Nasz powód do dumy
Silna złotówka nie tylko wypchała portfele polskim turystom odpoczywającym za granicą i rozbujała do nieznanych do tej pory granic zakupy dokonywane przez Polaków w sklepach internetowych. Na dodatek stała się źródłem zwyczajnej sportowej satysfakcji. Wczoraj złoty bił kolejne rekordy, schodząc do 3,28 za euro i będąc blisko magicznej granicy 2 złotych za franka szwajcarskiego - pisze "Dziennik".
- Oto kończy się okres kultu dolara i euro - mówi "Dziennikowi" wiceprezes instytutu badawczego ARC Rynek i Opinia Adam Czarnecki w czasie, kiedy po raz pierwszy pojawiają się kurorty, gdzie można wymieniać polskie złote i gdy oszczędności w PLN-ach stały się najbardziej stabilnymi. - Nasza waluta po prostu jest godna zaufania - przekonuje.
Silna złotówka zmieniła na dobre zwyczaje biznesowe. - Umowy, które jeszcze kiedyś w 100 proc. były zawierane w euro teraz zawierane są w złotówkach. Kiedyś tylko euro było taką kotwicą broniącą przed spadkiem wartości kontraktu, dziś złoty jest równie dobrą kotwicą - przekonuje były szef "Orlenu" Igor Chalupec.
Więcej w "Dzienniku"