Obraz Rembrandta wrócił do Krakowa
Jedno z najcenniejszych dzieł w polskich zbiorach wraca do Krakowa. Od dziś zwiedzający Arsenał Muzeum Książąt Czartoryskich mogą ponownie podziwiać "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta.
Obraz po konserwacji i prezentacjach w innych muzeach wrócił do Krakowa. Rembrandt nawiązuje w nim do przypowieści biblijnej o "Miłosiernym Samarytaninie". "Scena jest ściśle związana z namalowanym pejzażem" - wyjaśnia w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową kuratorka wystawy, Dorota Dec. "Burza i ciemność, będące symbolami zła, przemijają, a na równinę padają pierwsze promienie słońca, które symbolizują dobro" - wyjaśnia kuratorka. "Podobnie dzieje się w świecie ludzkim: obojętność i brak zainteresowania drugim człowiekiem przełamane zostały przez miłosierny czyn dobrego Samarytanina" - dodaje Dorota Dec.
Nazwisko Rembrandta kojarzą nawet ci, którzy sztuką się nie interesują. Do dnia dzisiejszego zachowało się siedem samodzielnych pejzaży olejnych Rembrandta na całym świecie i tak się szczęśliwie składa, że jeden z tych obrazów jest u nas - zapowiedziała jedna z kuratorek wystawy Dorota Dec.
"Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" to jedno z najcenniejszych dzieł sztuki europejskiej w polskich zbiorach. Malowidło powstało w 1638 r. Rembrandt sięgnął do przypowieści opisanej w Ewangelii św. Łukasza. Tematyka obrazu nawiązuje do miłosierdzia Bożego. Artysta nie przedstawił bezpośrednio biblijnej przypowieści, ale jest ona ściśle związana z namalowanym pejzażem. To, co dzieje się w przedstawionym świecie natury, podkreśla to, co się rozgrywa w świecie ludzkim, i w związku z tym powstaje opowieść aktualna dla człowieka XVII w., dla człowieka współczesnego - opisuje kurator.
Rembrandt Harmensz van Rijn (1606-1669) był Holendrem, jednym z najwybitniejszych artystów w dziejach sztuki. Nazywano go mistrzem cienia i półcienia oraz mistrzem ludzkiej psychiki. Namalował ok. 630 obrazów. Był synem młynarza z Lejdy. Na tamtejszym uniwersytecie rozpoczął studia, które szybko porzucił dla malarstwa. W wieku 26 lat zamieszkał w Amsterdamie, gdzie spędził całe życie.
Rzadko podróżował, nigdy nie był we Włoszech. Wnikliwy psycholog, niestrudzony badacz samego siebie, pozostawił ok. 80 autoportretów. Już w latach 30. XVII w. przybierał na nich pozy postaci ze sławnych portretów Tycjana i Rafaela. I tak jak Tycjan podpisywał się na obrazach samym tylko imieniem.
Artysta i kobiety
W 1632 r. Rembrandt maluje "Lekcję anatomii doktora Tulpa". Od tego momentu rośnie sława autora i sypią się zamówienia. Artysta poślubia zamożną patrycjuszkę Saskię van Uylenburgh, która przyniesie mu bogactwo, powodzenie i sukces. Jest też jego ulubioną modelką. Rembrandt kupuje wielki dom, gromadzi ogromną kolekcję sztuki, ma wpływowych klientów, m.in. króla Anglii. Prowadzi warsztat w wielkim stylu, zatrudniając ok. 150 uczniów i współpracowników. Tworzą oni kopie dzieł Rembrandta, które ten podpisuje swoim imieniem.
Rembrandt ma 36 lat, gdy maluje słynny "Wymarsz strzelców", znany jako "Straż nocna". W tym samym roku rodzi się jego syn Tytus - ukochany model artysty - i umiera wyczerpana chorobami Saskia. Romans z Geertje Dircx, 40-letnią niańką Tytusa, źle się kończy. Gdy Rembrandt zatrudnia młodszą o 20 lat od siebie pokojówkę Hendrickje Stoffels, Geertje oskarża go o złamanie ustnej umowy małżeńskiej i malarz musi łożyć na jej utrzymanie. Z Hendrickje też się nie żeni, bo musiałby zwrócić majątek Saski jej rodzinie.
W 1656 r. artysta musi ogłosić niewypłacalność. Oddaje w zastaw i sprzedaje kolekcję obrazów. Umierają Hendrickje i Tytus. Artysta przenosi się do skromnego domu i całkowicie oddaje sztuce. Najczęściej maluje autoportrety i obrazy o tematyce religijnej, zajmuje go też grafika. Niektórzy uważają go za najwybitniejszego grafika w dziejach tej dyscypliny sztuki - stworzył ok. 280 akwafort.
Zdaniem krytyków, cała sztuka Rembrandta była rodzajem wnikliwego autoportretu, nawet w pejzażach czy pracach o tematyce biblijnej zawsze mówił o sobie. Choć nie malował do kościołów, bardzo dowolnie interpretował Biblię i uwspółcześniał ją, to był największym malarzem religijnym swego czasu.
RMF/PAP/IAR