Niemcy: Chaos na lotnisku we Frankfurcie. Lufthansa zaleca pociągi

Punktualnie o godzinie 2.00 piątkowej nocy (21.02) pracownicy prywatnych służb ochrony rozpoczęli strajk ostrzegawczy. Związek zawodowy wezwał do przerwania pracy blisko 5 tys. zatrudnionych. Strajk ma trwać do godziny 23.00. Objęte są nim kontrole pasażerów i bagażu i zabezpieczenie portu lotniczego.

Już wczesnym ranem odwołanych zostało 41 lotów, poinformował rzecznik lotniska. Tylko Lufthansa anulowała 35 lotów i nie wyklucza odwołania dalszych. Rzecznik Lufthansy zaapelował do pasażerów, żeby uzbroili się w cierpliwość a w miarę możliwości korzystali z połączeń kolejowych. Kto przesiądzie się na pociąg, otrzyma zwrot ceny biletu lotniczego.

Rzecznik lotniska uprzedził przed południem, że trudno przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja w ciągu dnia. Trzeba jednak wyjść z założenia, że będzie musiało zostać odwołanych jeszcze więcej lotów. "W ciągu dnia dojdzie do znacznych problemów", powiedział rzecznik.

Na odprawę pasażerowie czekają po kilka godzin. Reporter heskiej rozgłośni Hessischer Rundfunk, który utknął we Frankfurcie w drodze do Madrytu mówił o "zirytowanym tłumie czekających". "Nic się tu nie rusza. Bez żartów, to katastrofa", ocenił reporter. Chaos próbuje rozładować policja federalna.

Pracownicy prywatnych służb ochrony domagają się podniesienia godzinowych stawek do 16 euro. Pracodawcy oferują im między 10 a 13 euro. "To stanowczo za mało", tłumaczy strajk związek zawodowy ver.di. Związkowcy domagają się dla personelu ochrony jednolitych płac na lotniskach w całych Niemczech. Na niektórych lotniskach pracownicy tych służb zarabiają do 15 euro za godzinę.

Lotnisko we Frankfurcie nad Menem jest największym lotniskiem w Niemczech i trzecim co do wielkości w Europie. Codziennie odprawianych jest tam 1300 samolotów.

(dpa, hr) / Elżbieta Stasik, red. odp.: Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle