Niemcy i Francja chcą stworzyć klub super-Europejczyków

Niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy chcą w ekspresowym tempie przeforsować nowy pakt stabilności euro, który - razie konieczności - mógłby objąć tylko część krajów eurolandu - informuje w niedzielę tygodnik "Welt am Sonntag".

"Niemcy i Francja nie chcą już czekać na porozumienie wszystkich krajów UE. W razie potrzeby są gotowi pójść o krok naprzód w grupie kilku państw i w ten sposób stworzyć w strefie walutowej swego rodzaju klub super-Europejczyków, którego członkowie poddaliby się surowym zobowiązaniom oszczędnościowym" - pisze "WamS". Już w sobotę informacje o planowanym nowym pakcie stabilności w formie umowy międzypaństwowej podał niemiecki dziennik "Bild".

Powołując się na źródła rządowe "Welt am Sonntag" pisze, że swój plan antykryzysowy przywódcy Francji i Niemiec mogą ogłosić w nadchodzącym tygodniu.

W czwartek w Strasburgu Merkel i Sarkozy zapowiedzieli, że do szczytu UE, wyznaczonego na 8-9 grudnia przedstawią propozycje zmiany traktatu UE, prowadzące do wzmocnienia dyscypliny finansowej w strefie euro.

Ponieważ jednak - pisze gazeta - procedura zmiany traktatu UE trwa zbyt długo, kraje euro miałyby między sobą zawrzeć dodatkowo nowy pakt stabilności. "Jest nadzieja, że byłoby to możliwe już na początku przyszłego roku".

"Niektóre państwa członkowskie UE mogłyby ustanowić specjalne regulacje, tak jak w przypadku umowy z Schengen, która regulowała zniesienie kontroli granicznej. Zawarłyby one traktat, który przewidywałby surowe wymogi dotyczące deficytu i prawa kontroli narodowych budżetów. Merkel i Sarkozy chcą zatem założyć koalicję gotowych do oszczędzania. Tym samym demonstrują determinację, by szybko i kompleksowo podejść do problemu zadłużenia" - wyjaśnia tygodnik.

Według gazety francusko-niemiecki plan przewiduje też wzmocnienie roli Europejskiego Banku Centralnego w walce z kryzysem w strefie euro. Poprzez skupowanie obligacji państwowych EBC mógłby utrzymywać oprocentowanie papierów dłużnych krajów euro na niskim poziomie.

Stanowczo sprzeciwiały się temu dotąd Niemcy, chcąc uchronić niezależność EBC. Jednak - dodaje "WamS" - Merkel ostatnio była pod coraz większą presją, bo oprócz Francji i wielu południowoeuropejskich krajów także Wielka Brytania i USA żądają interwencji EBC. Coraz wyraźniej widać też, że rynki nie dają Europejczykom już zbyt wiele czasu.

Według źródeł rządowych, na które powołuje się gazeta, w nadchodzących tygodniach wiele krajów strefy euro może mieć problemy ze sprzedażą swoich obligacji, tak jak ostatnio Niemcy; nabywców nie znalazła jedna trzecia niemieckich obligacji 10-letnich, za które Berlin chciał uzyskać 6 mld euro.

"Najwyraźniej Merkel czuje się zmuszona do reakcji - i to szybkiej. Dlatego wydaje się, że jest gotowa ustąpić w sprawie silniejszego zaangażowania EBC (w walkę z kryzysem). Jednocześnie należałoby zapobiec (sytuacji, w której) pomoc banku centralnego osłabi zapał krajów członkowskich do oszczędzania" - dodaje tygodnik.

Jak pisze "WamS, plany związane z nowym paktem stabilności nie oznaczają jednak rezygnacji z ograniczonej zmiany traktatu UE, która dotyczyłaby wszystkich.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »