Nadal spada liczba ludność Polski
Niska liczba urodzeń w Polsce nie gwarantuje prostej zastępowalności pokoleń. Od 1990 r. wartość współczynnika dzietności kształtuje się poniżej 2, podczas gdy wielkość optymalna - określana jako korzystna dla stabilnego rozwoju demograficznego - to 2,1-2,15, Zdaniem analityków na baby boom musimy jeszcze poczekać.
W końcu 2016 r. ludność Polski liczyła 38433 tys. osób, tj. o 4 tys. mniej niż rok wcześniej. Tempo ubytku ludności wyniosło -0,01%, co oznacza, że na każde 10 tysięcy mieszkańców Polski ubyła 1 osoba (w 2015 r. było to -0,11%, tj. ubyło - odpowiednio - 11 osób). Rok 2016 był piątym z kolei, w którym odnotowano spadek liczby ludności po obserwowanym wcześniej (w latach 2008-2011) wzroście.
Ogólna liczba ludności kraju jest kształtowana poprzez ruch naturalny i migracje zagraniczne. Zmniejszenie się w 2016 r. liczby ludności było spowodowane ujemnym przyrostem naturalnym - zarejestrowano o prawie 6 tys. mniej urodzeń niż zgonów.
Tym samym współczynnik przyrostu naturalnego (liczony na 1000 ludności) był ujemny i wyniósł -0,2‰ (przed rokiem wynosił -0,7‰). Ubytek naturalny odnotowano w miastach (-10 tys.), natomiast na terenach wiejskich liczba urodzeń była wyższa o prawie 5 tys. niż liczba zgonów.
Drugim elementem wpływającym na liczbę ludności jest saldo migracji zagranicznych definitywnych (na pobyt stały) - w 2016 r. było dodatnie i wyniosło 1,5 tys.
W 2016 r. zarejestrowano ponad 382 tys. urodzeń żywych - o prawie 13 tys. więcej niż rok wcześniej. Współczynnik urodzeń wyniósł 9,9‰ i był wyższy o 0,3 pkt prom. w stosunku do poprzedniego roku, ale także o połowę mniejszy niż w 1983 r., tj. podczas ostatniego baby boom w Polsce (urodziło się wówczas 723 tys. dzieci).
Tradycyjnie, natężenie urodzeń na wsi jest wyższe niż w miastach i w 2016 r. wyniosło 10,2‰, w miastach 9,8‰ - należy przy tym podkreślić, że w stosunku do 2015 r. natężenie urodzeń bardziej wzrosło w miastach (o 0,4 pkt prom.) niż na wsi (o 0,2 pkt prom.).
Niska liczba urodzeń nie gwarantuje - już od 25 lat - prostej zastępowalności pokoleń. Od 1990 r. wartość współczynnika dzietności kształtuje się poniżej 2, podczas gdy wielkość optymalna - określana jako korzystna dla stabilnego rozwoju demograficznego - to 2,1-2,15, tj. gdy w danym roku na 100 kobiet w wieku 15-49 lat przypada średnio 210-215 urodzonych dzieci; obecnie jest to ok. 130 urodzeń.
W 2016 r. zawarto ponad 193 tys. nowych związków małżeńskich - tj. prawie 5 tys. więcej niż rok wcześniej. Współczynnik małżeństw wzrósł nieznacznie (o 0,1 pkt prom.) i wyniósł 5‰. Częstość zawierania małżeństw w miastach i na wsi jest podobna. Liczba małżeństw nieznacznie wzrasta już trzeci rok - po trwającym przez pięć lat spadku. Należy podkreślić, że wzrosty i spadki liczby zawieranych małżeństw mają wpływ na zmiany w liczbie urodzeń w perspektywie kolejnych 2-3 lat po zawarciu małżeństwa, tj. im więcej nowych małżeństw, tym więcej urodzeń.
W 2016 r. rozwiodło się ponad 63 tys. par małżeńskich - o prawie 4 tys. mniej niż rok wcześniej, a w stosunku do kolejnych 1,6 tys. małżeństw orzeczono separację.
W 2016 r. odnotowano 388 tys. zgonów - jest to mniej o blisko 7 tys. niż w 2015 r.; współczynnik umieralności wyniósł 10,1‰ (w 2015 r. - 10,3‰).
W ciągu ostatnich kilkunastu lat natężenie zgonów w Polsce nie zmienia się istotnie, tempo zmian jest niewielkie - z lekką tendencją rosnącą - i w miarę jednostajne. Natężenie zgonów w miastach i na wsi jest wyrównane, chociaż - w ostatnich dwóch latach - w miastach było nieco wyższe i w 2016 r. wyniosło 10,2‰, a na wsi 9,9‰.
Umieralność niemowląt pozostała bez zmian - odnotowano ok. 1,5 tys. zgonów dzieci w wieku poniżej 1 roku życia. Współczynnik wyrażający liczbę zgonów niemowląt na 1000 urodzeń żywych wyniósł 4,0‰ - tj. pozostał na poziomie z 2015 r., czyli był połowę niższy niż na początku tego wieku oraz prawie 5-krotnie niższy niż notowany na początku lat 90. XX stulecia.
