Najpierw Polska, teraz USA. Do alkoholu i papierosów może dołączyć kolejna zakazana używka
Związki zrzeszające lekarzy oraz sami Amerykanie coraz liczniej skarżą się na zbyt dużą dostępność napojów energetycznych na amerykańskim rynku. Sprzeciw budzi fakt, że taki napój mogą w w dowolnym sklepie bez problemu kupić dzieci - informuje Reuters. Sprawa ostatnio ponownie nabrała rozgłosu, ponieważ kolejne produkty pojawiające się na rynku zawierają coraz więcej kofeiny. W Polsce zakaz sprzedaży energetyków dla osób poniżej 18. roku życia będzie obowiązywał od nowego roku.
Jak informuje agencja prasowa Reuters, w bieżącym roku na amerykański rynek trafił nowy napój energetyczny marki Prime. Premiera tego właśnie napoju na nowo wywołała w Stanach Zjednoczonych dyskusję na temat ewentualnego zakazu sprzedaży tzw. energetyków dzieciom. To dlatego, że w napoju Prime na 350 ml płynu przypada 200 mg kofeiny. Jedna taka puszka zawiera więc takie stężenie tej substancji, ile sześć Coca-Coli.
To kolejny przykład, w którym nowa marka stawia na jeszcze większe stężenie kofeiny. Jak zauważa agencja, w amerykańskich sklepach można kupić napoje z równie mocnymi dawkami - oferują je m.in. marka Ghost czy Kimade, należąca do celebrytki Kim Kardashian.
Takich produktów na próżno by szukać chociażby w graniczącej ze Stanami Zjednoczonymi Kanadzie, ale też w Australii czy Nowej Zelandii. W wymienionych krajach takie stężenie kofeiny przekracza dopuszczalne normy. Napój Prime z takim składem nie mógłby więc być tam w ogóle wprowadzony na rynek.
Sprzedawcy detaliczni bez odpowiednich regulacji prawnych sami nie zdecydują na ograniczenie lub zakaz sprzedaży energetyków dzieciom - zauważa cytowana przez Reutersa dr Holly Benjamin, profesor pediatrii na Uniwersytecie w Chicago. Tymczasem badania - w tym m.in. te przeprowadzone przez Amerykańską Akademię Psychiatrii Dzieci i Młodzieży - wskazują, że napój o tak wysokim stężeniu kofeiny stanowi zagrożenie dla najmłodszych.
Jednocześnie sami ekspedienci w sklepach mogą czuć się zdezorientowani. Producenci energetyków podają na swoich produktach, że nie zalecają ich spożycia przez dzieci. Ale klarownego zakazu sprzedaży w amerykańskim prawie brakuje.
Taki zakaz będzie za to już niedługo obowiązywał w Polsce. Od 1 stycznia 2024 roku, aby kupić na terenie Polski napój energetyczny, będzie trzeba okazać dowód osobisty i potwierdzić w ten sposób, że ukończyło się 18 lat. Takie rozwiązanie zostało przegłosowane przez Sejm a nowelizacja ustawy o zdrowiu publicznym została podpisana przez prezydenta.
W myśl tych przepisów całkowity zakaz sprzedaży energetyków obejmie szkoły i placówki oświatowe, zakłady pracy oraz automaty sprzedające napoje. Natomiast w pozostałych miejscach sprzedawca będzie miał prawo wylegitymować osobę, która będzie chciała kupić taki produkt.
Co ciekawe, wcześniej w ramach prac nad tym zakazem sprzedaży proponowano także ograniczenie reklamowania napojów energetycznych. Ograniczenie miało obowiązywać w godzinach od 06:00 do 20:00. Ale ostatecznie z rozwiązania zrezygnowano, ponieważ było w sprzeczności z unijnymi zapisami o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej.