Niemcy zaczęli dostarczać gaz Ukraińcom
Niemiecki koncern energetyczny RWE rozpoczął dostawy gazu ziemnego na Ukrainę przez Polskę - podał we wtorek koncern RWE.
RWE poinformował, że jest pierwszą europejską firmą, która rozpoczęła dostawy gazu na Ukrainę w tym roku. Surowiec trafia do ukraińskiego państwowego koncernu Naftohaz.
Umowa RWE-Naftohaz ws. dostaw gazu na Ukrainę została zawarta jeszcze w 2012 r. Zakłada dostawy do 10 mld metrów sześciennych w ciągu 5 lat.
W 2013 r. RWE dostarczył na Ukrainę ok. 1 mld metrów sześciennych. Niemiecka spółka podała, że wierzy, iż w przyszłości znaczne ilości gazu będą mogły być dostarczone na Ukrainę poprzez interkonektor na granicy słowacko-ukraińskiej, po tym, gdy rozwiązane zostaną kwestie "polityczne i techniczne" dot. warunków przesyłu.
Jak poinformowała PAP Małgorzata Polkowska, rzeczniczka polskiego operatora sieci przesyłowej Gaz-System, surowiec dostarczany jest na Ukrainę przez punkt wyjścia Hermanowice, w ilości ok. 4 mln m sześc./dobę.
Przesył gazu z Polski na Ukrainę poprzez punkt Hermanowice po raz pierwszy uruchomiono w listopadzie 2012 roku. Przydział przepustowości odbywa się w ramach aukcji. "Dostępna przepustowość wynosi 4 mln metrów sześć/dobę, to jest 1,5 mld rocznie" - podała rzeczniczka.
Ukraina zużywa rocznie ok. 50 mld metrów sześciennych gazu. W kraju wydobywanych jest ok. 20 mld metrów sześciennych. Ponad 60 proc. gazu pochodzi z importu, a niemal monopolistycznym dostawcą jest Gazprom (od którego firmy ukraińskie kupiły w 2013 r. ok. 26 mld m sześc. surowca). Niewielką rolę (2,1 mld m sześc.) odgrywa import od RWE.
Z końcem marca br. przestała obowiązywać preferencyjna cena gazu ziemnego zaoferowana Ukrainie przez Gazprom na pierwszy kwartał 2014 r. Zniżka do 268,5 dol. za 1000 m sześc. była politycznym gestem wobec ekipy Wiktora Janukowycza w zamian za niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE. Wskutek zmiany sytuacji na Ukrainie od 1 kwietnia br. obowiązywać miała cena 385,5 dol., tymczasem dwa dni później Rosja podniosła ją do 485 dol. Wynika to z wypowiedzenia przez Moskwę umowy z 2010 r. na stacjonowanie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Krymie, w zamian za którą Naftohaz, ukraińska państwowa spółka energetyczna, otrzymał 30 proc. zniżki na zakup gazu. Wysoka cena sprawia, że Ukraina chce uniezależnić się od dostaw z Rosji.