Na olimpiadzie zarobi głównie MKOl. Osiągnie przychody na poziomie globalnych korporacji

Międzynarodowy Komitet Olimpijski to wielki konglomerat sportowo-finansowy. Przychody w ostatnim czteroleciu olimpijskim, obejmującym zimowe igrzyska w Vancouver i letnie w Londynie, sięgnęły 8 mld dolarów. Blisko połowa to wpływy ze sprzedaży praw telewizyjnych. Dynamicznie rosną również przychody z lokalnego sponsoringu i sprzedaży biletów, szczególnie VIP-owskich.

Przychody MKOl już 10 lat temu oscylowały około 2,5-4 mld dolarów. Dziś są ponad dwukrotnie wyższe.

- Ostatnie czterolecie olimpijskie, które obejmowało Letnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie i Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Vancouver, wygenerowało wręcz astronomiczną sumę przychodów w postaci ponad 8,046 mld dolarów. To suma większa, niż ta, którą osiągają światowe koncerny bankowe, towarzystwa ubezpieczeniowe, nie mówiąc o fabrykach produkcyjnych - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.

Reklama

Znaczną część tych przychodów - w ostatnim budżecie 3,85 mld dolarów - stanowią prawa telewizyjne. Ponad połowa (2 mld) to wpływy z amerykańskich telewizji, europejskie z niektórymi nadawcami z północnej Afryki odpowiadają za ok. 850 mln dolarów.

- Z kolei Azja generuje zaledwie około pięciuset kilkudziesięciu milionów dolarów, co jest niewielką kwotą w stosunku do ogromnego potencjału tego kontynentu - mówi Kita.

Kolejnym, znaczącym źródłem przychodów Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego jest program dla sponsorów, który umożliwia korzystanie na całym świecie z praw olimpijskich, takich jak korzystanie ze znaku olimpijskiego. MKOl posiada obecnie 11 partnerów tzw. top-programu.

- Są to wielkie, międzynarodowe koncerny, które przynoszą prawie miliard dolarów przychodu - zauważa Kita. - Chodzi tu o takie korporacje, jak Coca-Cola, Procter & Gamble, Visa czy Samsung.

Trzecim, znaczącym źródłem zarobków MKOl jest sponsoring umożliwiający korzystanie ze znaku olimpijskiego, jednak ograniczony do jednego kraju - gospodarza igrzysk. Jak podkreśla Grzegorz Kita, przychody z tego tytułu w ostatnim czasie zaczęły dynamicznie rosnąć. W ostatnim czteroleciu olimpijskim osiągnęły poziom 1,2 mld dolarów.

- To dość dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w Vancouver takich firm o statusie sponsora krajowego było 57, a w Londynie - 42. To ciekawe, ponieważ wydawało się, że to źródło nie jest w stanie ewoluować znacząco - zauważa Grzegorz Kita.

MKOl zarabia także na tzw. licensingu, a więc produkowaniu towarów z logo olimpijskim. Znacznym źródłem przychodów dla komitetu są również wpływy ze sprzedaży biletów. W ostatnim czteroleciu olimpijskim przyniosły one 1,2 mld dolarów, głównie za sprawą igrzysk w Londynie. Zwiększanie wpływów z tego tytułu jest możliwe dzięki tzw. programom hospitality.

Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013

- Programy te przeznaczone są dla zamożniejszych klientów, korporacji i VIP-ów - wyjaśnia Kita. - To coś podobnego do sprzedaży lóż na polskich stadionach. Takie loże mogą ograniczać się do 10-15 miejsc. Jednak ich zyskowność jest znacząca. Generują one kilkanaście razy większe przychody niż bilety krzesełkowe, nawet w uprzywilejowanych sektorach.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: korporacje | przychody | zimowe igrzyska | ​Vancouver | mkol | komitet olimpijski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »