"Most energetyczny" z Litwą

Przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych i Lietuvos Energija AB podpisali w Wilnie końcowy dokument dotyczący wykonalności połączenia systemów energetycznych Polski i Litwy - podało PSE w komunikacie.

PSE napisały, że podpisanie dokumentu świadczy o tym, że projekt połączenia systemów jest technicznie, prawnie i ekonomicznie wykonalny. Jednak - jak zaznaczono - pod warunkiem, że 75 proc. kosztów realizacji połączenia zostanie pokryte z pieniędzy UE.

Zdaniem prezesa PSE Pawła Urbańskiego, realizacja projektu zapewni integrację systemów elektroenergetycznych Polski i Litwy. "Przyczyni się do wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju, to właśnie tędy popłynie energia z Ignaliny (chodzi o elektrownię atomową w litewskim mieście Ignalina, która po zamknięciu w 2009 r. starego reaktora, modelu czarnobylskiego, ma zostać wyposażona w nowe moce)- uważa Urbański.

Reklama

Zdaniem prezesa PSE, Polska "od początku traktowała te dwa projekty - mostu energetycznego i elektrowni w Ignalinie - łącznie".

Tymczasem szef resortu gospodarki Piotr Woźniak powiedział, że z ekonomicznego punktu widzenia budowa połączenia międzysystemowego ma sens jedynie w przypadku, gdy jedna z polskich spółek energetycznych będzie otrzymywała z Ignaliny 1000 - 1200 MW.

Z tego powodu całkowita moc elektrowni powinna być znacznie większa, niż przewidywane 1600 MW, by zapewnić wszystkim krajom uczestniczącym w projekcie dostęp do mocy na zadowalającym dla nich poziomie.

Kraje bałtyckie zainicjowały projekt elektrowni nuklearnej, chcąc złagodzić zapotrzebowanie na energię elektryczną, po planowanym na 2009 rok wygaszeniu elektrowni atomowej w Ignalinie (z reaktorem RBMK-1500 ), do czego litewski rząd zobowiązał się, wchodząc do UE. Do projektu przyłączyła się Polska.

Pod koniec czerwca litewski parlament przyjął ustawę o elektrowni atomowej, która umożliwi budowę nowej siłowni na terenie likwidowanej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej. Przewiduje ona, że Litwa w tym projekcie będzie miała co najmniej 34 proc. akcji; pozostałe po równo przypadną Polsce, Łotwie i Estonii.

W połowie grudnia cztery kraje: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zawarły porozumienie o powołaniu konsorcjum czterech firm, które przystąpią do projektu odbudowania mocy ignalińskiej elektrowni. Wstępne porozumienie, które zawarły spółki energetyczne tych państw: Lietuvos Energija (Litwa), Latvenergo (Łotwa), Eesti Energia (Estonia) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne przewidywało, że każda ze stron ma mieć po 25 proc. udziałów w tym projekcie.

Tzw. most energetyczny Ełk - Alitus na Litwie miałby stanowić brakujące ogniwo w "pierścieniu bałtyckim", łączącym systemy elektroenergetyczne Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Szwecji. Projekt jest jednym z priorytetów UE.

Połączenie elektroenergetyczne Ełk - Alitus obejmuje budowę 150 km dwutorowej linii przesyłowej wysokiego napięcia (400 kV). Jego koszt szacuje się na 237 mln euro, z czego 71 mln euro po stronie polskiej i 166 mln euro po stronie litewskiej. Linia może powstać do 2012 r.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: PSE | Polskie Sieci Elektroenergetyczne | Litwa | most energetyczny | most
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »