PGNiG chce wykupić udziały EuRoPol Gazu

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce wykupić udziały w EuRoPol Gazie należące do Gas Tradingu - zapowiedział prezes PGNiG Michał Szubski. I dodał, że jeśli Gas Trading nie będzie zainteresowany propozycją i negocjacjami, wówczas zastosowany zostanie przepis Kodeksu spółek handlowych o przymusowym wykupie mniejszościowego udziałowca.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce wykupić udziały w EuRoPol Gazie należące do Gas Tradingu - zapowiedział prezes PGNiG Michał Szubski. I dodał, że jeśli Gas Trading nie będzie zainteresowany propozycją i negocjacjami, wówczas zastosowany zostanie przepis Kodeksu spółek handlowych o przymusowym wykupie mniejszościowego udziałowca.

"Gas Trading w zarządzaniu EuRoPol Gazem nie odgrywa żadnej roli (...); dla obu akcjonariuszy (Gazpromu i PGNiG - PAP) jest znacznie bardziej komfortowo być (w EuRoPol Gazie - PAP) we dwóch niż w składzie jakichś dodatkowych osób, które nie wiadomo, kiedy i dlaczego w tym przedsięwzięciu wzięły udział" - powiedział Szubski wczoraj dziennikarzom.

EuRoPol Gaz to spółka eksploatująca polski odcinek gazociągu Jamał-Europa, którym rosyjski gaz płynie na zachód, m.in. do Polski, a przez nasz kraj do Niemiec. Strona rosyjska od początku negocjacji gazowych z Polską w sprawie dodatkowych dostaw po 2010 roku postulowała o równy (po 50 proc.) podział akcji tej spółki pomiędzy Gazpromem a PGNiG.

Reklama

Obecnie zarówno Gazprom, jak i PGNiG mają po 48 procent udziałów w EuRoPol Gazie, a 4 proc. akcji należy do Gas Tradingu, w którym 36,17 proc. akcji ma spółka Bartimpex Aleksandra Gudzowatego. Biznesmen wielokrotnie wyrażał swoje oburzenie zamiarem wyeliminowania Gas Tradingu z EuRoPol Gazu. Innymi akcjonariuszami Gas Tradingu są m.in. Gazprom Eksport i PGNiG.

Podczas ostatnich negocjacji z Rosją Polska przystała na podział 50 na 50 w EuRoPol Gazie, pod warunkiem, że będą uzgodnione także inne kwestie związane z dostawami gazu po 2010 roku.

Szubski w rozmowie z PAP powiedział, że PGNiG zaproponuje Gas Tradingowi wykup jego udziałów według wyceny przygotowanej przez biegłych.

"Gdyby Gas Trading nie był zainteresowany negocjacjami w tej sprawie, to jest kodeksowa procedura wykupu przymusowego akcjonariusza mniejszościowego i z tej procedury będziemy korzystać" - zapowiedział. "Ale wolelibyśmy, gdyby odbyło się to na zasadach ugodowych z poszanowaniem praw wspólników mniejszościowych" - zaznaczył.

Oceniając, ile czasu może to zająć, Szubski powiedział, że zależy to od postawy Gas Tradingu. "Gdyby zachował się elastycznie, można by to zrobić w miarę sprawnie w takim czasie, w jakim będzie trwała wycena EuRoPol Gazu i akcji Gas-Tradingu" - wyjaśnił Szubski. Nie wykluczył, że stanie się to w ciągu roku. "Gdyby miała to być procedura sądowa, to w takim tempie, w jakim pracuje polski wymiar sprawiedliwości" - zastrzegł.

Szubski poinformował też o planowanych zmianach w statucie spółki EuRoPol Gaz. Przewiduje on, że w przypadku równości głosów w radzie nadzorczej głos rozstrzygający ma jej przewodniczący - Rosjanin, przy czym rada głosuje też nad wetem prezesa zarządu spółki, którym jest zawsze Polak.

"Ten głos (rozstrzygający - PAP) przewodniczącego rady nadzorczej ma charakter czysto blankietowy i iluzoryczny, dlatego w nowym brzmieniu statutu proponujemy rezygnację z tego uprawnienia" - powiedział Szubski, odnosząc się do obaw, że równy podział udziałów pomiędzy PGNiG a Gazpromem może pogorszyć sytuację polskiej strony przy sporach w EuRoPol Gazie.

Jak wyjaśnił, zgodnie ze statutem EuRoPol Gazu uchwała może być podjęta tylko wtedy, gdy akcjonariusze, których udziały przekraczają 30 proc. - czyli zarówno Gazprom, jak i PGNiG - głosują "łącznie". "Głosu decydującego nie ma nikt (w razie braku porozumienia - PAP). EuRoPol Gaz jest dość specyficznym przedsiębiorstwem, w którym zawsze Gazprom i PGNiG zawsze muszą głosować jednolicie - zarówno na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, jak i na posiedzeniu rady nadzorczej, albo uchwała nie zostaje podjęta" - podkreślił szef polskiej spółki gazowej.

Polska od ubiegłego roku negocjuje z Rosjanami dodatkowe dostawy gazu do Polski od 2010 r. w związku z wygaśnięciem kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo, który dostarczał do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie.

Szubski zaznaczył, że negocjacje z Rosją w tej sprawie jeszcze nie są zakończone, a przed podpisaniem kontraktu musi być jeszcze podpisane porozumienie międzyrządowe.

PGNiG informowało niedawno, że porozumiało się z Gazpromem w sprawie zwiększenia dostaw, a także przedłużenia istniejącego kontraktu do 2037 roku. Spółki porozumiały się w najbardziej zapalnych kwestiach związanych z zarządzaniem spółką EuRoPol Gaz i jej polityką taryfową. W środę ustalenia zaakceptował i zarekomendował rządowi międzyresortowy zespół ds. bezpieczeństwa energetycznego.

Zwiększenie długoterminowych dostaw rosyjskiego gazu do ponad 10 mld m sześc. rocznie ma się odbyć na zasadzie aneksowania polsko-rosyjskiego porozumienia międzyrządowego z 1993 roku oraz kontraktu jamalskiego pomiędzy PGNiG a Gazpromem. Umowa obowiązuje do 2022 roku; na jej podstawie wpływa do Polski ponad 7 mld m sześc. rosyjskiego gazu rocznie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: europol gaz | Gazprom | podział | PGNiG | gaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »