Moc wiatru
Energia wiatrowa jest jedną z najszybciej rozwijających się dziedzin energetyki alternatywnej. Farmy wiatrowe są wyjątkowo opłacalne, stąd stały wzrost nakładów finansowych na tę gałąź energetyki w całej Europie.
Jednym z filarów energii odnawialnej jest energia wiatrowa. Potencjał, jaki drzemie w tym wciąż niedowartościowanym źródle energii, jest znaczący. Dostrzegają to zwłaszcza kraje Europy Zachodniej, gdzie według dostępnych danych łączna moc zainstalowana w energetyce wiatrowej wynosiła na koniec 2010 r. - 84 gigawaty wobec 74 GW na koniec 2009 r. Największą zainstalowaną moc mają Niemcy przed Hiszpanią, Włochami, Francją i Wielką Brytanią.
Polska w tym zastawieniu wypada niezbyt korzystnie, gdyż na koniec roku 2010 miała w energetyce wiatrowej zainstalowane jedynie 1107 MW mocy. Żeby uświadomić sobie dynamikę rozwoju energetyki wiatrowej, trzeba zwrócić uwagę na to, że w całym dziesięcioleciu 1999-2008, pod względem skali inwestycji zrealizowanych w elektroenergetyce, energetyka wiatrowa z łączną mocą zainstalowaną rzędu 59 GW, znalazła się UE na drugim miejscu, zaraz po energetyce gazowej.
W minionym, 2011 roku, Polska nadrabiała jednak zaległości w inwestycjach w energię odnawialną. Według szacunków Instytutu Energetyki Odnawialnej, łączna moc energetyki wiatrowej, słonecznej i biogazu wzrosła w naszym kraju o 650 MW, przy czym udział energetyki wiatrowej wyniósł aż 72 proc. Co więcej, prognozowane nakłady budowlano-montażowe na energetykę wiatrową w 2012 roku mają wynieść 2,7 mld zł, a w 2013 roku 2,4 mld zł, podczas gdy nakłady np. na energetykę słoneczną czy biogaz zamykają się w kwotach do ok. 500 mln zł.
Dynamiczny wzrost nakładów na energetykę wiatrową ma swoje źródło w czynnikach prawnych i ekonomicznych. Czynniki te przenikają się wzajemnie. Opłacalność inwestycji w energię odnawialną zależy zwłaszcza od regulacji prawnych, dotyczących procesu inwestycyjno-budowlanego, możliwości przyłączenia do sieci Krajowego Sytemu Elektroenergetycznego oraz korzystnych rozwiązań legislacyjnych, zapewniających opłacalną sprzedaż wyprodukowanej energii. Nie bez znaczenia jest także fakt, że polskie gminy coraz lepiej wypełniają zadania związane z planowaniem i zagospodarowaniem przestrzennym.
Właściwe komórki samorządów sprawniej opracowują projekty zmian oraz przygotowują nowe miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, które uwzględniają farmy wiatrowe na terenie gmin. Organy administracji publicznej nauczyły się także lepiej stosować przepisy prawne dotyczące inwestycji budowlanych w parki wiatrowe, dzięki czemu prowadzone postępowania nie są już dla urzędników nowością.
Ponadto, wątpliwości prawne dotyczące wydawania kolejnych decyzji w procesie inwestycyjno-budowlanym zostały w wielu przypadkach wyjaśnione przez liczne orzeczenia sądów administracyjnych, w tym Naczelnego Sądu Administracyjnego. To wszystko powoduje usprawnienie niezbędnych procedur administracyjnych, co w rezultacie zmniejsza ryzyko inwestycji i daje możliwość prowadzenia precyzyjnego rachunku ekonomicznego. Poza tym, funkcjonujące w Polsce od 1 października 2005 r. "Zielone certyfikaty" i związany z nimi obowiązek nałożony na przedsiębiorstwa energetyczne, polegający na zakupie lub wytwarzaniu energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, znajdują sprawdzone zastosowanie w praktyce.
Mechanizm certyfikatów dotyczących parków wiatrowych jest prosty i atrakcyjny, a projekty zwracają się szybko, co niewątpliwie stanowi zachętę do inwestowania. Już istniejące elektrownie wiatrowe mogą korzystać z certyfikatów aż do 2017 roku. Biorąc pod uwagę czynniki stricte ekonomiczne, należy pamiętać, że elektrownie wiatrowe są stosunkowo tanie. Przykładowo, wybudowanie biogazowni jest trzy razy droższe od farmy wiatrowej. Dostrzegli to zagraniczni inwestorzy, w szczególności hiszpańska spółka Iberdrola, portugalska EdF, niemiecki RWE czy duński Dong, które są właścicielami największych polskich elektrowni wiatrowych.
