Niektóre czynniki zaczęły działać proinflacyjnie. Co dalej z cenami w Polsce?
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) obniżył się w sierpniu o 1,3 pkt. w stosunku do notowań sprzed miesiąca - poinformowało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Dodano, że był to najmniejszy spadek w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. Jednocześnie autorzy badania prognozują w najbliższym czasie wolniejsze hamowanie tempa wzrostu cen niż to miało miejsce dotychczas.
WPI w sierpniu spadł do 84,7 pkt, wobec 86 pkt z lipca. Jak zauważają autorzy raportu z BIEC, "indeksy oczekiwań inflacyjnych konsumentów i menadżerów przedsiębiorstw produkcyjnych obniżają się od wielu miesięcy, choć tempo ich spadku uległo w ostatnich dwóch miesiącach ograniczeniu".
- Niektóre z komponentów wskaźnika w ostatnim czasie zaczęły działać proinflacyjnie, co może zapowiadać ograniczenie procesu dezinflacji w najbliższych miesiącach - napisano w badaniu. Chodzi o m.in. drożejącą żywność oraz ropę na rynkach międzynarodowych.
Jednocześnie sierpniowe dane były pierwszymi od lutego 2022 r., kiedy odsetek ankietowanych konsumentów, którzy spodziewają się wzrostu inflacji zmalał poniżej progu 80 proc. W tym samym czasie natomiast wzrosła grupa badanych, którzy uważają, że w najbliższych miesiącach ceny będą spadały lub co najmniej nie będą rosły.
"Istotnie zmniejszyła się przewaga przedsiębiorców zamierzających podnosić ceny nad tymi, którzy planują je obniżać. Obecnie sięga ona około 5 punktów procentowych wobec ponad 26 przed rokiem" - napisano w badaniu. Jak dodano, tendencja obniżania cen dominuje wśród firm dużych średnich.
W opracowaniu dodano, że w podziale na branże największych obniżek cen spodziewać się można w przemyśle przetwórstwa ropy naftowej (dotychczas ceny wzrosły o blisko 30 proc. w ciągu roku), w przemyśle drzewnym i papierniczym. Natomiast chęć do podnoszenia cen najczęściej wyrażają przedstawiciele firm odzieżowych oraz wytwórcy żywności. "Ze względu na znaczący udział wydatków na żywność w koszyku CPI (ponad 27 proc.), dalsze podwyżki tej kategorii towarów istotnie mogą wyhamować proces dezinflacji" - stwierdzili eksperci.
Wśród czynników, które mogą przyczynić się do istotnego wyhamowania tempa spadku inflacji, ekonomiści wskazali na ceny surowców. Zauważyli, że lipiec i pierwsze dni sierpnia przyniosły wzrost cen m.in. wybranych metali (jak np. miedź) oraz surowców żywnościowych (zboża, wyroby mleczne i mięso). "Surowce żywnościowe drożeją zarówno w efekcie blokady transportu zboża ukraińskiego, lecz również z powodu panującej suszy w krajach będących znaczącymi na świecie ich producentami (Kanada, USA, Indie, Chiny)" - podsumowali eksperci Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Według wstępnego raportu Głównego Urzędu Statystycznego inflacja konsumencka w Polsce wyniosła w lipcu br. 10,8 proc. w relacji rocznej. Jest to najniższy wynik od marca 2022 r. W czerwcu analogiczny wskaźnik wyniósł 11,5 proc. licząc rok do roku.
Pozytywną informacją była inflacja liczona w ujęciu miesięcznym. W tym przypadku wskaźnik cen konsumpcyjnych spadł w lipcu o -0,2 proc., wobec zerowych odczytów z czerwca i maja.
Spadek inflacji w lipcu to głównie zasługa taniejących paliw - w ujęciu rocznym o 15,5 proc. W porównaniu do czerwca zdrożały one jedna o 0,4 proc. Tanieje też żywność - miesiąc do miesiąca o 1,2 proc., ale rok do roku wciąż ceny są wysoko - wzrosły o 15,6 proc. Ceny nośników energii - wynika z komunikatu GUS - nie zmieniły się miesiąc do miesiąca, ale rok do roku zdrożały o 16,7 proc.
Należy przy tym pamiętać, że poziom inflacji daleki jest od celu Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5 proc. z możliwym odchyłem o 1 pkt proc. w górę lub w dół. Problematyczna pozostaje także inflacja bazowa - wskaźnik, który nie uwzględnia cen żywności i nośników energii, będących najbardziej narażonymi na szoki podażowe.
Według danych banku centralnego wskaźnik ten w czerwcu wyniósł 11,1 proc. licząc rok do roku, wobec 11,5 proc. w maju. Dane za lipiec poznamy w połowie sierpnia.