Rośnie zależność Polski od importu surowców. "Rachunki są gigantyczne"

Polska w 2024 roku wydała na import surowców energetycznych 112 mld zł, mimo uniezależnienia się od rosyjskich dostaw. "Rachunki za import wciąż są gigantyczne" – podkreśla Kacper Kwidziński z Forum Energii, zwracając uwagę na rosnącą zależność od zagranicznych nośników energii.

Udział OZE w produkcji energii rośnie, ale "transformacja przebiega w sposób nierównomierny"

"Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa, chociaż nadal brakuje jej spójnych i strategicznych dokumentów kierunkowych" - czytamy w raporcie "Transformacja energetyczna Polski", przygotowanym przez Forum Energii. Eksperci zwracają szczególną uwagę na bariery legislacyjne i brak koordynacji instytucjonalnej. Problemem jest również uzależnienie od zewnętrznych dostawców - poziom importu energii sięgnął 45 proc. 

W 2024 roku udział węgla w produkcji energii spadł do rekordowo niskiego poziomu 56,2 proc. Wzrosła z kolei produkcja z odnawialnych źródeł, której udział w miksie energetycznym wyniósł 29,4 proc. Struktura zużycia energii pierwotnej w Polsce nadal jest silnie uzależniona od paliw kopalnych, które dostarczają aż 85 proc. całkowitej energii. Największy udział ma węgiel - 41 proc., następnie ropa naftowa z 27 proc. oraz gaz ziemny z 17 proc. W ciągu ostatnich 20 lat, od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, zaobserwowano dwa przeciwstawne trendy: zużycie węgla zmniejszyło się o 38 proc., podczas gdy konsumpcja ropy i gazu ziemnego wzrosła odpowiednio o 41 proc. i 43 proc. "Transformacja przebiega więc w sposób nierównomierny i nieskoordynowany, co utrudnia skuteczne obniżanie emisyjności gospodarki" - zauważają eksperci.  

Reklama

"Rachunki za import wciąż są gigiantyczne"

W 2024 roku Polska całkowicie uniezależniła się od importu węgla i gazu z Rosji. Obecnie głównymi dostawcami są Arabia Saudyjska (29 proc.), Norwegia (18 proc.) i USA (17 proc.). "Mimo całkowitego uniezależnienia się od surowców z Rosji, rachunki za import paliw kopalnych wciąż są gigantyczne. W 2024 r. Polska zapłaciła za nie aż 112 miliardów złotych - w tym 1,5 miliarda złotych przypadło na końcowe dostawy z Rosji. Od 2015 r. koszt importu surowców energetycznych wyniósł łącznie 1,2 biliona złotych. Jednocześnie rośnie ogólna zależność Polski od importu nośników energii - w ciągu dekady wzrosła ona z 29 proc. do 45 proc. Największe uzależnienie od lat dotyczy ropy naftowej, której niemal 97 proc. pochodzi z zagranicy. Coraz silniejsze uzależnienie widać też w przypadku gazu - w 2024 r. jego import pokrył 82 proc. krajowego zapotrzebowania. Nawet w przypadku węgla, którego zużycie rekordowo spadło, jedna dziesiąta wciąż pochodziła z importu" - mówi Kacper Kwidziński, analityk Forum Energii.  

Polska wciąż znajduje się w czołówce najbardziej emisyjnych gospodarek świata, zarówno pod względem emisji na jednostkę PKB, jak i zużycia energii. Wyprzedzają ją jedynie Kuwejt, RPA, Kazachstan oraz Chiny. W 2024 roku średnia cena uprawnień do emisji CO₂ wyniosła 64,75 euro za tonę, co było wartością niższą od prognoz, ograniczającą wpływy budżetowe z systemu EU ETS. Mimo to, dochody z tytułu sprzedaży uprawnień sięgnęły 16,6 mld zł. 

Ceny energii elektrycznej. Wzrost o 5 proc. rok do roku

W 2024 roku ceny energii elektrycznej na polskich rynkach początkowo spadały, jednak w drugiej połowie roku nastąpiło odbicie cen. W efekcie w drugim półroczu średnia cena energii w Polsce wyniosła 106 euro za MWh, co oznacza wzrost o 5,1 proc. rok do roku oraz aż o 43,3 proc. względem pierwszego półrocza 2021 roku, czyli okresu sprzed kryzysu. 

Dotychczas ceny energii elektrycznej w Polsce były wyższe niż na rynkach sąsiednich krajów. W drugiej połowie 2024 roku ceny na Słowacji przekroczyły poziom polski o 5,9 proc. Na koniec roku ceny w Niemczech były niższe o 16,5 proc., w Czechach o 6,7 proc., a na Litwie o 12,4 proc. Najbardziej korzystna sytuacja panowała w Szwecji, gdzie ceny energii były aż o 77,2 proc. niższe niż w Polsce, co zdaniem ekspertów wynika głównie z faktu, że miks energetyczny tego kraju opiera się głównie na źródłach jądrowych i wodnych, które nie wymagają zakupu uprawnień do emisji i są mniej podatne na wahania cen surowców energetycznych. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »