Nobliści odwołują recesję, Fed się waha
Paul Krugman, ubiegłoroczny laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii uważa, że amerykańska gospodarka przechodzi właśnie przez momentum, a recesja się kończy.
Podobne opinie pojawiają się obecnie jak grzyby po deszczu. Wyjście USA z recesji ogłosił także Alan Greenspan, poprzedni przewodniczący Fed, a także inny laureat Nobla - Joseph Stiglitz. Sygnały poprawy zgłaszał także jeden z najwyżej cenionych obecnie ekonomistów (ponieważ ostrzegał przed nadejściem kryzysu finansowego) Nouriel Roubini. Mniej znany w świecie, za to świetnie w Polsce - Michał Boni - uważa, że punkt krytyczny kryzysu został właśnie minięty. Jak widać głosów o końcu recesji nie brakuje, większość jest też zgodna, że proces odbudowy gospodarki światowej będzie powolny i długotrwały.
Nieco większą ostrożność wykazuje natomiast sam Fed i Ben Bernanke, ponieważ bank centralny obawia się ewentualnej drugiej fali kryzysu bankowego. Tym razem źródłem kłopotów mogą stać się nieruchomości komercyjne, które w ciągu dwóch lat straciły na wartości 35 proc., są więc słabszym zabezpieczeniem kredytowym. Tym bardziej, że spadają także stawki najmu, a więc przychody niezbędne, aby obsługiwać zadłużenie.
Jak podaje Bloomberg, niepewnie czują się w tej sytuacji także inne przedsiębiorstwa, które boją się, że może dla nich zabraknąć pieniędzy w bankach. Dlatego systematycznie rośnie ilość gotówki i środków płynnych w firmach - na koniec półrocza spółki z S&P500 miały w gotówce 2 bln dolarów stanowiących 8,2 proc. ich aktywów. To o 400 mld więcej niż przed rokiem.
Między innymi to podniesiona - także programami rządowymi - płynność na rynku jest przyczyną ostatnich wzrostów na giełdach akcji i surowców. Póki co ta inflacja aktywów finansowych nie przelewa się na realną gospodarkę, ale niebezpieczeństwo takie istnieje i powinno spędzać sen z powiek szefom banków centralnych.
Ta hipotetyczna obawa nie była dziś przedmiotem rozważań inwestorów. Zamiast tego dyskontowano jeszcze dobre dane z amerykańskiego rynku pracy z piątku. Coraz więcej inwestorów dochodzi do wniosku, że recesja rzeczywiście się skończyła lub kończy, nie ma co zwlekać z zakupami. Więc choć rynek jest rozgrzany ostatnimi wzrostami, korekta wciąż nie jest realizowana, mimo zaklęć rzucanych z licznych komentarzy. Obroty na rynku akcji wzrosły do 1,76 mld PLN - naprawdę dużych, jeśli wziąć pod uwagę sezon urlopowy. 560 mln przypadło na papiery samej KGHM, której akcje spadły o 1,8 proc., ponieważ inwestorzy obawiają się zapowiedzianego na jutro strajku ostrzegawczego.
Złoty tracił dzisiaj to, co zyskał w piątek, inwestorzy na światowych rynkach zmierzają jednak w stronę korekty ostatnich wzrostów. Stąd w ostatnich dniach dolar umacnia się do euro, i jest to główny czynnik ściągający kurs naszej waluty.
Ceny surowców utrzymują się w pobliżu maksimum, lecz nie przekraczają go. Dziś ropa i miedź minimalnie drożały, spadły notowania srebra i złota.
Na światowych giełdach nastroje leniwe i niewielkie zmiany (poza giełdą w Budapeszcie, której indeks zyskał 2,8 proc.).
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Emil Szweda, analityk Open Finance