Nielegalne odpływy ścieków będą zatykane. Skontrolowano tysiące wylotów
Ubiegłoroczna katastrofa ekologiczna na Odrze spowodowało intensyfikację kontroli miejsc, z których do rzek wypływają wody poprzemysłowe i ścieki. Trwa identyfikacja nielegalnych wylotów. Wody Polskie zapowiadają, że takie odpływy będą zatykane i likwidowane.
- Wody Polskie zatykają nielegalne wyloty odprowadzające wody poprzemysłowe czy ścieki do rzek, w tym Odry - poinformował w piątek w Sosnowcu prezes Wód Polskich Krzysztof Woś. Docelowo Wody Polskie chcą takie miejsca likwidować.
Woś w piątek podczas zorganizowanej przez Śląskie Centrum Wody w Uniwersytecie Śląskim konferencji "Rzeka Odra 2022 - co wiemy o katastrofie ekologicznej" zaznaczył, że od 2021 r. Wody Polskie prowadzą przeglądy wszystkich wylotów, zwłaszcza tych, które zrzucają do wód powierzchniowych wody poprodukcyjne lub ścieki komunalne. W całym kraju do tej pory skontrolowano prawie 27 tys. tego typu wylotów, w tym 6160 na Odrze.
Jak mówił, Wody Polskie podjęły próbę identyfikacji nielegalnych wylotów (bez pozwolenia wodnoprawnego, albo bez pozwolenia na realizację ich jako urządzeń wodnych) z podmiotami gospodarczymi i osobami fizycznymi, poprzez lokalne samorządy. - Nie udało nam się tego ustalić, w związku z tym przystąpiliśmy do czopowania tego typu wylotów, żeby już teraz od razu te wyloty przestały być czynne - wskazał.
Dodał, że wyloty te mają być zlikwidowane i prowadzone są w tej sprawie odpowiednie procedury; chodzi o uzyskanie decyzji, "która pozwoli Wodom Polskim je rozebrać - fizycznie zlikwidować".
Woś zaznaczył, że od momentu ubiegłorocznej katastrofy ekologicznej wiele ośrodków badało i nadal próbuje wyjaśnić sytuację, która spowodowała śnięcie ryb na tak dużą skalę.
- Dzisiaj wiemy już więcej na temat tego co się wydarzyło. Dzięki raportowi, jaki został opublikowany przez zespół ekspertów i naukowców, który działał przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska wiemy, że istnieje duże prawdopodobieństwo, ocierające się wręcz o pewność, że była to złota alga, czyli glon który zaczął rozwijać się w rzece Odrze - powiedział.
- Generalnie jest to glon, który lubi wodę zasoloną, a woda w Odrze była jest i jeszcze na pewno przez jakiś czas będzie wodą zasoloną. Do tego, z tego co wiemy i pamiętamy, dodatkowo dołożyły się jeszcze ekstremalne warunki pogodowe: były to wysokie temperatury powietrza, były to niskie przepływy, które były wynikiem dłuższych okresów bezopadowych. To spowodowało, że ta alga, która jest dosyć, jak się okazuje, wrażliwa, wydziela w okolicznościach dla siebie niekorzystnych toksyny, które, jak się okazało, są zabójcze dla ryb - przypomniał.
Przyznał jednocześnie, że jest to "bardzo złożony, ale też wymagający przypadek, który musi być bardzo dogłębnie zbadany". Jak dodał, istnieje kilkanaście różnego rodzaju gatunków złotej algi, "która posiada swoją specyfikę i w różny sposób przy różnych okolicznościach reaguje na organizmy żywe - w ten sposób ona się broni, a inne organizmy w tym momencie jest w stanie zabić".
W Wodach Polskich od 1 stycznia br. działa całodobowy numer telefonu, gdzie przyjmowane są zgłoszenia od służb, ale także od każdego obywatela, który stwierdzi jakieś nieprawidłowości. Powstają raporty dobowe, na podstawie których Wody Polskie informują o zidentyfikowanych zdarzeniach.
Wody Polskie współpracują z Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska z Instytutem Ochrony Środowiska i z Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej, by komunikaty pokazywały nie tylko stan ilościowy rzeki, ale też jakościowy, czyli stan fizykochemiczny wody.
Zobacz także: