Offsetowa licytacja

Polski przetarg na samolot wielozadaniowy dla polskiej armii będzie z pewnością jednym z ważniejszych tematów rozmów prezydentów Polski i USA.

Polski przetarg na samolot wielozadaniowy dla  polskiej armii będzie z pewnością jednym z ważniejszych tematów rozmów prezydentów Polski i USA.

Oferowany przez Amerykanów F-16 ma jednak poważnych konkurentów.

Najbardziej ożywioną kampanię promocyjną w ostatnich dniach prowadzi producent F-16 - amerykański Lockheed Martin . Trzy dni temu podpisał pięć umów offsetowych na 1,7 mld USD z ComputerLandem, Bridgings Polska, PALCO, Zakładami Azotowymi Kędzierzyn i Instytutem Spawalnictwa. Wejdą one w życie, jeśli firma wygra przetarg na samolot wielozadaniowy.

W ciągu najbliższych2-3 miesięcy koncern przedstawi dalszą część oferty offsetowej - zapewnił Philip Georgariou, szef programu offsetowego L-M. Nie można nie zauważyć, że ta oferta doskonale ?wstrzeliła się? w czas, ponieważ zaraz potem prezydent Kwaśniewski odleciał do Ameryki. Choć władze polskie stanowczo twierdzą, że decyzja o zakupie 48 wielozadaniowych samolotów bojowych zapadnie w późniejszym terminie, rozmowy przeprowadzone podczas obecnej podróży przez polską delegację z przedstawicielami Pentagonu i koncernu Lockheed Martin mogą przesądzić o ostatecznym wyniku przetargu.

Reklama

Lockheed Martin stosunkowo późno włączył się do "offsetowej licytacji". Dopiero przecieki, że rząd polski skłania się ku przyjęciu oferty brytyjsko-szwedzkiego BAE Systems, produkującego Gripeny zmusiły Amerykanów do "osłodzenia" oferty o obietnicę inwestycji. Nie bez znaczenia były także porażki Lockheeda odniesione w dwóch innych sojuszniczych krajach NATO - na Węgrzech i w Czechach, co wylało kubeł zimnej wody na głowy szefów zbrojeniowego koncernu.

Na placu boju pozostawał jeszcze francuski Dassault ze swoim Mirage 2000. Amerykanie kuszą ponadto tym, że wybór ich maszyny będzie oznaczał dla polskiej armii dostęp do najnowocześniejszych technologii. Lockheed Martin produkuje F-16 i F-22, niewidzialny myśliwiec F-117, samolot transportowy C-130, rakiety Atlas i pociski nuklearne D-5.

Lockheed wygrał też kontrakt na stworzenie dla Pentagonu uniwersalnego samolotu bojowego tzw. Joint Strike Fighter (JSF). Projekt może przynieść wpływy rzędu 200 miliardów USD w ciągu najbliższej dekady. Chodzi przede wszystkim o standardyzację amerykańskiej armii. Pentagon zakłada budowę tylko trzech myśliwców w ciągu najbliższych kilku lat - F-18A (McDonnell Douglas), nowy F-22 (Lockheed) i wspomniany wyżej uniwersalny JSF.

Nowy samolot ma być naturalnym następcą F-16, co zdaniem władz Lockheeda jest jednym z koronnych argumentów za wyborem ich oferty. Ułatwi bowiem dalszą modernizację polskiej armii w kolejnej dekadzie. Kolejnymi 42 samolotami, które polska armia będzie potrzebować około 2012 mogą okazać się JSF.

Trzeba zauważyć, że L-M w ramach tzw. Zespołu Przemysłowego F-16 dokonał już sporych inwestycji w Polsce. Dodatkowo wspierają ją dwie aktywne na naszym rynku firmy produkujące silniki: Pratt&Whitney i General Electric, które wchodzą w skład zespołu.

P&W obiecuje więc, że w przypadku wygrania przetargu przez Amerykanów produkcja silników F-100 do F-16 zostałaby przeniesiona do Polski, podobnie jak produkcja całego silnika PW200 do helikopterów wytwarzanych przez P&W Canada. Dodatkowo stworzone zostanie Centrum Doskonałości Napędów Lotniczych, dzięki któremu nad Wisłę ściągnięte zostaną najnowocześniejsze technologie. GE z kolei, obecny na naszym rynku od 10 lat, zainwestował tu już 200 mln USD. Ma trzy fabryki i dwa banki. GE wspólnie z Volvo robi jednocześnie silniki do Gripena.

Z kolei konsorcjum SAAB-BAE Systems produkujące samolot JAS-39 Gripen podpisało w lutym br cztery porozumienia z PZL Świdnik oraz zakładami WZL-2 w Bydgoszczy, a także PZL Mielec i zakładem Narzędziowym w Mielcu. Jak informuje Dariusz Chomka, reprezentujący Gripena w Polsce partnerzy firmy BAE Systems i Saab złożyły już w polskich zakładach zamówienia o wartości ok. 60 mln USD.

Nie wszystkie z nich zostały jednak ujawnione mediom. Przy okazji pojawiły się pogłoski, że elementem umowy offsetowej w przypadku wyboru maszyny produkowanej przez szwedzko-brytyjskie konsorcjum może być inwestycje brytyjskiego Rovera w żerańskie zakłady Daewoo-FSO.

Najmniej aktywna jest francuska Dassault Aviation proponująca Mirage 2000. W PZL Świdnik budowane są bowiem elementy kadłuba do tego samolotu.

Wartość przetargu ocenia się na 3,5 mld USD. Uczestnicy mają czas na przedstawienie końcowej oferty do 12 listopada br. Potem rząd będzie miał 45 dni na podjęcie decyzji, który samolot wybrać. Podjęcie tej decyzji oznacza jednak nie tylko to, jakich samolotów będą używali polscy lotnicy, ale również określa kierunki z jakich Polska będzie sprowadzać znaczną część uzbrojenia, np. w przypadku wyboru Mirage'a można by było osiągnąć korzystne warunki przy zakupie rakiet Exocet, które ten samolot może przenosić, a w które mają też być uzbrojone nowe polskie fregaty. Podobnie jest w przypadku Gripena i rakiet RBS 15, także już kupionych dla polskiej marynarki.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: samolot | przetarg | BAE Systems | polska armia | F-16 | licytacja | PZL | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »