Nie kończą się nasze kłopoty z pendolino
Urząd Transportu Kolejowego zwrócił producentowi pociągu pendolino wniosek homologacyjny. To ten sam wniosek, który nie spełniał oczekiwań PKP InterCity, bo pozwalał na jazdę pendolino z prędkością 160 km/h, a nie 250 km/h.
Producent do końca tygodnia ma czas na uzupełnienie braków albo wycofanie wniosku homologacyjnego i złożenie zupełnie nowego.
Producent na razie nie chce komentować, co zrobi. Pewne jest jedno - nawet nowy, poprawiony wniosek homologacyjny nie rozwiąże kluczowego problemu - pociąg nie uzyska homologacji na wymaganą przez PKP InterCity prędkość 250 km/h. Takiego wniosku Alstom nie zamierza w ogóle składać, bo jak mówi rzecznik firmy Marek Gawroński, polskie tory nie pozwalają na taką homologację. W tej chwili nie można tych testów przeprowadzić, bo nie ma odpowiedniej infrastruktury. W momencie, kiedy taka infrastruktura będzie, będziemy mogli przeprowadzić ostateczne testy. Wtedy zostanie złożona odpowiednia specyfikacja związana z homologacją - zarówno w polskim, jak i europejskim systemem - zapewnia Gawroński.
PKP odpowiadają, że producent oferując pociągi doskonale znał stan infrastruktury oraz wiedział, że odpowiedni system bezpieczeństwa ERTMS na polskich torach pojawi się dopiero w 2015 roku. Pendolino ma wyjechać na tory w grudniu tego roku.
W PKP twierdzą również, że istniejący na Centralnej Magistrali Kolejowej system bezpieczeństwa ETCS pozwala na uzyskanie certyfikatu pociągu do prędkości 200 km/h i producent pendolino powinien uzyskać chociaż taką homologację.
Alstom odpowiada, że jest zobowiązany umową do dostarczenia składów wyposażonych i homologowanych zgodnie z polskim systemem sygnalizacyjnym SHP (do prędkości 160 km/h) oraz zgodnie z europejskim systemem sygnalizacyjnym ERTMS (pozwalającym jeździć 250 km/h).
Mariusz Piekarski