Ostatnia rzecz, która kojarzy ci się z Wyspami Kanaryjskimi

W Hiszpanii przyjęto kontrowersyjny program poszukiwań ropy naftowej u wybrzeży Wysp Kanaryjskich. Wstępne badania wskazują, że mogą tam być złoża, które uniezależnią Hiszpanię od importu.

Poszukiwania prowadzić będzie koncern petrochemiczny Repsol YPF (hiszpańskie przedsiębiorstwo zajmujące się przetwórstwem ropy naftowej i gazu ziemnego. Firma działa w 29 krajach, została założona w 1986 roku i zatrudnia ponad 36 000 ludzi). Wydobywanie ropy wspomoże budżet - teraz wielkie kwoty idą na dotacje dla podmiotów gospodarczych wykorzystujących źródła odnawialne przy produkcji energii.

Repsol twierdzi, że złoże na Kanarach (w pobliżu marokańskiej strefy ekonomicznej) może dawać 100 tys. baryłek ropy dziennie. To zapewnia 1/10 hiszpańskiego zapotrzebowania na surowiec. Teraz Hiszpania pozyskuje zaledwie 2000 baryłek dziennie. Repsol w najbliższych 20 latach zainwestuje w projekt 9 mld euro.

Reklama

Hiszpańska władza ma w powyższej kwestii silną wewnętrzną opozycję. Gospodarka Kanarów opiera się na turystyce, co wyraźnie kłóci się z szybami naftowymi. Gdy upadnie turystyka drastycznie może tam wzrosnąć bezrobocie. Samorząd wysp odda sprawę do sądu.

W podobnie trudnej sytuacji gospodarczej co Hiszpania jest Portugalia (dziura budżetowa), która także dała zgodę na poszukiwania a potem eksploatację roponośnych złóż u wybrzeży kraju, nowe kopalnie rudy żelaza i innych surowców.

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wyspy kanaryjskie | Portugalia | turystyka | Tam | ropa naftowa | Hiszpania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »