Nabijamy kasę Niemcom i Słowakom

Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna" turystyka aborcyjna rozwinęła się do tego stopnia, że zagraniczne kliniki uruchamiają polskojęzyczne infolinie oraz strony internetowe.

Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna" turystyka aborcyjna rozwinęła się do tego stopnia, że zagraniczne kliniki uruchamiają polskojęzyczne infolinie oraz strony internetowe.

Ustawa antyaborcyjna jest nieskuteczna, w Polsce działa podziemie aborcyjne, a co roku kilkadziesiąt tysięcy Polek przerywa ciąże za granicą - przekonują organizatorzy wysłuchania obywatelskiego na temat turystyki aborcyjnej Polek, które odbyło się wczoraj w Sejmie.

Spotkanie zostało zorganizowane przez Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz posła niezależnego Marka Balickiego. "Często mówi się, że obecna ustawa jest kompromisem. Nie jest i nigdy nie była. Ustawa antyaborcyjna w Polsce jest najlepszą ilustracją problemu braku świeckości państwa i tego, że państwo przy tworzeniu prawa kieruje się przesłankami religijnymi, podczas gdy powinno zachować bezstronność i uznać pluralizm światopoglądu oraz wyznania i tworzyć prawo na podstawie wartości akceptowalnych dla wszystkich" - mówił Balicki.

Reklama

Podkreślił, że ustawa najbardziej godzi w kobiety, naruszając ich prawo do podejmowania decyzji. Szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka przekonywała, że turystyka aborcyjna jest zjawiskiem coraz bardziej powszechnym.

"Od wielu lat przedstawicielki Federacji jeżdżą za granicę i spotykają lekarzy, którzy pytają: dlaczego Polki przyjeżdżają do nas, by przerwać ciążę"

Z jednej strony cieszymy się, że kobiety wyjeżdżają za granicę, gdzie mają dostęp do usług najwyższej jakości i są dobrze traktowane, ale one powinny mieć taką możliwość tutaj w kraju" - mówiła.

Dodała, że problem ustawy nie zakończył się, gdy została przyjęta - on się dopiero wtedy rozpoczął. "Temat nie jest zamknięty, on jest otwarty i ta ustawa musi zostać zmieniona" - podkreśliła Nowicka. W ocenie uczestników konferencji, co roku kilkadziesiąt tysięcy Polek dokonuje aborcji za granicą.

Dla niemieckich czy słowackich ginekologów turystyka aborcyjna Polek to złoty interes, na Słowacji to wydatek 1200 złotych. W Wielkiej Brytanii robią to najczęściej za darmo - w ramach ubezpieczenia i jest ich najwięcej wśród cudzoziemek usuwających ciążę.

Aborcja kosztuje od 280 euro (Holandia) do nawet 1,2 tys. funtów (Wielka Brytania). Przeciętna stawka - 400 euro - to i tak mniej niż cena nielegalnego zabiegu w Polsce (5-10 tys. zł). Ale dochodzą koszty podróży i mieszkania. "Przyjeżdżają do nas kobiety głównie z Warszawy, Poznania i Wrocławia, ale także z Częstochowy i Wadowic. W wieku 16-48 lat - mówi dr Janusz Rudziński, ginekolog, szef oddziału kliniki w Prenzlau w Niemczech. O tym donosi piątkowa "GW".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: turystyka | "Dziennik Gazeta Prawna"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »