Pfleiderer Polska: Nie tylko płyty meblowe. Czas na fotowoltaikę

Pfleiderer Polska, producent płyt drewnopochodnych, przeszedł przez kryzys związany z pandemią suchą nogą. Zeszłoroczna sprzedaż co prawda nieznacznie spadła, ale wynik EBITDA wzrósł, bo firma postawiła na produkty wysokomarżowe. Spółka idzie w kierunku eko. Dziś około 18 proc. zużywanego przez nią surowca pochodzi z recyklingu i udział ten będzie dalej rósł. Zapewnia sobie ciepło dzięki kotłom opalanym głównie biomasą. Rozważa też budowę farmy fotowoltaicznej.

- Miniony rok zaczął się bardzo dobrze. Do połowy marca utrzymywał się wysoki popyt na płyty drewnopochodne. Polski przemysł meblowy będący jednym z kluczowych odbiorców naszych produktów funkcjonował bardzo dobrze. Portfele zamówień były wypełnione. W połowie marca nastąpił jednak lockdown w Polsce i Europie Zachodniej, zachodnie sieci wstrzymały zamówienia od producentów mebli. Przemysł praktycznie stanął, wielu naszych dużych odbiorców wstrzymało produkcję nawet na kilka tygodni - mówi Interii Grzegorz Kulesza, dyrektor zarządzający Pfleiderer Polska.

To przełożyło się na portfel zamówień spółki. Jak informuje dyrektor, w kwietniu doszło do ok. 60-proc. spadku produkcji. - Maj wyglądał już lepiej, a w czerwcu praktycznie wróciliśmy do poziomów sprzed roku. Z kolei trzeci i czwarty kwartał pokazały wyraźne odbicie, co potwierdziło silny popyt konsumencki - informuje.

Reklama

Lockdown skłaniał do remontów

Czas pandemii i zamknięcia w domach przełożył się na trend upiększania wnętrz. To, co nas nie denerwowało, gdy rzadziej bywaliśmy w domu, okazało się nieakceptowalne, gdy zaczęliśmy spędzać tu więcej czasu. - Ten mechanizm widać nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. W dodatku konsumenci mają więcej pieniędzy, bo nie wydają ich na podróże, czy wyjścia do restauracji, teatrów, kin. Te zasoby gotówki są kierowane w większej niż dotychczas mierze na inwestowanie w mieszkania - wyjaśnia Kulesza.

W tej chwili branża meblowa wróciła już do normalnego działania, funkcjonuje sprawnie. Poradziła sobie z kryzysem, odbudowując portfel zamówień. - Rynek nauczył się funkcjonować przy tych zamknięciach i mimo że handel całkowicie się jeszcze nie otworzył, sprzedaż jest realizowana, także w coraz większym stopniu poprzez kanał internetowy - ocenia dyrektor Pfleiderer Polska.

Mimo pandemii Pfleiderer poprawił znacząco w zeszłym roku wynik EBITDA w porównaniu z rokiem 2019. Wyniósł od 33,4 mln euro. Kulesza zaznacza, że było to możliwe dzięki dobrej drugiej połowie roku, ale też dzięki koncentracji na produktach wysokomarżowych, o wysokiej wartości dodanej. - Zmniejszyliśmy sprzedaż produktów prostych, które wymagają dalszego uszlachetniania po stronie klientów. To pomogło poprawić wyniki - mówi.

Spółka z optymizmem patrzy w przyszłość. - Nasi klienci mają wypełnione portfele zamówień do końca marca, odczuwalny jest silny popyt konsumencki w Polsce. Utrzymuje się wysoka liczba oddawanych mieszkań, one wymagają wyposażenia. To też gwarantuje popyt - informuje Kulesza.

