Motoryzacja: Kupujemy droższe auta
Motoryzacja. Ceny samochodów zaczynają podążać za wzrostem płac. Polepszająca się sytuacja na rynku pracy wpływa również na ceny samochodów. Zdaniem analityków ceny samochodów skorelowane są z poziomem wynagrodzeń, a koncerny starają się dostosować ofertę do możliwości zakupowych konsumentów. Niestety, w ciągu 10 lat ceny wzrosły średnio o 68,5 proc.
Ceny nowych samochodów w Polsce rosną średnio o 2 proc. rocznie - wynika z nowego wskaźnika SAMAR DNB indeks cen auto moto. Miesięczne wahania cenowe są znacznie wyraźniejsze. Zmiany cen są skorelowane z poziomem wynagrodzeń, czyli koncerny starają się dostosować ofertę do możliwości zakupowych konsumentów. Wyniki producentów pokazują, że klienci kupują coraz lepsze i lepiej wyposażone auta.
- W perspektywie roku wzrost cen kształtuje się na poziomie około 2 proc., ale już w skali miesięcznej, bo w takiej częstotliwości będziemy publikować nasz indeks, te zmiany są bardzo znaczące.
Chociażby w ostatnim miesiącu średnie ceny aut spadły o 5 proc., a w kwietniu wzrosły o około 4 proc. Jak widać, ta zmienność jest duża, ale można wytyczyć pewien trend. W ostatnich 3-4 latach po kryzysie ceny rosły o około 2 proc. rocznie - mówi Artur Tomaszewski, prezes zarządu DNB Bank Polska.
W ciągu 10 lat ceny wzrosły średnio o 68,5 proc. Wahania cen u poszczególnych producentów są dużo większe. Wśród ośmiu badanych koncernów w maju najsilniej wzrosły ceny Volkswagena (o 10,9 proc. rok do roku) i Toyoty (9,1 proc.) Ceny samochodów koncernów PSA, Renault i Ford rosły w tempie umiarkowanym 1-2,5 proc., a w przypadku Opla, Hyundaia i Nissana odnotowano spadek cen (odpowiednio o 5,2, 6,9 oraz 9,8 proc.).
- Dysponujemy rzetelnymi danymi od 2004 roku i mierzymy skumulowany indeks za ostatnie 10 lat. Również w tym horyzoncie obserwujemy ciekawe tendencje. Średnie ceny dla marki Hyundai, to jest głównie Kia, wzrosły o 110 proc., Volkswagena - o 90 proc., z kolei marek francuskich raptem między 18 a 22 proc. wymienia Tomaszewski.
Jak podkreśla, wzrosty te wynikają nie z podnoszenia nominalnych cen oferowanych modeli, lecz ze zmieniających się preferencji zakupowych konsumentów.
- Bogacimy się jako społeczeństwo i kupujemy coraz lepsze marki. Szybciej rośnie segment premium, coraz lepiej sprzedają się auta dobrze wyposażone, w przypadku Volkswagena to jest chociażby podsegment Audi - mówi prezes DNB Bank Polska. - Będziemy chcieli rozwinąć nasz indeks i pokazać go w dwóch obszarach: marki premium, gdzie dominują auta korporacyjne i marki popularne.
Dodaje, że informacje o wahaniach cen u producentów pozwalają ocenić ich strategie cenowe, a to cenna informacja dla dostawców części.
SAMAR DNB indeks cen auto moto to wspólne przedsięwzięcie DNB Bank Polska i Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. Autorem metodologii i jego kalkulacji jest firma doradcza Deloitte. Jest to pierwszy sektorowy wskaźnik oparty na pełnych danych z polskiego rynku. Jego twórcy podkreślają, że precyzyjnie pokazuje on tempo zmian rynku motoryzacyjnego w kraju.
- Obserwujemy silny wzrost w sektorze motoryzacyjnym, zwłaszcza w obszarze producentów i dostawców części dla koncernów samochodowych, tymczasem nie ma jednego indeksu, który dobrze obrazowałby koniunkturę w branży. Doszliśmy do wniosku, że warto taki indeks zbudować - wyjaśnia Artur Tomaszewski.
Indeks wskazuje, że ceny nowych samochodów są ściśle skorelowane z wysokością wynagrodzeń. W maju 2015 r. skumulowany indeks dla cen aut wyniósł 168,5 (a więc ceny były o 68,5 proc. wyższe niż średnio w 2004 r.), zaś dla płac - 172,1 (o 72,1 proc. wyższe). To oznacza, że producenci starają się oferować produkty dopasowane do możliwości zakupowych Polaków. Widać również, że ceny aut nie są powiązane z inflacją CPI (indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych), która w ciągu ostatniego roku przybierała wartości ujemne.
- W długim terminie to naturalny zabieg dostosowujący ceny do możliwości zakupowych konsumentów. Oczywiście, auto moto jest branżą globalną, w skali europejskiej mamy tak naprawdę jednolite ceny. Różnice wynikają z różnych poziomów akcyzy czy podatków w poszczególnych krajach, więc jest to element globalnego rynku. Naszym zdaniem ceny w długim terminie pozostaną jednak silnie skorelowane z możliwościami popytu, czyli wynagrodzeniami - ocenia Artur Tomaszewski.
_ _ _ _ _
Polska motoryzacja radzi sobie coraz lepiej. W ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku wyprodukowano w naszym kraju 299 tysięcy samochodów, czyli o ponad 14 procent więcej niż przed rokiem.
Wicepremier minister gospodarki Janusz Piechociński powiedział, że to drugi po rolnictwie najbardziej proeksportowy dział naszego przemysłu. Według niego, odbudowuje się potencjał tego sektora, o czym świadczą między innymi dane dotyczące wartości eksportu tej branży. Szacuje się, że ubiegłoroczny wynik 18 miliardów 600 milionów euro w tym roku zostanie pobity i osiągnie wartość zbliżoną do 20 miliardów euro.
Obecni na konferencji przedstawiciele branży motoryzacyjnej oprócz zwracania uwagi na pozytywy mówili także o problemach. Jeden z ważniejszych, który daje o sobie coraz bardziej znać - to fakt, że zaczyna brakować wyspecjalizowanej kadry pracowniczej, a drugi to, że Polacy w dalszym ciągu kupują mniej nowych samochodów niż na przykład nasi sąsiedzi.
Na konferencji poinformowano ponadto, że Polska stara się o największą inwestycję motoryzacyjną w historii. Naszym przeciwnikiem jest Słowacja. W poniedziałek ma się odbyć kolejna 6 już runda negocjacji w tej sprawie.
PAP