Pandemia wywołuje potrójny kryzys - czy tylko Polska się z nim mierzy?
Polskę dotyka w tym momencie potrójny kryzys. Składa się z nawzajem się napędzających elementów - kryzysu epidemiologicznego, który mocno dotyka zdrowie publiczne i przeciąża system opieki zdrowotnej; kryzysu gospodarczego, który jest bezpośrednim wynikiem epidemii; a także kryzysu politycznego.
Ten ostatni nie jest spowodowany tylko epidemią - gdyż jego korzenie sięgają innych, nabrzmiałych problemów społecznych. Jednak stan epidemiczny i widmo recesji gospodarczej bardzo wzmaga niezadowolenie i niepokoje społeczne - co prowadzi do wybuchania sprzeciwów i protestów obywatelskich.
Taki potrójny kryzys obserwujemy nie tylko w Polsce. Większość państw na świecie przeżywa tego typu problemy. Na rynku jest dużo pieniędzy, które państwa pompują do gospodarki - co powoduje inflację. Do tego mamy kryzys społeczny i zdrowotny.
- Tego typu trzy kryzysy funkcjonują tak naprawdę we wszystkich państwach, które dotyka pandemia. A pandemia dotyka cały świat. Wszędzie obserwujemy więc połączenie wielu, często bardzo nabrzmiałych i nierozwiązanych problemów - które wybuchają, a elementem zapalnym jest pandemia - powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.
- Sytuację recesyjną pogłębia nawrót choroby. Nawet jeśli rząd nie ogłosi bezpośrednio lockdownu, to zachowania konsumenckie najpewniej doprowadzą do samoistnego zamrożenia gospodarki. Konsumenci wybierają odosobnienie, ograniczają swoją działalność, rezygnują z usług i spontanicznych zakupów. Coraz więcej pracowników jest na pracy zdalnej. Do tego dochodzi wzrastająca liczba zachorowań i społeczne protesty - paraliżujące większość dużych miast. Warto jednak pamiętać o tym, że nie tylko Polska jest w takiej sytuacji. Jedyna przewaga Polski jest taka, że nie dotarła do nas fala morderczych szerszeni, któa pojawiła się w USA - podsumowuje Roszkowski.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze