiadać posłowie ani eksperci ekonomiczni tych ugrupowań. Udało się nam tylko dowiedzieć, że sprawa waloryzacji nie była jeszcze poruszana w trakcie rozmów prowadzonych w zespołach eksperckich.
Waloryzacja, która pomniejszy dochody budżetu o 450 mln zł, może utrudnić planowaną przez PiS redukcję deficytu budżetu do 30 mld zł. PO chce jeszcze większego ograniczenia niedoboru. Na dodatek nie wiadomo, czy byłoby możliwe przeforsowanie tych zmian do końca listopada. Na uchwalenie ustawy w Sejmie, poparcie jej w Senacie, podpis prezydenta oraz opublikowanie nowy rząd miałby tylko miesiąc. Wprawdzie z wyroku Trybunału Konstytucyjnego wynika, że korzystne dla podatników zmiany można wprowadzać w trakcie roku podatkowego, ale Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z PARKIETEM raczej wykluczył taką możliwość.
Marek Siudaj