Nie mają pieniędzy na porządny posiłek. Prawdziwy obraz biedy w UE
Bieda w jednym z najzamożniejszych regionów świata, jakim jest Unia Europejska, może dotykać nawet niemal 10 proc. obywateli. UE od lata stara się obliczyć i pisać zagrożenie ubóstwem, stosując różne miary. Jedną z nich jest wskaźnik głębokiej deprywacji materialnej i społecznej, w którym pod uwagę bierze się m.in. możliwość zapewnienia sobie posiłku składającego się z "mięsa, ryb lub ich wegetariańskiego ekwiwalentu co drugi dzień".
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) zwraca uwagę, że możliwość zapewnienia sobie posiłku składającego się z mięsa, ryb lub ich wegetariańskiego ekwiwalentu co drugi dzień nie jest jedynym miernikiem wspomnianej deprywacji materialnej i społecznej. Jest jeszcze m.in. zdolność finansowa do ogrzania domu lub mieszkania i wymiany starych, zużytych mebli na nowe.
Zaspokojenie takich - wydawałoby się - podstawowych potrzeb pozostawało w 2023 r. poza zasięgiem 9,5 proc. mieszkańców UE.
PIE wylicza, że wskaźnik deprywacji materialnej i społecznej wzrósł dla całej UE o 1,2 pkt. proc. w stosunku do 2022 r. Co zrozumiałe, bieda nierównomiernie dotyka różnych unijnych krajów. "W Polsce wskaźnik deprywacji obniżył się o 0,6 pkt. proc. (z 4,1 proc. w 2022 do 3,5 proc. w 2023 roku), co oznacza poprawę sytuacji" - komentuje PIE.
Wykres. Odsetek osób, które nie mogły sobie pozwolić na posiłek zawierający mięso, rybę lub ich wegetariański odpowiednik w krajach UE w 2023 r.
Zagrożenie ubóstwem i wykluczeniem społecznych to kolejny wskaźnik opisujący skalę europejskiej biedy. Sytuacja Polski jest relatywnie dobra.
"Najwyższy odsetek osób zagrożonych ubóstwem odnotowano w 2023 r. w Rumunii (32 proc.) i Bułgarii (30 proc.). Lepiej było pod tym względem w Czechach (12 proc.) i Słowenii (13,7 proc.). W przypadku Polski wskaźnik, był na poziomie 16,3 proc. przy średniej unijnej wynoszącej 21,4 proc." - wylicza Polski Instytut Ekonomiczny.
Wskaźnik zagrożenia ubóstwem uzyskuje się na podstawie danych o odsetku osób, których ekwiwalentny dochód do dyspozycji (po uwzględnieniu transferów socjalnych) jest niższy od progu wynoszącego 60 proc. krajowej mediany ekwiwalentnego dochodu do dyspozycji po uwzględnieniu transferów socjalnych. Brzmi to zawile, ale taki wskaźnik uwzględnia uwarunkowania krajowe (różny poziom zamożności w różnych krajach UE).
PIE przytacza dane GUS na temat ubóstwa ekonomicznego Polaków. W 2023 r. nastąpił wzrost zasięgu ubóstwa skrajnego do 6,6 proc., przy spadku poziomu ubóstwa ustawowego do poziomu 4,1 proc. oraz stabilnym poziomie ubóstwa relatywnego (12,2 proc.).
Ubóstwo skrajne oznacza poziom konsumpcji znajdujący się poniżej minimum egzystencji, ubóstwo ustawowe jest wyznaczane na podstawie kryteriów dochodowych uprawniających do korzystania z pomocy społecznej, zaś ubóstwo relatywne określa się na podstawie przeciętnych miesięcznych wydatków gospodarstw domowych. "Za gospodarstwa żyjące w ubóstwie relatywnym uznaje się te, których wydatki wynoszą mniej 50 proc. przeciętnych" - wyjaśnia PIE.
Polski Instytut Ekonomiczny zwraca uwagę, że rosnące skrajne ubóstwo to wynik podwyższonej inflacji w latach 2022-2023. Galopada cen osłabiła realne dochody gospodarstw domowych, szczególnie tych, których członkowie nie mogli liczyć na widoczny w ostatnim czasie znaczący wzrost zarobków.
***