Zwraca natomiast uwagę na wzrost cen produktów chemicznych używanych do produkcji płyt, głównie mocznika, melaminy i metanolu. To wynik rosnącego popytu ze strony gospodarki chińskiej. Wskazuje, że ceny tych produktów w ostatnich dwóch-trzech miesiącach wzrosły nawet o 50 proc. - To znacząca podwyżka. Ma to oczywiście przełożenie również na cenę naszych wyrobów - mówi.

Surowca z recyklingu będzie więcej

Mimo pandemii Pfleiderer kontynuował program inwestycyjny. - W styczniu kupiliśmy instalację do oczyszczania i przetwarzania surowca recyklingowego. W połowie roku zainwestowaliśmy w nowy układ klejowy do produkcji płyty HDF, dzięki któremu zmniejszymy zużycie kleju. Ograniczyliśmy też o połowę emisje formaldehydu z płyty. Zainwestowaliśmy również w stacje sortownicze, które pozwoliły zredukować znacząco udział frakcji mineralnej w płycie, co ma duże znaczenie jeśli chodzi o żywotność narzędzi u naszych klientów - informuje Kulesza.

Obecnie trwa kolejna duża inwestycja, która wymusiła trzytygodniowy postój w Grajewie. - Przebudowujemy linię do produkcji płyty, instalujemy nowe stacje nasypowe, które pozwolą na dalszą poprawę jakości płyty produkowanej w zakładzie - wyjaśnia dyrektor.

Pfleiderer podejmuje działania prośrodowiskowe. Obecnie około 18 proc. surowca zużywanego do produkcji płyt pochodzi z recyklingu. Kulesza zapowiada, że udział ten ma wzrosnąć do 30 proc. w ciągu najbliższych dwóch lat. - Z lasów kupujemy jedynie 17 proc. surowca, przy czym jest on certyfikowany znakiem FSC, pochodzi z lasów dobrze zarządzanych. Pozostałe 65 proc. to odpady potartaczne, które zużywamy po wcześniejszym oczyszczeniu - wyjaśnia.

Spółka przetwarza odpady z przemysłu meblowego, czy opakowania drewniane. Przekonuje, że po oczyszczeniu są one pełnowartościowym surowcem do produkcji płyty wiórowej. To korzyść dla środowiska, ale też oszczędność dla firmy, bo surowiec z recyklingu jest tańszy od drewna kupowanego z lasu.

Dyrektor informuje, że w ostatniej dekadzie emisja CO2 z należących do firmy zakładów spadła prawie czterokrotnie. - Pracujemy nad redukcją śladu węglowego, nad niższym zużyciem wody i ograniczaniem wszelkich emisji do środowiska - mówi.

Energia ze słońca zasili zakład

Spółka planuje też budowę farmy fotowoltaicznej. - Mamy już zaawansowane projekty na budowę instalacji PV na terenie zakładu i na terenach przyległych. Mogłaby ona zapewnić nam do 20 proc.  zużywanej przez nas energii elektrycznej. Inwestycja byłaby realizowana w układzie partnerskim, z gwarantowanymi cenami zakupu energii na kolejne lata - informuje Kulesza.

Firma jest w tej chwili na etapie prognozowania możliwych zużyć w poszczególnych zakładach i projektowania wymiarów instalacji, by oszacować koszt inwestycji i koszty energii z takiego rozwiązania. Planuje do połowy tego roku podpisać umowę w partnerem. Rozmawia z kilkoma podmiotami.

To o tyle ważne, że ceny energii mocno rosną, choćby w tym roku ze względu na m.in. opłatę mocową.

Kulesza tłumaczy, że ok. 20 proc. zapotrzebowania na energię w przypadku firmy to energia elektryczna, reszta to energia cieplna. Pfleiderer ma kotły na biomasę do produkcji energii cieplnej wykorzystywanej do procesów głównie suszenia drewna. Stosuje tam w 88 proc. biomasę, a jedynie w 12 proc. surowce kopalne, przy czym trend jest spadający.

Monika Borkowska, Interia

***

Przekaż 1% na Fundację Polsat rozliczając PIT TUTAJ

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »