Opłacalna opcja, z której mało kto korzysta. Dla pracownika to jak podwyżka
Pracownicy o niskich zarobkach, którym zależy na tym, by dostać jak największą kwotę "na rękę", zamiast rezygnować z PPK, mogą obniżyć swoją składkę, otrzymując pełną wpłatę od pracodawcy i państwa. Z tej opcji korzysta zaledwie kilka tysięcy osób. Pytanie, czy to świadoma decyzja, brak informacji o takiej możliwości, czy naciski pracodawcy. Kto rezygnuje z PPK, traci rocznie sporą kwotę.
Do PPK pracownik zapisywany jest automatycznie, ale to program dobrowolny, więc można od razu zrezygnować. Choć grupa tych, którzy przekonali się, że pozostając w programie otrzymują w ten sposób "podwyżkę" od pracodawcy, stale się powiększa i partycypacja w programie stabilnie rośnie. Polacy w ciągu kilku lat zgromadzili w PPK 37 mld zł. Oszczędza prawie 4 mln osób.
Jednocześnie z danych, jakie otrzymaliśmy z PFR Portal PPK, można wnioskować, że niewiele osób z relatywnie niskimi dochodami wie, że pracownik zamiast rezygnować może obniżyć swoją składkę nawet do 25 zł miesięcznie, a dostanie dużo wyższą kwotę od pracodawcy i państwa.
Średnio z tej możliwości korzysta nieco 3-4 tys. osób. W 2024 roku średnio było to 3,4 tys. Najwięcej, choć wciąż niewiele, bo 4,3 tys. osób, deklarowało obniżenie składki w styczniu 2022 roku. "Liczba takich uczestników znajduje się na niskim i stabilnym poziomie z tendencją spadkową" - informuje PFR Portal PPK.
Takie uprawnienie wprowadzono, by osoby o relatywnie niewysokich zarobkach zachęcić do pozostania w programie, bo dzięki temu, przy wręcz symbolicznej wpłacie własnej, mogą oszczędzać w programie. Choć nie ma danych o uczestnikach w przedziałach dochodowych, to ta mała grupa korzystająca z przywileju obniżenia składki może sugerować, że częściej w tej sytuacji ludzie rezygnują z programu.
- Osoby o najniższych dochodach chcą mieć teraz jak najwyższy dochód rozporządzalny, ponieważ mają świadomość życia "od pierwszego do pierwszego". OPZZ aktywnie włączyło się w proces tworzenia ustawy i doskonale pamiętam, że osoby o niskich płacach ciągle twierdziły, że nie stać ich na dodatkowe oszczędzanie. Dlatego tak ważne dla nas były właśnie mniejsze składki osób otrzymujących najniższe wynagrodzenia przy utrzymaniu składek od pracodawców, ale jak widać nie rozwiązało to problemu. Inną kwestią jest to, że osoby te pracują często w małych podmiotach i o niskich standardach i tam jednak są nieoficjalnie zniechęcane do uczestnictwa. W większych firmach, gdzie często działają związki zawodowe i są wyższe wynagrodzenia, skala naruszeń przepisów ustawy o PPK jest niewielka - mówi Interii Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący OPZZ.
Pytanie, czy niewielka grupa osób korzystająca z możliwości obniżenia składki, to częściej świadomy wybór osób słabiej zarabiających, czy brak informacji o takiej możliwości?
- Co do akcji informacyjnych to wydaje się, że jest ich naprawdę sporo - sami wielokrotnie organizowaliśmy we współpracy z PFR szkolenia dla naszych związkowców - mówi wiceprzewodniczący OPZZ. Dodaje, że praktyka pokazuje, że to, czego ludzie potrzebują najbardziej, to sprawnie funkcjonujący publiczny system emerytalny, oparty na solidarności międzypokoleniowej. - Jest to najtańszy, najłatwiej dostosowywalny i najbardziej sprawiedliwy system zapewniający starszym ludziom środki do życia. Ale trzeba przyznać, że rozwiązania takie jak PPK są ciekawym dodatkiem - dodaje wiceprzewodniczący OPZZ.
PPK jest programem oszczędnościowym, a nie emerytalnym. Jest tak skonstruowany, żeby oszczędności zgromadzone przez lata były uzupełnieniem przyszłej emerytury, choć pozwala na wypłatę pieniędzy w dowolnym momencie (wówczas traci się część bonusów).
Kto może obniżyć składkę? Standardowa składka pracownika to 2 proc., a pracodawcy 1,5 proc. plus dopłata roczna 240 zł od państwa. Przywilej obniżenia składki nawet do 0,5 proc. jest przeznaczony dla osób, które zarabiają mniej niż 120 proc. wynagrodzenia minimalnego (czyli przy obecnej płacy minimalnej, w 2025 roku, próg uprawniający to 5599 zł).
Jak to działa? Uczestnicy PPK, którzy ze wszystkich źródeł otrzymują miesięczne wynagrodzenie nie większe niż 120 proc. płacy minimalnej, mogą zmniejszyć wysokość swojej wpłaty do PPK, jednocześnie otrzymując pełną 1,5 proc. wpłatę od pracodawcy. - To mechanizm, który ma zachęcać osoby o niższym wynagrodzeniu do uczestnictwa w PPK, zamiast rezygnowania z tej formy w sytuacji, kiedy pełna 2 proc. wpłata podstawowa jest dla takiej osoby zbyt dużym obciążeniem finansowym. Analizując dane PFR widać, że obniżenie wpłaty podstawowej nadal cieszy się niewielkim zainteresowaniem. Myślę, że warto częściej przypominać o tej możliwości, tak żeby osoby, które mają niższe wynagrodzenie, korzystały z tego rozwiązania, zamiast rezygnować z PPK. Warto pamiętać, ze osoby, które obniżają wpłatę podstawową wciąż otrzymują pełną wpłatę podstawową pracodawcy - mówi Oskar Sobolewski, prawnik, ekspert emerytalny i rynku pracy.
Jak wylicza, w przypadku uczestnika PPK, który ma wynagrodzenie w wysokości 5 tys. zł, obniżając wpłatę podstawową do 0,5 proc. będzie w każdym miesiącu wpłacał do PPK 25 zł, pracodawca natomiast wpłaci w każdym miesiącu 75 zł. To w skali 12 miesięcy daje 300 zł po stronie uczestnika i 900 zł po stronie pracodawcy, a do tego uczestnik otrzyma jeszcze 240 zł dopłaty rocznej.
Przy czym trzeba pamiętać, że uprawnienia do obniżenia składki (zarobki poniżej 120 proc. płacy minimalnej) dotyczą łącznych zarobków z różnych źródeł - jeśli ktoś pracuje u dwóch pracodawców, musi je zsumować.
Monika Krześniak-Sajewicz