Amerykańscy naukowcy Alvin E. Roth i Lloyd S. Shapley zostali laureatami ekonomicznej Nagrody Nobla za prace nad metodami maksymalnie efektywnego dopasowywania do siebie różnych czynników, np. na rynku.
Jak brzmi uzasadnienie Komitetu Noblowskiego, nagroda dla pracującego na Harvardzie Rotha oraz związanego z Uniwersytetem Kalifornijskim Shaply'ego została przyznana za prace nad głównym problemem ekonomii: jak dopasować do siebie w sposób możliwie najlepszy różne czynniki.
Laureaci opracowali metodę, która w najbardziej efektywny sposób dopasowuje np. studentów do szkół, a dawców organów do potrzebujących. W dodatku - podkreśla się w uzasadnieniu - nagrodzeni przeszli przez cały proces naukowy, od sformułowania teorii, przez badania empiryczne, po praktyczne zaprojektowanie instytucji, działających na danym rynku.
Reklama
Shapley teorię "stabilnych alokacji" sformułował w latach 60., natomiast w latach 80. Roth użył jej do swoich badań nad rynkiem pracy dla lekarzy w Stanach Zjednoczonych i opracował algorytm, który dopasowuje w tym przypadku poszukujących pracy lekarzy do potrzeb szpitali w sposób maksymalnie efektywny.
Alvin E. Roth urodził się w 1951 r. Ukończył Columbia University w 1971 r. Przeniósł się na Stanford University, potem pracował na University of Illinois (do 1982 r.), University of Pittsburgh (do 1998 r.). Od tego czasu pracuje na Harvard Business School.
Lloyd Shapley urodził się w 1923 r. Jest synem astronoma Harlowa Shapleya, matematykiem i ekonomistą, emerytowanym profesorem University of California w Los Angeles. Studiował na Harvardzie, pracował na Princeton University, korporacji RAND, w 1981 r. trafił na UCLA.
Obaj naukowcy będą mogli odebrać nagrody (dyplomy, złote medale i 921 tys. euro) 10 grudnia w Sztokholmie, w rocznicę śmierci Alfreda Nobla.
- - - - -
Na kilka godzin przed ogłoszeniem w Sztokholmie nazwiska lub nazwisk tegorocznych laureatów noblowskiej nagrody z dziedziny nauk ekonomicznych w największym dzienniku kraju "Dagens Nyheter" ukazały się ostatnie typowania laureatów.
Prezentuje je główny komentator ekonomiczny gazety Johan Schuck przypominając, że w dziedzinie ekonomi nie nagradza się przełomowych odkryć, jak np. w fizyce czy medycynie. Nagrody Nobla otrzymuje się często za bardziej ogóle i nieraz niemal abstrakcyjne koncepcje.
Najczęściej w tym roku wymienianymi jako przyszli laureaci są dwaj Amerykanie: Robert Shiller i Stephen Ross z Uniwersytetu Yale i Massachusetts Institute of Technology - MIT specjalizujący się problematyce finansowej oraz Amerykanin Angus Deaton z Princeton i Brytyjczyk z Oxfordu, Anthony Atkinson których zakresem zainteresowań są zagadnienia konsumpcji i oszczędności.
Pod uwagę należy tez wziąć badających procesy rozwoju Amerykanów Roberta Barro z Uniwersytetu Harvard i Paula Romera z Uniwersytetu Stanford. Wśród potencjalnych tegorocznych Noblistów są też Gene Grossman z Princeton oraz Elhanan Helpman z Harvard zajmujący się zagadnieniami handlu zagranicznego. Natomiast w dziedzinie badań funkcjonowania rynku i firm najciekawsi są Bengt Holmestrom pochodzenia fińskiego oraz Francuz Jean Tirole obaj pracujący w USA i w MIT.
Wśród możliwych tegorocznych laureatów wymienia się też jedną kobietę Anne Krueger, byłą główną ekonomistkę Banku Światowego oraz zastępczynię szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Tegoroczni nobliści dostaną nagrody niższe o 20 procent
Kryzys finansowy w Europie zmusił Fundację Noblowską do obniżenia wysokości przyznawanych przez nią nagród. Tegoroczni laureaci prestiżowego wyróżnienia otrzymają o jedną piątą mniej pieniędzy niż ich poprzednicy.
W tym roku nagroda wyniesie 8 mln zamiast 10 mln koron szwedzkich, w przeliczeniu 940 tys. zamiast 1,2 mln euro - pisze w środę agencja dpa.
- Ta obniżka nie będzie miała żadnego znaczenia dla prestiżu nagrody - powiedział Anders Barany, były sekretarz komisji przyznającej nagrody z dziedziny fizyki, uważany za wybitnego znawcę historii nagród noblowskich.
Jak wyjaśnił, większość laureatów to ludzie w zaawansowanym wieku, mający za sobą długą naukową karierę i dzięki temu pozbawieni materialnych kłopotów. - Nie potrzebują pieniędzy, a gdy je dostaną, wydają je na piękną żaglówkę albo na domek dla dzieci czy coś w tym rodzaju - powiedział Barany.
Wspomniał z sentymentem niemiecką laureatkę z dziedziny medycyny z roku 1995, Christane Nuesslein-Volhard, która wspiera młodych naukowców miesięcznymi dotacjami w wysokości od 200 do 400 euro, przeznaczonymi na opiekę nad dziećmi i na bieżące wydatki domowe.
