Nie chodzi tylko o gaz. To rosyjska gra pod rozbicie Unii

Kwestia płatności za rosyjski gaz w rublach może złamać jedność Unii Europejskiej. Gazprom wstrzymał już dostawy do Polski oraz Bułgarii i straszy, że podobne kroki zastosuje wobec innych krajów, które nie przystaną na jego warunki. Węgry zgodziły się na nową procedurę płatności, a podmioty z Austrii i Niemiec, według rosyjskich mediów, taki krok rozważają. Tymczasem Komisja Europejska zaznacza, że przystanie na zasady Rosji naruszy sankcje unijne. Zdaniem analityków, rozłam w Europie może się nasilać.

Bloomberg podał, powołując się na informacje źródłowe, że na warunki Rosjan zgodziło się dziesięć europejskich firm, a cztery przekazały płatności według nowych zasad.

Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto potwierdził 27 kwietnia, że jego kraj zastosował się do nowych wytycznych Moskwy. Rosyjski "Kommiersant" podał, że austriacki OMV poinformował gazetę, że "przeanalizował" żądanie Gazpromu dotyczące możliwych sposobów zapłaty za gaz i "pracuje nad rozwiązaniem", które byłoby zgodne z sankcjami UE. Niemiecki Uniper powiedział z kolei, że jego zdaniem "można płacić zgodnie z przepisami o sankcjach i dekretem rządu rosyjskiego", dodając, że firma prowadzi negocjacje w tej sprawie z Gazpromem i rządem niemieckim.

Reklama

Chorwacki Prvo Plinarsko Drustvo poinformował, że długoterminowy kontrakt na dostawy gazu z Gazpromem "jest przestrzegany przez obie strony w określony sposób". Duński Orsted, podtrzymuje wcześniejsze oświadczenie, że nie zamierza płacić za rosyjski gaz w rublach.

Niemieckie ministerstwo gospodarki i klimatu zapowiedziało , że będzie postępować zgodnie z zaleceniami Komisji, nakazując swoim firmom dokonywanie wpłat w euro lub dolarach na konto Gazprombanku. Rzecznik holenderskiego ministerstwa gospodarki i klimatu powiedział, że Holandia również trzyma się zalecenia UE. Austriacki kanclerz Karl Nehammer dementował rosyjskie doniesienia, jakoby Austriacy zgodnie z żądaniem Kremla przechodzili na płatności w rublach za gaz.

Prezent dla Putina

Rozbicie europejskiej jedności byłoby prawdziwym prezentem dla Rosjan. Tamtejsi eksperci wieszczą rozejście się stanowisk poszczególnych krajów.

Cytowana przez "Kommiersant" Maria Bielowa z Vygon Consulting uważa, że ​​rozłam na europejskim rynku gazu właściwie już się ujawnił i będzie rósł w miarę polaryzacji stanowisk. - Widać, że w sporze UE dzieli się na kraje "nowej Europy", które później przystąpiły do UE, którym łatwiej było odmówić rosyjskiego gazu oraz na "starą Europę" - powiedziała.

Kluczowa będzie kwestia trwałej i sprawnej zmiany kierunku dostaw. O ile bowiem pokrycie zapotrzebowania na najbliższy miesiąc czy dwa nie jest wielkim wyzwaniem, o tyle już przygotowanie się do kolejnego sezonu grzewczego może nastręczać niemałych problemów.

Zdaniem ekspertki, ​​w wyniku obecnego kryzysu Unia Europejska może przejść do zbiorowego zakupu gazu. Kwestia dostaw gazu zostałaby wówczas przesunięta z poziomu poszczególnych krajów do poziomu unijnego.

Obserwatorzy rynku podkreślają, że jeśli w wyniku odmowy europejskich firm przejścia na nowy system płatności znacząco spadnie import z Federacji Rosyjskiej, nastąpi fizyczny niedobór gazu, który przełoży się na dalszy wzrost cen surowca.

Bruksela podejmuje grę?

Komisja Europejska w swoich wytycznych określiła, że firmy mogą otworzyć kontro w Gazprombanku, by realizować przelewy w dolarach lub euro, tak jak to określają poszczególne umowy. Miałyby też wydać oświadczenie, że ich zobowiązania płatnicze wygasają wraz z przekazaniem środków. Wymiana pieniędzy na ruble leżałaby więc już po stronie Rosji. Rosjanie widzą to jednak inaczej - opłaty miałyby być uznane za zrealizowane dopiero po wymianie na ruble.

Komisja uznała, że taki tryb naruszałby sankcje. Aż 97 proc. kontraktów przewiduje płatność za dostawy w euro lub dolarach. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała, że firmy nie powinny przychylać się do rosyjskich żądań. - Byłoby to złamanie sankcji, a więc wysokie ryzyko dla firm - zaznaczyła.

Polska zauważa, że Komisja zamiast przedstawić wytyczne, jak podejść do rosyjskich żądań, pokazuje, jak je spełnić, nie łamiąc przy tym sankcji. Również inni dyplomaci mówią o "pułapce". To w rzeczywistości oznacza wyjście naprzeciw oczekiwaniom Putina i otwiera furtkę do manipulacji stronie rosyjskiej. Tym bardziej że jedno z postanowień dekretu dopuszcza przyznanie kontrahentom wyłączeń spod nowych zasad. Podjęcie decyzji jest arbitralne i zależeć będzie od woli politycznej Kremla. To może wzmóc podziały na Starym Kontynencie.

Co z reputacją?

Jednostronne zerwanie przez Gazprom kontraktów gazowych z Bułgarią i Polską to kolejny przykład wykorzystywania przez Rosję surowców energetycznych jako broni, co obrazuje nierzetelność tego kraju jako dostawcy energii - napisał w czwartek na Twitterze sekretarz stanu USA Antony Blinken.

Europa po ostatnich wydarzeniach przekonała się już ostatecznie, że nie może polegać na dostawach z Rosji. Ursula von der Leyen oświadczyła, że era rosyjskich paliw kopalnych w Europie dobiega końca.

- Realizujący wolę władz Gazprom narusza zobowiązania kontraktowe i tym samym traci wizerunek "wiarygodnego dostawcy", a był to stały i istotny element narracji koncernu w relacjach z europejskimi partnerami. W perspektywie najbliższych miesięcy i lat oznaczać to będzie zwiększenie wysiłków dywersyfikacyjnych przez wiele państw Starego Kontynentu, a tym samym może przełożyć się na spadek pozycji Gazpromu na strategicznym dla niego rynku zbytu - informuje Szymon Kardaś, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.

Moskwa nie obawia się jednak, że zakończenie dostaw gazu do Polski i Bułgarii oraz grożenie innym klientom zrujnuje jej reputację handlową. - To nie jest szantaż. Rosja była i pozostaje wiarygodnym dostawcą, oddanym swoim zobowiązaniom - mówił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, dodając, że warunki, które zostały ustalone w dekrecie prezydenckim, są efektem "nieprzyjaznych kroków", które podjęto przeciwko Rosji.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | gaz | surowce | UE | embargo na rosyjskie surowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »