Oboje rządzili NBP, teraz walczyli o mandat europosła. Znamy wyniki wyborów
Jak wynika z ostatecznych wyników wyborów Marek Belka i Hanna Gronkiewicz-Waltz nie otrzymali mandatu posła do Parlamentu Europejskiego. W przeszłości oboje stali na czele Narodowego Banku Polskiego.
Po raz pierwszy w historii wyborów do Parlamentu Europejskiego w szranki stanęło dwóch byłych prezesów Narodowego Banku Polskiego. Zgodnie z wynkami wyborów zarówno Marek Belka, jak i Hanna Gronkiewicz-Waltz nie uzyskali wystarczającej liczby głosów, która pozwoliłby im objąć stanowisko europosła. Belka zdobył 56 410 ważnych głosów, zaś Gronkiewicz-Waltz - 62 541.
Prof. Marek Belka był liderem Lewicy w województwie łódzkim. Ma już doświadczenie w europejskich strukturach - posłem do PE był od 2019 roku, po starcie z listy KKW Koalicja Europejska PO PSL SLD .N Zieloni. W mijającej kadencji był wiceprzewodniczącym Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim. Należał do Komisji Gospodarczej i Monetarnej, Podkomisji do Spraw Podatkowych i Delegacji do spraw stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.
- Niestety ale na tym "gmachu" Europejskim Zielonego Ładu pojawiły się istotne rysy i to liczne, dotyczące chociażby rolnictwa, ale też transportu. To jest właśnie problem: czy da się nie zrezygnować z ambitnych celów, czy iść na pewne kompromisy. To jest rzecz, która na pewno będzie zajmowała PE i w ogóle UE przez najbliższe pięć lat. (...) Jako ekonomista mogę powiedzieć, że Unia potrzebuje reformy zarządzania makroekonomicznego, wzmacniania swojej konkurencyjności. Mówi się bardzo dużo, ale mniej się czyni w zakresie unii rynków kapitałowych. Tak naprawdę UE nie będzie w stanie sfinansować startupów, nowoczesnych technologii tkwiąc w systemie tradycyjnym, czyli opartym na bankach. Banki się świetnie nadają do finansowania tradycyjnych przemysłów. Potrzebujemy bardziej innowacyjnych sposobów finansowania - wskazywał.
Przed pracą w PE Belka pełnił funkcję prezesa NBP w latach 2010-2016. We wcześniejszych latach stał na czele polskiego rządu.
Prof. Hanna Gronkiewicz-Waltz do PE startowała po raz pierwszy. Głosować mogli na nią mieszkańcy Warszawy - zajmowała drugie miejsce na liście KO, po Marcinie Kierwińskim, byłym szefie MSWiA. W latach 2006-2018 była prezydentem stolicy. Stała na czele NBP w latach 1992-2000. Do jej międzynarodowej kariery można zaliczyć pracę w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju na stanowisku wiceprezesa (w latach 2001-2004).
- Na pewno chcę włączyć się w działania na rzecz samorządów i metropolii, ich możliwości rozwoju. Dodatkowo ważna dla mnie jest potrzeba uświadomienia zmian klimatu i jestem przekonana, że będzie tu potrzebny kompromis. Transformację trzeba przeprowadzić mając na uwadze nie tylko przyszłe pokolenia, ale też ludzi żyjących tu i teraz - mówiła w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Podkreślała ponadto, że będzie starać się także o dofinansowanie unijne dla samej Warszawy.
Gronkiewicz-Waltz zajmowała drugie miejsce na liście wyborczej. Jak wynikało z nieoficjalnych doniesień "Wprost" wewnętrzne sondaże Platformy Obywatelskiej kandydatów warszawskiej listy w wyborach do PE wskazywały, że to ona ma największe poparcie. Na drugim miejscu był Michał Szczerba, a na trzecim miał uplasować się Marcin Kierwiński, który otwierał listę KO.
- Przecież to jest jeden wielki fejk. Żenujące, że kiedyś poważna redakcja (...) rzuca takie absolutne dyrdymały. (...) Mogę się z panem tutaj założyć w studio, że Marcin Kierwiński będzie miał najlepszy wynik w Warszawie - skomentował Borys Budka, były minister aktywów państwowych, który również startował do PE.
Ostatecznie Kierwiński uplasował się na drugim miejscu - najwięcej głosów z KO zdobył Michał Szczerba.