Dyrektor szwedzkiej Fundacji Noblowskiej Lars Heikensten powiedział dpa, że obniżenie wysokości nagród było konieczne dla "utrzymania finansowej stabilności fundacji".
Jak pisze dpa, kryzys finansowy wpłynął niekorzystnie na wartość majątku fundacji. Ponadto coraz silniejsza staje się konkurencja ze strony alternatywnych nagród, za którymi stoją majętni sponsorzy. W lipcu w Nowym Jorku dziewiątka fizyków otrzymała nagrody Fundamental Physics Prize w wysokości po 3 mln dolarów każda, ufundowane przez rosyjskiego inwestora Jurija Milnera.
Fundacja Noblowska z siedzibą w Sztokholmie pilnuje realizacji testamentu zmarłego w 1896 roku Szweda Alfreda Nobla, fundatora Pokojowej Nagrody Nobla oraz nagród w dziedzinie fizyki, chemii, medycyny i literatury.
Nazwiska laureatów tradycyjnie ogłaszane są w październiku, natomiast odbiór wyróżnień ma miejsce w grudniu w Oslo i Sztokholmie.
Sztokholm na linii, czyli jak nobliści otrzymują wiadomość o nagrodzie
O tym, że dostali właśnie Nobla, laureaci dowiadują się zazwyczaj przez telefon. Byli tacy, którzy uznali taki telefon za żart. Inni, gdy zadzwonił Sztokholm, właśnie spali i nie usłyszeli dzwonka. Wszyscy wspominają ogromne emocje na wieść o Noblu.
We wtorek francuski fizyk Serge Haroche szedł ulicą, gdy zadzwonił jego telefon komórkowy. Spojrzał na ekran, zobaczył numer zaczynający się od cyfr 46 i zrozumiał, że dzwonią do niego ze Szwecji. Już wiedział, że tego dnia nigdy nie zapomni - i jak opowiada agencji AFP - poczuł, że musi natychmiast usiąść na jakiejś ławce.
Haroche i Amerykanin David Wineland dostali Nobla za niezależnie od siebie wynalezioną metodę pomiaru pojedynczych cząstek oraz manipulowania nimi bez zmiany ich kwantowej natury. To odkrycie przybliża nas do budowy komputerów kwantowych.
Chemicznego Nobla 2012 otrzymał za badania nad receptorami, odpowiadającymi za reakcję komórek na warunki zewnętrzne, Robert J. Lefkowitz (razem z Brianem K. Kobilką). Kiedy w środę zadzwonił Sztokholm, amerykański profesor odsypiał właśnie daleką podróż. Nie słyszał dzwonka, w uszach miał zatyczki i żona trąciła go łokciem na znak, że ktoś do niego dzwoni. "Szok i zupełne zaskoczenie" - wspomina naukowiec.
Badacze z dziedziny nauk ścisłych zazwyczaj wiedzą, że są na liście do Nobla. Ale nie mogą przewidzieć, w której edycji nagrody przypadnie ona właśnie im. Australijczycy Barry Marshall i Robin Warren dokonali przełomowego odkrycia dotyczącego bakterii wywołujących wrzody żołądka w 1983 roku. I odtąd co roku w dniu, kiedy ogłaszano Nobla z medycyny, spotykali się w pubie - by osłodzić sobie czekanie. Wreszcie w 2005 roku, dostali telefon ze Sztokholmu. "Jesteśmy sparaliżowani" - opisywał Marshall.
Szwajcar Richard R. Ernst w dniu ogłaszania Nobla z chemii w 1991 roku podróżował samolotem i to kapitan powiadomił go, że właśnie dostał nagrodę. Do samolotu wchodził również w 1988 roku amerykański farmakolog Louis Ignarro, gdy pracownik lotniska podał mu telefon komórkowy. Kolega badacza, znany żartowniś, powiedział mu o Noblu z medycyny, a potem połączenie się zerwało. Naukowiec przez całą podróż nie wiedział, czy to, co usłyszał, jest prawdą. Dopiero po przylocie do Włoch pokazano mu komunikat komitetu noblowskiego. "Był po szwedzku, ale zobaczyłem słowo Nobel. Dosłownie zwaliło mnie z nóg" - wspomina Ignarro, autor badań na temat roli tlenku azotu w organizmie ludzkim.
Nie od razu uwierzył też w swojego Nobla brytyjski ekonomista James Mirrlees, który uhonorowany został w 1996 roku za stworzenie podstaw ekonomicznej teorii bodźców. Przez telefon "wyraziłem przypuszczenie, że to może nie jest prawda, i poprosiłem o dowód" - wspomina. Upewnił się dopiero, gdy wiadomość potwierdził jego osobisty znajomy z Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk.
Ale nie wszyscy nobliści mieli okazję odebrać telefon ze Sztokholmu, który zazwyczaj dzwoni na pół godziny przed oficjalnym ogłoszeniem nagrody. Laureatka literackiego Nobla w 2007 roku Doris Lessing, jak i nagrodzony w 1994 roku za badania nad teorią gier niemiecki ekonomista Reihardt Selten dowiedzieli się o Noblu, gdy wracając z wykładów do domu, zastali przed drzwiami tłum dziennikarzy.
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy
spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.