Na skrzydłach euro

Czy już niebawem każdy powiat będzie miał swoje lotnisko? To oczywiście przesada, niemniej liczba miast, które mają, lub chcą mieć własny port lotniczy błyskawicznie rośnie. No i dobrze.

Bydgoszcz pozazdrościła Krakowowi oraz Katowicom i chce mieć własne lotnisko. Marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki "przyklepał" 47 milionów euro dla bydgoskiego Portu Lotniczego. Dzięki temu lotnisko ma szansę na świetlany rozwój - pisze "Express Bydgoski".

Gazeta przypomina, że inwestycję w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego ustalił już poprzedni zarząd. - Priorytetem pozostaje Port Lotniczy - oświadczył wczoraj marszałek. - Chcemy, by uzyskał on takie parametry, które pozwolą wpisać go do sieci TEN-T. Zamierzamy włączyć go do węzła komunikacyjnego wraz z autostradą A1.

Reklama

Nowy zarząd ma pomysły, jak zdobyć pieniądze na rozwój lotniska. Marszałek Całbecki chce wyemitować akcje za dwa miliony złotych. Pieniądze ze sprzedaży papierów wartościowych zostałyby przeznaczone na wykonanie dokumentacji technicznych podprojektów (mniejszych zadań). Piotr Całbecki zaproponuje także wkrótce prezydentom miast regionu, by zostali akcjonariuszami bydgoskiej spółki.

Zarząd Województwa zamierza też pozyskać fundusze ze wspomnianego programu operacyjnego. Jest to możliwe dzięki temu, że rozwój portu pozostaje na liście 11 kluczowych inwestycji regionu. Aby zapowiedź przełożyła się na pieniądze, na zlecenie portu opracowano masterplan. Na jego podstawie można już stworzyć harmonogram prac i kosztorysy poszczególnych zadań.

Przyszłość przed małymi

Przez lata o lotniczych podróżach mogliśmy tylko marzyć. Najpierw niebo nad Polską było szczelnie zamknięte. Potem latać już można było, ale ceny przelotów skutecznie odstraszały amatorów podniebnych wojaży.

Sytuacja zmieniła się przed dwoma laty, kiedy na krajowy rynek, po długich dysputach, dopuszczono tzw. tanie linie lotnicze. Na polskim niebie wkrótce zrobiło się tłoczno, jak podczas pokazów lotniczych w Radomiu. Ożyły senne do tej pory lotniska regionalne.

Urząd Lotnictwa Cywilnego zauważa, że to właśnie małe porty lotnicze są głównymi beneficjentami ożywionego ruchu na polskim niebie. Od początku tego roku obsłużyły one o 65 proc. więcej pasażerów niż w 2005 r. Ich udział w rynku wzrósł w pierwszych jedenastu miesiącach 2006 r. do ponad 47 proc. - w 2005 roku było 38 proc.

Systematycznie maleje za to udział w przewozach lotniska na Okęciu. Na koniec 2005 r. wynosił on 61 proc., 2004 roku - 68 proc., 2003 roku - 72 proc.

"Przewiduje się, że struktura przewozów będzie ulegać dalszym zmianom i w ciągu najbliższych kilku lat to właśnie z/do regionalnych portów wykonywana będzie większość połączeń" - prognozuje ULC.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: port lotniczy | lotnisko | skrzydło | port | lotniska | skrzydła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »