Niemcy "krytycznie" zależne od Chin? Tylko w niektórych produktach
Jak wynika z najnowszych badań Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii (niem. Kiel), niemieckie firmy są zależne od chińskiego importu tylko w przypadku pojedynczych produktów, ale za to w "krytycznym stopniu".
Chiny dominują na światowym rynku i w niemieckich dostawach poszczególnych surowców i dziedzin, na przykład w elektronice, i "nie mogłyby zostać zastąpione jako dostawca w krótkim czasie" - przekazał w połowie lutego Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii (IFW). Ogólnie jednak zależność ta jest "znacznie niższa niż sugerują to klasyczne statystyki handlowe".
Badacze stwierdzili, że Niemcy są szczególnie uzależnione od importu laptopów: 80 procent przenośnych komputerów sprowadzanych jest z Chin. Chiny są też zdecydowanie najważniejszym dostawcą telefonów komórkowych, niektórych produktów tekstylnych, kart graficznych i lamp LED.
Według badania istnieje również ogromne uzależnienie od Chin w przypadku niektórych metali ziem rzadkich i surowców sklasyfikowanych przez UE jako krytyczne, na przykład do produkcji baterii, jak również w przypadku niektórych produktów medycznych, takich jak respiratory i środki przeciwbólowe.
Ekspert IFW Alexander Sandkamp odniósł się do niebezpieczeństwa konfliktu zbrojnego między Chinami a Tajwanem. Z powodu sankcji prawdopodobnie ustałyby w tym przypadku dostawy z Chin, a także z Tajwanu z powodu chińskich blokad.
- To zaostrzyłoby niemieckie braki w zakresie dostaw niektórych krytycznych produktów - wyjaśnił Alexander Sandkamp. Oprócz wielu komponentów komputerowych i elektronicznych Tajwan dostarcza też na przykład części rowerowe.
Chiny i Tajwan w sumie dominują w niemieckim imporcie 221 produktów. "Dla większości produktów udział importu obu krajów wynosi ponad 80 procent" - wyjaśnił IFW.
Poza tym znaczenie Chin dla niemieckiej gospodarki jest "zaskakująco niskie" - według obliczeń tylko około 0,6 procent bezpośrednich komponentów dla niemieckiej produkcji pochodzi z Chin. Większe znaczenie mają USA (0,8 procent) i Francja (0,7 procent).
Jeśli uwzględnić pośrednie komponenty z innych krajów, które z kolei są tam produkowane z chińskich półproduktów, znaczenie Chin wzrasta do 1,5 procent. W przypadku produktów końcowych dla niemieckich konsumentów udział chińskich produktów jest około dwukrotnie wyższy.
"Dane te kontrastują ze statystykami handlowymi, według których Chiny są najważniejszym krajem pochodzenia całego niemieckiego importu z udziałem nieco poniżej dwunastu procent" - podkreślili badacze. - Te klasyczne przepływy handlowe same w sobie mają ograniczoną przydatność w klasyfikowaniu znaczenia gospodarczego Chin dla Niemiec - wyjaśnił Alexander Sandkamp.
Według analiz IFW, ponad 80 procent produkcji i ponad 70 procent konsumpcji w Niemczech pochodzi z Niemiec.
(AFP/gsz), Redakcja Polska Deutsche Welle
Biznes INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Zobacz również: