Piąta fala pandemii: Nerwowo w hotelach i pensjonatach
Wielu organizatorów wyjazdów zrezygnowało z przygotowania oferty dla dzieci. W hotelach i pensjonatach nerwowo, ale goście są - czytamy we wtorkowym "Dzienniku Gazecie Prawnej".
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa, że na portalach ogłoszeniowych można spotkać mnóstwo anonsów typu "odstąpię rezerwację". "Przewidzieliśmy taką sytuację. Dlatego wycofaliśmy się z organizacji obozów zimowych dla dzieci. Niestety, nie znaleźliśmy dla nich alternatywy. To oznacza dla nas milionowe straty" - ocenia cytowany przez "DGP" prezes biura podróży Fun Club Piotr Sućko.
"Mieliśmy zaplanowane pięciodniowe półkolonie taneczne. Dwa dni temu ostatecznie wycofaliśmy się z ich organizacji. Część dzieci wpisanych na listę zachorowała, część jest na kwarantannie. A część rodziców nie chciała ryzykować zapisu z powodu bezzwrotnej pierwszej raty" - usłyszała z kolei gazeta w warszawskiej Akademii Tańca Hakiel.
Jak donosi "DGP", na tegoroczne ferie, zgodnie z danymi resortu edukacji, branża turystyczna zaplanowała wyjazdy dla ponad 27 tys. dzieci. "To radykalnie mniej niż w przedpandemicznym 2019 r., kiedy plany dotyczyły 195 tys. osób. Teraz wiele wskazuje na to, że nawet te oszczędnie przygotowane założenia nie zostaną zrealizowane. Bo w kolejnych biurach słyszymy, że wycofały się w tym roku z zimowego wypoczynku tylko dla dzieci" - czytamy.
Rafał Rowiński z biura Sportiva powiedział "DGP", że ryzyko jest ogromne, a "cała odpowiedzialność w związku z koronawirusem spada na organizatora". "To rodzi koszty. W zamian postawiłem na wyjazdy rodzinne. Na razie, odpukać, dochodzą do skutku" - dodał.