Duże znaczenie dla rozwoju polskiej energetyki wiatrowej mają inwestycje w parki wiatrowe na obszarach morskich, a takie możliwości pojawiły się w 2011 roku. Dotychczas w Polsce nie powstała żadna farma wiatrowa typu offshore, chociaż nasz kraj ma aż 843 km linii brzegowej oraz bardzo korzystne warunki naturalne wzdłuż wybrzeża dla wykorzystania wiatru, jako źródła czystej energii. Zgodnie z aktualnymi szacunkami Polskiego Towarzystwa Energetyki Wiatrowej, w Polsce mogą zostać zainstalowane morskie elektrownie wiatrowe o łącznej mocy około 5 tys. MW.
Do 2030 r. istnieje możliwość bezkonfliktowej lokalizacji morskich farm wiatrowych na obszarze co najmniej 2 tys. km kw. Taka liczba turbin wiatrowych pozwoliłaby na produkcję ponad 22 TWh/rok, co odpowiadałoby ponad połowie krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną z OZE do 2020 r., określonego przez dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/28/WE z dnia 23 kwietnia 2009 r. "W sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych".
Ogromny potencjał morskiej energetyki wiatrowej dostrzeżono w Europie Zachodniej, gdzie w 2010 roku Vattenfall uruchomił farmę wiatrową w pobliżu miejscowości Thanet, na południowo-wschodnim wybrzeżu Anglii (o mocy 300 MW) a w Danii uruchomiona została w sierpniu 2011 roku farma Rodsand II (207 MW). Ponadto, zgodnie z danymi Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, obecnie w Unii Europejskiej budowane są morskie farmy o mocy prawie 6 GW, zgodę na budowę mają kolejne o mocy 17 GW, a w planach są następne o mocy 114 GW. W najbliższej dekadzie moc morskich elektrowni wiatrowych wzrosnąć ma w Europie aż dziesięciokrotnie.
W Polsce inwestycje na obszarach morskich umożliwia nowelizacja ustawy z dnia 21 marca 1991 r. "O obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej", która weszła w życie 30 lipca 2011 roku. W wyniku dokonanych zmian przedłużony został czas, na jaki wydawane jest niezbędne dla powstania turbin wiatrowych pozwolenie na wznoszenie i wykorzystanie sztucznych wysp, konstrukcji i urządzeń w polskich obszarach morskich. Obecnie czas ten określono jako okres niezbędny do realizacji i wykorzystania przedsięwzięcia, lecz nie dłuższy niż 30 lat. Po upływie tego okresu inwestor może uzyskać decyzję przedłużającą ważność o kolejne 20 lat.
Przed nowelizacją pozwolenie mogło być wydane maksymalnie na 5 lat, co przy skali nakładów inwestycyjnych na morską elektrownię wiatrową było irracjonalne. Oprócz tego, wprowadzone zostały regulacje, które rozkładają na cztery raty wysoką opłatę za zajęcie wyłącznej strefy ekonomicznej (wysokość opłaty to 1 proc. wartości planowanego przedsięwzięcia). Dokonane zmiany już skłoniły inwestorów do odważnych planów inwestycyjnych, i tak - PGE Energia Odnawialna prowadzi projekt budowy morskich farm wiatrowych o mocy prawie 3,5 GW i wystąpiła z wnioskiem o wydanie pozwolenia na wznoszenie i wykorzystanie sztucznych wysp, konstrukcji i urządzeń. Takie wnioski złożyły również Kulczyk Investments oraz PKN Orlen.
Minione lata, a w szczególności rok 2011, były bardzo istotne dla energetyki wiatrowej. Na naszych oczach dochodzi do rewolucji w tej gałęzi wykorzystania energii odnawialnej. Przyszłość, zarówno w Europie, jak i Polsce, należy do farm wiatrowych typu offshore, chociaż pierwsze takie inwestycje zostaną zrealizowane w naszym kraju prawdopodobnie nie wcześniej niż za 3-5 lat.
Tomasz Gawarecki
Kancelaria Prawna Kaczor, Klimczyk, Pucher, Wypiór