Niemcy: Znów więcej energii z węgla niż wiatru
W pierwszej połowie 2021 r. z węgla, gazu ziemnego i atomu wytworzono w Niemczech więcej energii elektrycznej niż ze źródeł odnawialnych.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Choć Niemcy mają stopniowo odchodzić od węgla, to w pierwszej połowie tego roku węgiel kamienny i brunatny znów były najważniejszymi źródłami energii w tym kraju - wynika z danych opublikowanych w poniedziałek (13.09.2021) przez Federalny Urząd Statystyczny.
W porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku produkcja elektrowni wiatrowych wzrosła o 35,5 proc., do 70,2 miliardów kilowatogodzin. Tym samym udział elektrowni węglowych w miksie energetycznym Niemiec wyniósł 27,2 proc.
Z kolei elektrownie wiatrowe wytworzyły tylko 57 miliardów kilowatogodzin, czyli o jedną piątą mniej niż przed rokiem. Udział energii wiatrowej w produkcji energii elektrycznej w Niemczech spadł do 22,1 proc. (o 7 punktów procentowych).
W 2020 roku parki wiatrowe po raz pierwszy wytworzyły więcej prądu niż elektrownie węglowe. Teraz kolejność znów się odwróciła, przede wszystkim z powodu niesprzyjającej pogody.
Ogólna produkcja energii elektrycznej w Niemczech wzrosła w pierwszej połowie roku o 4 proc. w porównaniu do tego samego okresu w 2020 roku. Ponad połowę, bo 56 procent z 258,9 kilowatogodzin stanowiła energia ze źródeł konwencjonalnych - obok węgla, także z gazu ziemnego i atomu. To o 20,9 proc. więcej niż w pierwszych sześciu miesiącach poprzedniego roku. Z kolei udział odnawialnych źródeł, jak wiatr, energia słoneczna i biogaz spadł o 11,7 proc.
Zgodnie z celami niemieckiej transformacji energetycznej (Energiewende), w 2022 roku wygaszona ma zostać ostatnia elektrownia atomowa. Zaś najpóźniej do 2038 Niemcy chcą całkowicie odejść od energii węglowej. Ekolodzy i partia Zielonych chcą nawet przyśpieszyć rezygnację z węgla, by szybciej ograniczyć emisę CO2. Zgodnie z założeniami politycznymi do 2045 roku największa gospodarka europejska ma osiągnąć neutralność klimatyczną.
DPA, RTR /widz, Redakcja Polska Deutsche Welle