W ogólnej liczbie ludności Polski (38433 tys.) kobiety stanowią prawie 52%; na 100 mężczyzn przypada ich 107 (wśród ludności miejskiej 111, na wsi 101).
Rezultatem przemian w procesach demograficznych, a przede wszystkim trwającej od początku lat 90. ub. wieku głębokiej depresji urodzeniowej, są zmiany w liczbie i strukturze ludności według wieku.
W latach 1990-2016 istotnie (o 3,5 mln) zmniejszyła się liczba dzieci w wieku poniżej 15 lat oraz odsetek w populacji Polski (o 10 punktów). W 2016 r. było 5773 tys. dzieci, a ich udział w ogólnej liczbie ludności wyniósł 15%. Natomiast na początku tego stulecia dzieci stanowiły prawie piątą część populacji, a w 1990 r. prawie 1. Z kolei, w tym samym czasie sukcesywnie zwiększała się liczba osób w starszym wieku (65 lat i więcej) - obecnie jest ich 6303 tys. (o 530 tys. więcej niż dzieci) i stanowią 16,4% ogólnej populacji (w 2000 r. udział ten wynosił 12,4%, a w 1990 r. tylko co dziesiąta osoba była w wieku co najmniej 65 lat).
Przedstawiając zmiany w strukturze ludności według ekonomicznych grup wieku należy wskazać na sukcesywne zmniejszanie się - od 1990 roku - liczby i odsetka ludności w wieku przedprodukcyjnym (0-17 lat). W końcu 2016 r. ludności w wieku przedprodukcyjnym było około 6896 tys., a udział w ogólnej populacji wyniósł niespełna 18%, natomiast w 2000 r. prawie co czwarta osoba była w wieku 0-17 lat, a w 1990 r. - 29%.
Zmniejsza się także liczba i udział ludności w wieku produkcyjnym (kobiety w wieku 18-59 lat, mężczyźni - 18-64 lata). W 2016 r. liczba osób w wieku produkcyjnym wyniosła 23768 tys., co stanowiło 61,9% ogólnej populacji.
Od 2010 r. odsetek osób w wieku produkcyjnym obniża się co wynika z procesu przesuwania do grupy wieku poprodukcyjnego (60 lat w przypadku kobiet oraz 65 lat dla mężczyzn) licznych roczników osób urodzonych w latach 50. ub. wieku.
Niemniej, w końcu 2016 r. udział ludności w wieku zdolności do pracy był w dalszym ciągu wyższy o 1,1 pkt proc. niż w 2000 r. i o 3,7 pkt proc. niż w 1990 r.
W ostatnich latach obserwowany jest także dalszy wzrost liczby osób w wieku poprodukcyjnym (mężczyźni 65 lat i więcej, kobiety 60 lat i więcej).
W końcu 2016 r. ludność w wieku poprodukcyjnym liczyła 7770 tys. osób, a jej udział przekroczył 1/5 ogólnej populacji (w 2000 r. osób w wieku poprodukcyjnym było o 2 mln mniej i stanowili niespełna 15%, a w 1990 r. prawie 13%). W stosunku do 2015 r. liczba osób w wieku poprodukcyjnym wzrosła o 236 tys. (0,6 pkt proc.).
Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że liczba porodów w styczniu tego roku w porównaniu ze styczniem roku ubiegłego zwiększyła się o 2 234 i wyniosła 32 061. Zdaniem Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbiety Rafalskiej, we wzroście urodzeń jest też jakiś udział wprowadzonego w kwietniu ubiegłego roku programu "Rodzina 500 Plus".
Minister powiedziała, że dane NFZ, choć jeszcze nie potwierdzone przez GUS, to "miód na jej serce". Styczeń byłby już trzecim miesiącem wzrostu po listopadzie i są szanse, że magiczne 400 tysięcy urodzeń w skali roku jest możliwe. Minister dodała, że procesy demograficzne mierzone są latami - na razie mierzymy je miesiącami i dane są obiecujące. Minister Elżbieta Rafalska w kolejnych miesiącach spodziewa się wzrostu liczby urodzeń.
Jak mówiła, ta tendencja utrzymuje się w miesiącach zimowych, kiedy zwykle nie rodzi się najwięcej dzieci, ale" bociany do Polski już przyleciały".
Szefowa resortu rodziny i pracy zwróciła uwagę, że obecnie wzrostowi urodzeń sprzyja nie tylko program "Rodzina 500 Plus" ale też komfortowa sytuacja na rynku pracy, z najniższym od wielu lat bezrobociem, wzrostem wynagrodzeń i rynkiem pracownika.
Rozwija się też program żłobkowy- powstają żłobki samorządowe, żłobki niepubliczne i inne formy opieki, jak kluby dziecięce. Minister Elżbieta Rafalska zwróciła uwagę, że Polacy deklarują, że chcą mieć więcej dzieci niż mają. Wstrzymuje ich jednak obawa o pogorszenie sytuacji materialnej po urodzeniu kolejnego dziecka i obawa o godzenie ról rodzinnych i zawodowych. Sprzyjająca demografii polityka rządu powinna jednak sprawić, że urodzeń będzie rzeczywiście więcej - uważa minister rodziny.