Najbogatszy Rosjanin zapowiada

Rosnące ceny metali, a także hossa w sektorze wydobywczym spowodowały, że w tym roku majątek Olega Dieripaski wzrósł ponaddwukrotnie. Majątek metalurgicznego cara jest dziś wart 28 miliardów dolarów, co daje mu miano najbogatszego Rosjanina.

W wywiadzie, który ukazał się na stronach internetowych amerykańskiego almanachu "Lebied", Oleg Dieripaska mówi: "Duży biznes, jak każdy inny, szuka dla siebie wolnej niszy. Jednak wielkie koncerny w odróżnieniu od małych i średnich przedsiębiorstw muszą pracować zgodnie z wytycznymi aparatu państwowego.

Prowadząc interesy, trzeba brać pod uwagę wszystko, od nastrojów społeczeństwa, kształtowania się grupy zarządzającej, do stworzenia instytucji finansowych. Na sukces można liczyć wtedy, gdy ma się poparcie władz. Jeżeli nie skoordynuje się działań z ekipą rządzącą, nie ma co robić w dużym biznesie".

Reklama

"Lebied", tygodnik społeczno-polityczny ukazujący się w języku rosyjskim redaguje i wydaje Walerij Lebiediew, profesor fizyki, pod koniec lat siedemdziesiątych wyrzucony z partii komunistycznej za działalność opozycyjną. Od 1992 roku mieszka w Bostonie.

Po ukazaniu się tego wywiadu w sieci zawrzało. Linki do niego pojawiły się na wielu innych portalach internetowych. Na forach dyskusyjnych roiło się od licznych komentarzy, z których wynika, że temat poruszył niejednego internautę.

Zresztą nie ma czemu się dziwić, bo nieczęsto można usłyszeć, że rosyjski miliarder, który zawdzięcza swoją pozycję w biznesie układom z władzami, mówi o tym wprost.

Jednym z najczęściej spotykanych komentarzy na forach jest opinia, że wywiad jest nieprawdziwy. Michaił Szafjejew, rosyjski emigrant mieszkający w Kanadzie, napisał: "To wygląda na tekst zamówiony, a nie artykuł dziennikarski. Chyba że Dieripaska jest na tyle głupi i pewny siebie. Wydaje mi się, że wywiad jest fałszywy - bo jednak on nie wygląda na takiego głupiego, by wprost do wszystkiego się przyznawać...".

Inny internauta ma odmienne zdanie: "Bajki to czy nie, ale tekst jest napisany mądrze. W TYM kraju człowiek, który ma rozum i duże pieniądze, właśnie tak by postąpił...".

Basic Element, którego właścicielem jest Dieripaska, stanowczo zaprzecza, że ten wywiad kiedykolwiek został udzielony.

- Ja nawet nie mam pojęcia o tym tygodniku, który opublikował wywiad. Nigdy nie wchodziłem na stronę tego magazynu i nie czytałem tej rozmowy. Oleg Dieripaska raczej nie udziela wywiadów mało znanym wydawnictwom. Jeśli ktoś chce przeczytać rozmowę z szefem holdingu, która rzeczywiście się odbyła jakiś czas temu, to proszę zajrzeć chociażby do dziennika "Wiedomosti" - mówi Konstantin Panin, zastępca dyrektora działu prasowego Basic Element.

Jednak jeśli Panin nie czytał tego wywiadu, to inni menedżerowie spółki musieli się z nim zapoznać. Na stronie internetowej holdingu można zobaczyć komunikat, w którym poddaje się w wątpliwość treść tej rozmowy. Wywiad, który został opublikowany w magazynie internetowym "Lebied", jest nieprawdziwy - donosi spółka.

Szybciej! Wyżej! Mocniej!

Niezależnie od tego, czy prawdziwe są te wypowiedzi multimiliardera czy nie, Oleg Dieripaska, bliski przyjaciel prezydenta Władimira Putina, nazywany jest nowym carem rosyjskiego biznesu. Za przyjaciela oligarchy uchodzi też Michaił Fradkow, były premier Rosji.

Basic Element, którego głównym akcjonariuszem jest Dieripaska z całych sił stara się realizować strategię, która można ująć olimpijskim hasłem "Szybciej! Wyżej! Mocniej!". Na początku 2007 roku biznesmen stał się właścicielem 66 proc. akcji spółki Rusal, jednego z największych światowych producentów aluminium. Aktywność holdingu przejawiła się również na rynkach zagranicznych. W ubiegłym roku Dieripaska nabył duży pakiet akcji kanadyjskiego producenta samochodów Magna, austriackiego koncernu budowlanego Strabag i niemieckiego Hochtief.

Na dotychczasowe zdobycze przedsiębiorca patrzy przez pryzmat zimowych Igrzysk Olimpijskich 2014 r., które odbędą się w rosyjskim kurorcie Soczi. Planuje zbudować tam odpowiednią infrastrukturę drogową, wybudować lotniska i nowoczesne obiekty sportowe.

Pod koniec 2007 roku Oleg Dieripaska poinformował także, że planuje przeprowadzić konsolidację aktywów Rusal z Norilsk Nickel, rosyjskim gigantem wydobywczym. W ramach dywersyfikacji biznesu chce utworzyć na bazie Rusal kompleks metalurgiczny.

