Niemcy. Państwowa firma handluje rosyjskim gazem? Zaskakujące doniesienia

Firma gazowa Securing Energy for Europe GmbH (SEFE) (dawniej Gazprom Germania), która została jesienią 2022 roku znacjonalizowana przez niemiecki rząd, chce po raz pierwszy od początku ubiegłorocznego kryzysu energetycznego ponownie wykorzystywać rosyjski gaz skroplony LNG - donosi Bloomberg. Według agencji, SEFE planuje 1 października przyjąć dostawę LNG z zakładu skraplania Jamał na Syberii. Należący do SEFE tankowiec Amur River odbierze ładunek w belgijskim Zeebrugge, a następnie przetransportuje go do Indii.

- Zaprzecza to prawie wszystkiemu, co rząd federalny mówił na ten temat w przeszłości. Najwyraźniej powiązania gospodarcze z Rosją nie są tak łatwe do rozwiązania, jak chcieliby politycy - skomentował Christian Leye, rzecznik ds. polityki gospodarczej frakcji Lewicy w Bundestagu.

"Dostawy nie trafiają na niemiecki rynek"

Berlin wypowiadał się wcześniej kategorycznie przeciwko importowi rosyjskiego LNG, podkreślając, że nie popiera zakupów rosyjskiego gazu skroplonego - stwierdzono w styczniu w dokumencie ministerstwa gospodarki, któremu podlega SEFE.

Jak wówczas utrzymywano, "rząd federalny poinformował przedsiębiorstwa, że podejmie odpowiednie kroki, aby w miarę możliwości wykluczyć zakup rosyjskiego LNG" - przypomniał Bloomberg.

Reklama

Podczas konferencji prasowej w marcu minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) powiadomił, że Niemcy "nie są obecnie uzależnione od dostaw rosyjskiego gazu". - Niemieckie firmy nie kupują gazu LNG od firm rosyjskich ani w Rosji. W zasadzie jesteśmy niezależni od rosyjskiego gazu - wyjaśnił wówczas Habeck.

Zapytana przez Bloomberg rzeczniczka SEFE oznajmiła w korespondencji mailowej, że "niemieckie porty nie są zaangażowane w ten proces, podobnie jak europejskie czy niemieckie sieci gazowe". "W związku z tym te dostawy nie trafiają na rynek niemiecki, do przemysłu ani do konsumentów w Niemczech" - dodała.

UE nadal zezwala na import gazu z Rosji

SEFE ma długoterminowy kontrakt z Jamał LNG, "odziedziczony" z czasów Gazpromu. Posiada również odrębną długoterminową umowę na dostawy z indyjską firmą GAIL Ltd. Zgodnie z umową z 2018 roku SEFE musiałoby zapłacić za dostawy nawet w sytuacji, gdy nie zostałyby one dostarczone do Indii. "Taka procedura nie byłaby uzasadniona ekonomicznie" - wyjaśniła rzeczniczka SEFE.

Chociaż UE nałożyła na Kreml daleko idące sankcje na skutek inwazji Rosji na Ukrainę, nadal zezwala na import gazu LNG z Rosji. Część europejskich polityków potępia jednak zgodę na dostawy rosyjskiego LNG, które wzrosły po wstrzymaniu przez Gazprom dostaw rurociągami Nord Stream - podkreślił Bloomberg.

Po znacjonalizowaniu SEFE przez rząd federalny, Moskwa nałożyła sankcję na tę firmę, blokując jej dostęp do rosyjskiego LNG, w tym z Jamału. Jednak w czerwcu Rosja złagodziła ten zakaz.

Niemieckie ministerstwo gospodarki po otrzymaniu zapytania od Bloomberg jeszcze nie skomentowało sprawy, tłumacząc, że obecnie ją analizuje. 

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | LNG | gaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »