Paliwo mamy tanie, ale węgiel drogi. Sektor energetyczny kupi go za mniej na Zachodzie
Za węgiel z polskich kopalń sektor energetyczny musi zapłacić nawet dwa razy więcej niż kupując go z zachodnioeuropejskich portów ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia). Węgiel dla energetyki tanieje, ale ten dla ciepłownictwa jest coraz droższy. Tańsze jest również paliwo - na dwa tygodnie przed wyborami ceny spadły nawet poniżej 6 zł za litr. To ceny niewidziane od dawna.
Drożeje polski węgiel. Sektorowi energetycznemu bardziej opłaca się sprowadzać go z zachodu niż z kopalń na Śląsku - wynika z najnowszych danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP).
W sierpniu tego roku krajowy węgiel, który jest dostarczany z kopalń do firm energetycznych, potaniał wobec lipca o 3,2 proc., ale węgiel dla ciepłownictwa podrożał o 6,5 proc.
Węgiel na świecie drożeje. W sierpniu w zachodnioeuropejskich portach ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) ceny wzrosły w stosunku do lipca o 10,6 proc., ale oznacza to też, że ceny były niższe niż w sierpniu 2022 roku nawet o 66,4 proc. - wynika z danych opublikowanych w poniedziałek.
Okazuje się, że za polski węgiel sektor energetyczny w naszym kraju płaci dwa razy więcej niż za ten zagraniczny. Wartość polskich indeksów wyniosła w sierpniu br. 203,92 dol. za tonę węgla dla energetyki oraz 206,91 dol. za tonę węgla dla ciepłownictwa. W portach ARA w sierpniu węgiel był notowany od 106 do 122,25 dol. za tonę - wylicza portal businessinsider.com.pl.
W zeszłym roku ceny węgla z polskich kopalń były korzystniejsze, bo realizowano kontrakty długoterminowe, przez co kopalnie mogły renegocjować ceny. Teraz mamy do czynienia z odwrotnym mechanizmem, a jak widać po cenach, odbiorcy tego nie robią.
Węgiel dla energetyki tanieje, ale inaczej jest z węglem dostarczanym dla ciepłownictwa - ten zdrożał o 6,5 proc.
Na przeciwległym biegunie do coraz droższego węgla dostarczanego do sektora ciepłowniczego mamy paliwo.
Ceny paliw w Polsce są prawie najniższe w Europie, mimo, że jeszcze pod koniec września ropa osiągała rekordowe ceny (w czwartek 27 września amerykańska ropa WTI odnotowała najwyższą, a europejska Brent drugą najwyższą cenę w tym roku), a złoty osłabił się we wrześniu w stosunku do dolara. Obecną sytuację możemy nazwać "anomalią" na rynku paliw - wskazywali analitycy mBanku.
Benzynę na polskich stacjach można kupić obecnie nawet za 5,99 zł za litr. Tymczasem w Niemczech trzeba zapłacić około 8,80 zł (1,91 euro), natomiast w Czechach - 7,61 zł (40,31 koron).
Analitycy uważają, że paliwo w Polsce powinno być o około 1 zł droższe. - Zarząd Orlenu ze względów politycznych zaniża ceny paliw w Polsce, generując zdecydowanie niższą marżę niż miało to miejsce wcześniej - mówił Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki w rozmowie z Interią.