Niemieccy kierowcy przeżywają koszmar. Zawinili Polacy?
Niemieckie media donoszą o fatalnym w skutkach błędzie, jaki miał się przytrafić obsłudze przygranicznych stacji paliw w Polsce. Niemieccy kierowcy, którzy z oszczędności tankują po polskiej stronie granicy, wlali do baków olej napędowy zamiast benzyny. Niemców czekają kosztowne naprawy.
Business Insider informuje o doniesieniach stacji rbb (Rundfunk Berlin-Brandenburg), która podniosła alarm, gdy niemieccy kierowcy masowo zaczęli się zgłaszać do stacji obsługi z problemami wynikającymi bezpośrednio z zatankowania niewłaściwego paliwa. Okazuje się, że jedna z sieci stacji benzynowych w Polsce pomyliła paliwa - z dystrybutorów benzyny podawano olej napędowy.
Niemieckie media podają, że stacja należała do sieci Apexim w Krajniku Dolnym.
"Doszło do pomyłki ze strony dostawcy paliwa i źle oznakowanego produktu" - przyznaje cytowany przez "BI" Radosław Zawadzki, szef marketingu sieci. Firma ma 15 stacji benzynowych przy granicy z Niemcami. Problem ze źle oznaczonym paliwem wystąpił jednak prawdopodobnie tylko na jednej z nich.
Firma zapewniła, że pokryje straty kierowców (wszystkie szkody mają zostać w pełni zrekompensowane).
Berlińskie media zauważają, że "paliwowe wycieczki" do Polski są niezwykle popularne wśród niemieckich kierowców. Na każdym litrze paliwa Niemcy mogą zaoszczędzić do 20 eurocentów (ok. 80 groszy).
Mechanicy przestrzegają, że wlanie "pewnej ilości" ropy do auta z silnikiem benzynowym może spowodować np. uszkodzenie katalizatora. Oczywiście najgorszym przypadkiem jest zalanie całego baku olejem napędowym, zamiast benzyną - wtedy (jeżeli zorientujemy się w pomyłce) bezwzględnie trzeba skorzystać z pomocy - konieczne będzie usunięcie paliwa i oczyszczenie układu paliwowego). Jeszcze gorszym przypadkiem - zwłaszcza dla nowoczesnych silników wysokoprężnych - jest zalanie baku benzyną. Narazimy się w ten sposób na duże straty.