PE poparł nowe przepisy, które zmniejszą liczbę ofiar wypadków na drogach
Parlament Europejski w Strasburgu poparł w środę nowe unijne przepisy dotyczące bezpieczeństwa na drogach. Zakładają one wprowadzenie od 2022 roku technologii, które mają zmniejszyć liczbę ofiar wypadków drogowych. Nowe przepisy przewidują wprowadzenie w nowych modelach samochodów niemal 30 systemów, które mają zwiększyć bezpieczeństwo na drogach i zmniejszyć liczbę ofiar wypadków.
Są odpowiedzią na ogromną liczbę ofiar wypadków drogowych. Tylko w 2018 r. około 25,1 tys. osób zginęło na drogach w UE, a 135 tys. zostało poważnie rannych.
Nowe przepisy przewidują wprowadzenie w nowych modelach samochodów niemal 30 systemów, które mają zwiększyć bezpieczeństwo na drogach i zmniejszyć liczbę ofiar wypadków. Są porównywane do kroku, jakim było wprowadzenie w autach pasów bezpieczeństwa.
Od maja 2022 roku systemy takie, jak inteligentny asystent prędkości, automatyczne hamowanie awaryjne, wykrywanie pieszych i rowerzystów czy instalacje umożliwiające zamontowanie alkomatu odcinającego zapłon, będą podstawowym wyposażeniem wszystkich nowych modeli samochodów. Modele już istniejące mają być wyposażane systemy w podobnego typu od maja 2024 roku.
Prace nad tymi regulacjami zostały przeprowadzone bardzo szybko. Od przedstawienia propozycji do wypracowania ostatecznego kształtu przepisów minęło 10 miesięcy. Nie oznacza to, że sprawa była prosta - producenci samochodów prowadzili mocny lobbing, by opóźnić wdrożenie kosztownych dla nich rozwiązań. Zmiany nie będą się ograniczać tylko do aut osobowych, przewidują też np. systemy zmniejszające niebezpieczne martwe pola w samochodach ciężarowych i autobusach. Dla przemysłu samochodowego to wyzwanie, gdyż potrzebne będzie przeprojektowanie niektórych modeli aut.
PE poparł propozycje, zgodnie z którymi w samochodach osobowych, dostawczych, ciężarowych i autobusach obowiązkowy ma być system ostrzegający o senności i rozproszeniu uwagi kierowcy, np. przez korzystanie ze smartfona podczas prowadzenia pojazdu. Wszystkie pojazdy będą musiały mieć system inteligentnego dostosowania prędkości, a także zapewniający bezpieczeństwo cofania przy użyciu kamery lub czujników. Na wzór samolotów również auta mają mieć rejestrator danych w razie wypadku, tzw. czarną skrzynkę.
Kluczowy ma być tzw. aktywny tempomat, dzięki któremu auto ma zwalniać, jeśli czujniki wykryją przed nim przeszkodę lub inny wolniej jadący samochód. Wszystkie auta osobowe i dostawcze mają też zostać wyposażone w system utrzymywania pojazdu na pasie ruchu, zaawansowany system hamowania awaryjnego i ulepszone w wyniku testów zderzeniowych pasy bezpieczeństwa.
Nowe przepisy zakładają, że samochodów ciężarowych i autobusów dotyczyć będą szczególne wymogi, których celem ma być poprawa bezpośredniej widoczności kierowców oraz usunięcie martwych pól, a także systemy z przodu i boku pojazdu mające na celu wykrywanie użytkowników dróg szczególnie narażonych na wypadki i ostrzeganie o nich, zwłaszcza przy skręcaniu. Badania pokazują, że to właśnie przy skręcie, gdy kierowcy ciężarówek i autobusów nie widzą pieszych czy rowerzystów, często dochodzi do wypadków.
Komisja Europejska szacuje, że do 2038 roku wprowadzenie tych innowacji pomoże ocalić życie ponad 25 tys. osób i zapobiec poważnym obrażeniom u co najmniej 140 tys. osób.
- Możemy skorzystać z możliwości oferowanych przez nowe technologie i wyposażyć nowe samochody w urządzenia, które będą redukować liczbę ofiar wypadków drogowych. Skupiamy się przede wszystkim na pieszych i rowerzystach, czyli na najsłabiej chronionych użytkownikach dróg. To prawo w najbardziej bezpośredni sposób dotyczy życia i śmierci - powiedziała europosłanka Róża Thun (PO), która negocjowała porozumienie w imieniu PE.
Nie oznacza to jednak, że nowe systemy będą automatycznie ograniczały prędkość pojazdów. - Inteligentny asystent prędkości będzie informował kierowcę o przekroczeniu prędkości. Nie wprowadzamy żadnych ograniczników prędkości, a jedynie inteligentny system ostrzegania, którego celem będzie zwrócenie uwagi kierowcy na obowiązujące na trasie ograniczenia prędkości. Pozwoli to nie tylko na zwiększenie bezpieczeństwa, ale także na uniknięcie mandatu za przekroczenie prędkości - podkreśliła Thun.
Przedstawiciele państw członkowskich w Radzie UE w poniedziałek zatwierdzili ostatecznie przepisy ws. ograniczenia emisji CO2 z samochodów osobowych i dostawczych do 2030 roku.
W 2030 r. emisje z nowych samochodów osobowych będą musiały być niższe o 37,5 proc., a emisje z samochodów dostawczych o 31 proc. w porównaniu z poziomem z 2021 r. W okresie 2025-2029 zarówno auta osobowe, jak i dostawcze będą musiały ograniczyć emisję CO2 o 15 proc.
Poniedziałkowa decyzja Rady UE potwierdza głosowanie w Parlamencie Europejskim z 27 marca i oznacza formalne zakończenie prac legislacyjnych.
- Przyjęcie przepisów ustanawiających nowe normy emisji CO2 dla samochodów osobowych i dostawczych jest ważnym osiągnięciem. Wprowadzamy sektor transportu na właściwą drogę ku czystej mobilności, pomagając przemysłowi UE w modernizacji i wzmocnieniu jego pozycji konkurencyjnej na arenie międzynarodowej - oświadczył w reakcji na decyzje Rady UE unijny komisarz ds. działań klimatycznych i energii Miguel Canete.
Producenci, których średnie emisje przekroczą limity, będą musieli za to zapłacić. Do 2023 r. Komisja Europejska będzie musiała ocenić, czy kwoty te powinny zostać wykorzystane na sfinansowanie zrównoważonego przejścia do mobilności bezemisyjnej oraz na wsparcie rozwoju umiejętności pracowników w sektorze motoryzacyjnym.
Nowe prawo wymaga, aby cały cykl emisji - nie tylko tych wytwarzanych przy użytkowaniu samochodów, lecz także przy ich produkcji - był oceniany na poziomie UE. Komisja Europejska będzie również musiała ocenić, czy należy opracować wspólną metodologię oceny i spójną sprawozdawczość w zakresie tych danych, nie później niż do 2023 roku. Jeśli będzie to konieczne, powstaną nowe przepisy.
Transport jest jedynym sektorem w UE, w którym od 1990 r. nie odnotowano żadnego znaczącego spadku emisji gazów cieplarnianych. Dane Europejskiej Agencji Środowiska pokazują, że spośród wszystkich środków transportu w UE transport drogowy ma największy udział w emisji gazów cieplarnianych (72,9 proc. w 2016 r.) i odpowiada za około 20 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych w UE. Nowe przepisy wejdą w życie 20 dni po ich publikacji w dzienniku urzędowym UE.
Ze Strasburga Łukasz Osiński