MRPiPS: Rekomendacje dla wojewodów w DPS-ach
Resort rodziny, pracy i polityki społecznej monitoruje sytuację w Domach Pomocy Społecznej. Dotychczas na 829 DPS-ów w Polsce potwierdzenie zakażeniem koronawirusem nastąpiło w 15 z nich - powiedziała wiceminister Iwona Michałek.
W piętnastu domach pomocy społecznej w kraju jest problem z koronawirusem - podała w czwartek wiceszefowa MRPiPS Iwona Michałek. Jak podkreśliła, problemem jest transmisja wśród personelu. Apelowała też, aby ci, którzy mogą - pomagali. W DPS-ach każda para rąk jest potrzebna - mówiła.
Według danych MRPiPS w Polsce działają obecnie 824 domy pomocy społecznej oferujące miejsca dla 80,8 tys. osób. Jak wskazywała wiceszefowa MRPiPS w poranku rozgłośni katolickich "Siódma - Dziewiąta", tam znajdują się grupy najbardziej narażone na COVID-19.
Michałek poinformowała, że według stanu na środę, w kraju jest piętnaście DPS-ów, w których jest problem z koronawirusem. "Głównie są to DPS-y, gdzie głównie transmisja była poprzez personel, który się tam pojawił" - podkreśliła.
Wiceminister zwróciła uwagę, że pracujące w jednym domu pomocy społecznej pielęgniarki lub opiekunowie często pracują także w innym lub w szpitalu. "To jest największy problem, żeby tego przenoszenia nie było" - dodała.
Michałek wyjaśniła, że wydano już szereg rekomendacji, w których podejmowane są starania wskazania punktów delikatnych i trudnych. "Zabroniliśmy odwiedzania DPS-ów w ogóle. Nie ma takiej możliwości w tej chwili. Nowi pensjonariusze mogą pojawić się wtedy, kiedy jest rzeczywiście trudna i krytyczna sytuacja" - zaznaczyła.
Wiceminister powiedziała, że robione jest również wszystko, aby personel był np. albo tylko w DPS, albo tylko w szpitalu - tak, aby uniknąć transmisji koronawirusa.
Na pytanie, co jest obecnie największym wyzwaniem z jej perspektywy, wskazała na personel. - Oni też chorują, też muszą odpocząć. To naprawdę jest bardzo istotne, dlatego też apeluję do społeczeństwa, do studentów, do tych, którzy teraz nie pracują, do harcerzy, że - jeżeli mogą, chcą - to naprawdę jest gdzie pomóc - powiedziała.
- DPS-y to są takie miejsca, gdzie każda para rąk jest potrzebna, ponieważ ci ludzie naprawdę sami sobie z tym nie poradzą, a perosnel jest też zmęczony"- podkreśliła Michałek.
Władze samorządowe kraju informowały ostatnio o wielu ogniskach zakażeń u podopiecznych i personelu domów pomocy społecznej, m.in. w Niedabylu i w Tomczycach (woj. mazowieckie), w Drzewicy (łódzkie) i Koszęcinie (śląskie).
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg poinformowała PAP, że wśród działań pomocowych skierowanych do DPS-ów znalazło się m.in. przekazanie dodatkowych 20 mln zł z rezerwy celowej budżetu państwa na wsparcie powiatów w prowadzeniu domów pomocy społecznej. Jak wyjaśniła Maląg, pieniądze są w dyspozycji Urzędów Wojewódzkich. Ponownie potrzeby finansowe DPS-ów weryfikowane będą w czerwcu.
Rekomendacje dotyczą też między innymi wynajmowania hotelików dla personelu, który mógłby nie tylko odpocząć ale też nie musiał jechać do domu i obawiać się, że będzie jakaś transmisja koronawirusa do rodziny. Ważne jest też zatrudnianie personelu medycznego tylko w Domach Pomocy Społecznej - zaznaczyła wiceminister Iwona Michałek.
Dodała, że często było tak, że lekarze, pielęgniarki pracowały i w szpitalu i w DPS-ie jednocześnie.
Chodzi o to, by nie było transmisji koronawirusa i dlatego resort polecił ograniczenie tego zatrudnienia do jednego miejsca. Wiceminister Iwona Michałek zwróciła też uwagę, że DPS-om zostało przekazane prawie milion maseczek, prawie milion par rękawiczek ochronnych, 200 tysięcy przyłbic i blisko 900 pięciolitrowych butelek płynów do dezynfekcji.