Pakt stabilizacyjny trwały
Janusz Maksymiuk (Samoobrona) i Bogusław Kowalski (LPR) zapewnili po wtorkowym spotkaniu grupy roboczej paktu stabilizacyjnego PiS-Samoobrona-LPR, że zarówno Samoobrona, jak i LPR chcą realizować umowę stabilizacyjną.
Obaj politycy podkreślili, że na spotkaniu nie było "mowy" o ewentualności samorozwiązania Sejmu, a rozmowy toczyły się w bardzo dobrej atmosferze. Do chwili nadania tej depeszy nie udało się PAP skontaktować z Przemysławem Gosiewskim (PiS), który uczestniczył w spotkaniu sygnatariuszy paktu. Tymczasem marszałek Marek Jurek powiedział we wtorek dziennikarzom w Sejmie, że nie ma wniosku o samorozwiązanie Sejmu, ale jak dodał, w marcu PiS powinien podjąć decyzję, czy taki wniosek zgłosić, czy nie. Rano w Radiu Zet Jurek powiedział, że zrobił błąd, odradzając w lutym prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu skrócenie kadencji Sejmu i rozpisanie wcześniejszych wyborów. Maksymiuk powiedział dziennikarzom, że Samoobrona jest przeciwna samorozwiązaniu Sejmu.
"Wystarczy już tych igrzysk, trzeba realizować ustalone przez trzy strony ustawy. Samoobrona chce realizować program i wdrażać nasze ustawy" - podkreślił. Zapewnił jednocześnie, że Samoobrona nie obawia się wcześniejszych wyborów. "Notowania mamy dobre, ale nie można zniechęcać ludzi do demokracji, bo na kolejne wybory pójdzie teraz bardzo mało osób" - ocenił. Maksymiuk powiedział też, że gdyby sygnały o samorozwiązaniu Sejmu były "kolejną grą PiS", to - jak zaznaczył - świadczyłoby to bardzo źle o politykach Prawa i Sprawiedliwości.
"Szkoda czasu na kolejne rozgrywki. Ten kto chce przyspieszonych wyborów, nie chce realizować swojego programu" - podkreślił. Kowalski powiedział dziennikarzom, że prace zespołu roboczego w ramach paktu stabilizacyjnego "toczą się bardzo sprawnie". "Nie ma złego klimatu między nami, dotrzymujemy nawzajem słowa i realizujemy wspólne uzgodnienia. Nie mamy się o co na siebie boczyć" - ocenił. Kowalski poinformował, że prawdopodobnie w przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie Rady Sygnatariuszy: Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Leppera i Romana Giertycha.