NBP: Wysokie opłaty blokują emerytalne oszczędności
NBP apeluje o regulacyjne obniżenie maksymalnych opłat jakie instytucje finansowe pobierają za dobrowolne produkty emerytalne jak Indywidualne Konto Emerytalne czy Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego. Te opłaty są najwyższe w Europie - argumentuje bank centralny, a jako dobry przykład na polskim rynku podaje Pracownicze Plany Kapitałowe, gdzie są one ustawowo ograniczone.
W opinii do projektu ustawy o ogólnoeuropejskich indywidualnych produktach emerytalnych (OIPE) bank centralny zgłosił szereg uwag, w tym ogólnych odnoszących się nie tylko o samego OIPE, ale generalnie do funkcjonowania systemu dobrowolnych oszczędności emerytalnych.
Jedna z uwag dotyczy zbyt wysokich opłat pobieranych przez instytucje finansowe.
- W opinii NBP rozporządzenie 2019/1238 (chodzi o rozporządzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie OIPE - red.), poprzez wprowadzone w nim regulacje dotyczące ograniczenia kosztów, powinno zainicjować w Polsce proces obniżki kosztów zarządzania w ramach indywidualnych produktów emerytalnych oferowanych przez polskie instytucje finansowe - pisze bank centralny w uwagach do projektu.
Podkreśla, że zgodnie z unijnym rozporządzeniem koszty i opłaty związane z podstawowym OIPE nie mogą przekraczać 1 proc. zgromadzonego kapitału roczne.
NBP powołuje się na dane Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, z których wynika, że średnie opłaty za zarządzanie (stała część wynagrodzenia) dla funduszy inwestycyjnych otwartych w 2019 r. wyniosły 2,1 proc. wartości aktywów netto, a w ramach indywidualnych form emerytalnych w funduszach inwestycyjnych zgromadzonych jest najwięcej kapitału.
- Opłaty te są najwyższe w Europie, mimo obowiązywania rozporządzenia Ministra Finansów z 13 grudnia 2018 r. w sprawie maksymalnej wysokości wynagrodzenia stałego towarzystwa za zarządzanie funduszem inwestycyjnym otwartym lub specjalistycznym funduszem inwestycyjnym otwartym. Sytuacja oszczędzających na cele emerytalne kształtuje się jeszcze mniej korzystnie w przypadku produktów oferowanych przez zakłady ubezpieczeń. W ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych, w ramach których prowadzone są IKE lub IKZE środki klientów są najczęściej inwestowane w tytuły uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, co często wiąże się z dwukrotnym pobieraniem opłaty za zarządzanie: przez TFI i zakład ubezpieczeń - podkreśla bank centralny.
Według NBP dodatkowo brak szczegółowych uregulowań w zakresie wysokości kosztów możliwych do pobierania z aktywów UFK (Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe - red.) lub ze składki sprawia, że produkty emerytalne zarządzane przez zakłady ubezpieczeń są często rozwiązaniem bardzo kosztownym dla klienta. W związku z tym NBP apeluje, aby podjąć działania legislacyjne mające na celu obniżkę kosztów ponoszonych przez uczestników dobrowolnych form emerytalnych.
- Inicjatywa ta wydaje się niezwykle ważna w kontekście promowania indywidualnego oszczędzania na cele emerytalne - apeluje NBP.
Według banku centralnego wprowadzenie obniżek jest również uzasadnione nie tylko bardzo dobrą kondycją sektora towarzystw funduszy inwestycyjnych oraz zakładów ubezpieczeń (na półrocze 2020 r. wskaźnik ROE dla sektora TFI i zakładów ubezpieczeń wyniósł odpowiednio: 42,5 proc. oraz 18 proc.), ale również istniejącymi rozwiązaniami w zakresie kosztów obowiązujących w Pracowniczych Planach Kapitałowych.
Niskie koszty dla klientów były od początku jednym z podstawowych założeń programu PPK i są one zapisane w ustawie.
W przypadku PPK całkowite koszty zarządzania nie mogą przekroczyć 0,6 proc. wartości aktywów netto funduszu w skali roku (w tym: opłata za zarządzanie nie będzie mogła być wyższa niż 0,5 proc. wartości aktywów netto funduszu w skali roku, a wynagrodzenie za osiągnięty wynik w wysokości maksymalnie 0,1 proc. wartości aktywów netto funduszu w skali roku).
Zdaniem Oskara Sobolewskiego, eksperta Instytutu Emerytalnego takie ograniczenie w stosunku do innych form oszczędzania z celem emerytalnym jest dobrym pomysłem.
- Kwestia opłat w ramach dobrowolnego oszczędzania na emeryturę powinna być prosta i przejrzysta. Ustawodawca powinien w jasny sposób określić maksymalny próg jaki instytucje finansowe pobierają za zarządzanie aktywami w każdej z form - uważa Sobolewski. I powołuje się na - jego zdaniem - dobre rozwiązanie zastosowane przy PPK, gdzie poziom opłat jest ustalony na poziomie maksymalnie 0,6 proc.
- Biorąc pod uwagę cel emerytalny i limitowane możliwości zasilania w każdej z form jak IKE, IKZE czy OIPE, a także poziom partycypacji, ustawodawca powinien rozważyć wprowadzenie maksymalnej wysokości opłat za zarządzanie w formach indywidualnych na poziomie 0,6 proc. wartości aktywów netto. Oszczędzanie dobrowolne należy promować i jedną z zachęt powinny być niskie koszty zarządzania - ocenia ekspert Instytutu Emerytalnego.
W Polsce uczestnictwo w indywidualnych programach oszczędzania na emeryturę jest bardzo niskie mimo tego, że tzw. stopa zastąpienia świadczeń (relacja emerytury do ostatniej pensji) z systemu publicznego spada i dodatkowe źródła utrzymania na emeryturze będą konieczne.
Tymczasem Komisja Krajowa NSZZ Solidarność w opinii do tego samego projektu zwraca uwagę na bardzo niskie wykorzystanie takich form oszczędzania.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
W połowie 2020 r. liczba otwartych indywidualnych kont emerytalnych (IKE) wynosiła 862 tys., a zgromadzono na nich 10,8 mld zł. IKZE jest jeszcze mniej, bo 545 tys., a wartość zgromadzonego na nich kapitału wynosiła 3,6 mld zł.
W tym samym czasie liczba osób podlegających ubezpieczeniu emerytalnemu w powszechnym systemie ubezpieczenia społecznego wynosiła 15,85 mln osób. Oznacza to, że jedynie 5,4 proc. ubezpieczonych w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych posiada IKE, a jedynie 3,4 proc. osób podlegających ubezpieczeniu emerytalnemu w systemie ubezpieczeń społecznych gromadzi środki na IKZE. Choć zdaniem związkowej centrali głównym powodem jest niski poziom dochodów.
Monika Krześniak-Sajewicz