Norilsk Nickel, spółka z rosyjskiego Norylska, miasta położonego na północy kraju, jest jednym ze światowych liderów zajmujących się produkcją niklu, palladu, platyny i miedzi. Przy połączeniu aktywów dwóch producentów metali na rynku światowym pojawiłby się kolejny gigant hutniczy stanowiący konkurencję dla takich spółek wydobywczych, jak Rio Tinto czy BHP Billiton. Jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości może stawić czoła światowym potęgom metalurgicznym.

Norilsk Nickel rozpoczyna również działalność w sektorze węglowym. Poinformował o planowanej ekspansji na rynki europejskie. Koncern chce wykorzystać potencjał złóż węgla leżących na północy Rosji. Wygrał przetarg na wydobycie węgla koksującego na półwyspie Tajmyr. Szacuje się, że zapasy tego złoża wynoszą około pięciu miliardów ton.

Jednym z kierunków zbytu będzie Polska

- Planujemy wysyłać węgiel do Europy, myślę, że rynek polski nie zostanie pominięty - mówi Wiktor Borodin, dyrektor działu prasowego Norilsk Nickel. Przeprowadzenie prac geologicznych w tym regionie zajmie około pięciu - Do 2016 roku planujemy wybudować kopalnie węgla na Tajmyrze, a także utworzyć infrastrukturę. Koszt tego projektu wyniesie około 1,5 miliarda dolarów - kontynuuje Borodin. Leon Kurczabiński, główny specjalista ds. analizy rynków Katowickiego Holdingu Węglowego, mówi, że gdyby za kilka lat sytuacja w polskim górnictwie się poprawiła, to zależność od importu rosyjskiego węgla nie zmaleje. - Największe zapotrzebowanie jest na węgiel koksujący. Nakręca je wzrastający popyt na produkcję stalową. Rosjanie mają tego surowca pod dostatkiem i dobrej jakości - tłumaczy ekspert.

Analityk dodaje też, że decyzja o imporcie węgla będzie zależała od tego, czy surowiec z Rosji będzie konkurencyjny. - Inną kwestią jest to, na ile produkcja polskiego węgla będzie ograniczona dyrektywami unijnymi. Mam na myśli redukcję emisji dwutlenku węgla, z którą krajowe koncerny muszą się liczyć - zaznacza Kurczabiński.

Rusal w 2007 roku wyprodukował 4,2 mln ton aluminium, a zysk koncernu wyniósł 14,3 miliarda dolarów. Władimir Żukow, analityk funduszu inwestycyjnego Lehman Brothers, mówi, że rosyjski gigant aluminiowy wyprzedził amerykański koncern Alcoa. Będąc jednym ze światowych liderów w tej branży, w 2007 roku spółka wyprodukowała 3,7 mln ton aluminium.

Aleksander Bułygin, dyrektor generalny Rusalu, prognozuje, że w tym roku popyt na produkcję koncernu będzie się utrzymywał. To spowoduje wzrost ceny metali, który będą nakręcać między innymi Chiny. Dlatego Rusal już teraz próbuje wzmocnić pozycję na rynku chińskim. Szef firmy podkreśla, że w Szanghaju i Pekinie działają przedstawicielstwa spółki. - Kolejnym krokiem będzie nawiązanie partnerstwa strategicznego z chińskimi przedsiębiorcami działającymi w branży - mówi Bułygin.

Złota Moskwa

Podczas gdy Dieripaska snuje plany podboju światowego rynku hutniczego, "Forbes" umieszcza jego nazwisko w pierwszej dziesiątce tegorocznego rankingu najbogatszych. Według "Forbesa", ranking miliarderów wraz z amerykańskimi oligarchami otwierają rosyjscy i hinduscy biznesmeni. Rosja stała się drugim krajem po Stanach Zjednoczonych, który obfi tuje w rekordowe fortuny, a Moskwa prześcignęła Nowy Jork, jeśli chodzi o liczbę miliarderów- rezydentów.

Autorzy rankingu tłumaczą, że na świecie utrzymuje się prosta tendencja. Wygrywają zawodowi inwestorzy, którzy potrafi li zmierzyć się z niestabilną sytuacją na rynku akcji. Od kilku lat obserwuje się także ekspansję miliarderów z Rosji i Indii. Eksperci dodają, że wzrost kapitału koncernów działających na rynkach rozwijających się będzie się utrzymywał. Z 87 rosyjskich oligarchów 74 zadeklarowało, że na stałe mieszka w Moskwie, podczas gdy w Nowym Jorku jest ich 71.

"Kommiersant" tłumaczy, że tylko w Rosji większość najbogatszych ludzi jest skoncentrowana w milionowym megapolis. W innych krajach inwestorzy mogą mieszkać daleko od stolicy i mimo wszystko umiejętnie zarządzać swoim kapitałem. W Rosji, w odróżnieniu od Niemiec, Stanów Zjednoczonych czy Indii, duża odległość od centrum władzy jest luksusem, na który rzadko może sobie pozwolić nawet osoba znajdująca się na liście "Forbesa".

Irina Nowochatko

Dowiedz się więcej na temat: majątek | najbogatsi | Rosjanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »