Niemiecka prasa o embargu na energię z Rosji: "Zagrożone filary imperium Putina"

Komentatorzy prasowi zastanawiają się nad skutkami odejścia od dostaw z Rosji. Komentują też żądanie Rosji, by Ukraina była neutralna.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" analizuje: "Rezygnacja z rosyjskich dostaw energii (...) ma być trwała i przychodzi o wiele szybciej, niż jeszcze kilka dni temu można było to sobie wyobrazić. (...) Rosja musi przygotować się na utratę swoich najważniejszych klientów, przez co załamaniem zagrożone są gospodarcze filary imperium Putina, przynajmniej w perspektywie średnioterminowej. Bywały już bardziej błahe powody do pałacowego buntu. Na płaszczyźnie militarnej Putin może w dalszym ciągu liczyć na wstrzemięźliwość Zachodu. Zamęt wokół polskich MiG-29 pokazał, jak duże wrażenie na Waszyngtonie, który wprawdzie jest odległy, ale dostępny dla rakiet balistycznych, zrobiło jego nuklearne pobrzękiwanie szabelką. (...) Los dzielnych Ukraińców zależy od tego, co załamie się najpierw: front wojskowy w ich kraju czy ten polityczny w Moskwie".

Reklama

Wojna w Ukrainie. Piętnasty dzień rosyjskiej inwazji (na żywo)

Zdaniem ekonomicznego dziennika "Handelsblatt" zmniejszenie uzależnienia się od importu rosyjskiego gazu, ropy i węgla to obecnie główny priorytet polityki energetycznej rządu niemieckiego. "Już teraz gwałtowny wzrost cen energii zagraża przedsiębiorstwom, obciąża obywateli i podsyca debatę, chwilami szaloną, na temat interwencji państwa na rynku. Tymczasem bardziej opłacałoby się przedyskutować kwestię, jak inteligentne technologie mogą przyczynić się do mniejszego zużycia energii. Z jednej strony oprogramowanie może wykryć nieefektywność w łańcuchach procesów. Z drugiej strony, istnieje wiele innych metod: startupy i dostawcy, którzy wykorzystują sztuczną inteligencję do zmniejszania zużycia energii w budynkach lub stosują tanie czujniki, aby zwiększyć przejrzystość i efektywność łańcuchów dostaw i którzy digitalizują długotrwałe i kosztowne testy produktów. Naturalnym odruchem firm jest trzymanie pieniędzy razem w czasach kryzysu i obawa przed ich inwestowaniem. Ale w tym kryzysie taka strategia jest zbyt krótkowzroczna. Nie chodzi w nim tylko o szok cenowy w zakresie energii powstały w wyniku wojny, ale także w perspektywie długofalowej o walkę ze zmianami klimatu".

"Sueddeutsche Zeitung" ocenia: "To gorzki zwrot w historii, że następca Merkel, Olaf Scholz, jest teraz zmuszony do przyznania po czasie racji akurat Trumpowi. Przyznając, że bez dostaw z Rosji nie da się zapewnić Europie energii na ogrzewanie, mobilność, zaopatrzenie w prąd i utrzymanie w ruchu przemysłu, kanclerz właśnie to czyni. Przyznaje się do uzależnienia, które rzekomo uniemożliwia Niemcom i Europie sięgnięcie po najskuteczniejsze środki przeciwko wojowniczemu Władimirowi Putinowi w postaci embarga na rosyjską ropę i gaz. To, co w ustach Scholza brzmi jak siła wyższa, jest skutkiem błędnej polityki niemieckiej utrzymującej się przez dziesiątki lat".

"Frankfurter Rundschau" zastanawia się: "W obliczu wojny w Ukrainie wiele innych problemów może wydawać się nieistotnych. Taki punkt widzenia może jednak okazać się pułapką. Kto chce kiedyś położyć kres Putinom tego świata, musi nie tylko wiedzieć, z czym walczy, ale także po co to czyni. Przesłanie musi być następujące: istnieją także inne niż tylko autorytarne i reakcyjne odpowiedzi na wyzwania narzucone przez otwarte granice, konsekwentną politykę ochrony klimatu i różnorodność zglobalizowanych społeczeństw. A to można osiągnąć tylko w ramach daleko posuniętej przebudowy, która łączy wolność jednostki z ideałem możliwie największego bezpieczeństwa przed arbitralnością rynków - niezależnie od tego, czy chodzi tu o pracowników w przedszkolach, czy o pracowniczki branży tekstylnej w Bangladeszu. Jeśli teraz o tym zapomnimy, bo inne sprawy wydają się nam dużo większe i ważniejsze, to ryzykujemy, że wkrótce będziemy zupełnie bezbronni wobec autorytarnych zagrożeń naszych czasów, pomimo 100 miliardów euro wydanych na zbrojenia".

"Mitteldeutsche Zeitung" z Halle komentuje: "Podstawowe pytanie brzmi, czy Rosja - a raczej główny agresor Putin - ma jeszcze jakąkolwiek swobodę działania. Czy chce on, aby długa lista jego żądań, na której znajdują się punkty dotyczące demilitaryzacji Ukrainy, zmiany jej przywództwa politycznego, określanej mianem ‘denazyfikacji’, neutralności Ukrainy, a także uznania aneksji Krymu i niepodległości tzw. republik donieckiej i ługańskiej w Donbasie, była realizowana punkt po punkcie, czy też Putin postępuje zgodnie z klasycznym modelem działania bazarowego przekupnia, który żąda jak najwięcej, aby otrzymać przynajmniej część z tego, czego chce. Czy rosyjskie kierownictwo państwowe zastygło w swoich dążeniach i już teraz traktuje Ukrainę jako część państwa rosyjskiego, czy też można jeszcze do niego w jakiś sposób dotrzeć - poprzez nacisk gospodarczy, opór ze strony Ukrainy, albo po prostu przez to, że nawet Chiny, które stają się nerwowe w obliczu coraz bardziej chwiejnej gospodarki światowej, odwracają się od niego".

Jak pisze "Nuernberger Zeitung", doradca prezydenta Ukrainy Zełenskiego ds. polityki zagranicznej zasugerował, że można rozmawiać o neutralności Ukrainy. "Pomysł ten jest atrakcyjny, ponieważ neutralna Ukraina mogłaby, przynajmniej teoretycznie, stać się czymś w rodzaju bufora między państwami członkowskimi UE i NATO a Rosją, czego ta ostatnia się domaga. Wątpliwe jest jednak, czy niesprecyzowane jeszcze bliżej ‘gwarancje bezpieczeństwa’, których - co zrozumiałe - domaga się w zamian Ukraina, byłyby w ogóle możliwe do wynegocjowania".

Dagmara Jakubczak, Redakcja Polska Deutsche Welle

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Zobacz również:

Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »