Pieniądze z Nobla na popularyzację wiedzy o klimacie
Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu ONZ (IPCC) pieniądze z tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla przeznaczy na popularyzację wiedzy na temat zmian klimatu oraz ich konsekwencji w krajach słabo rozwiniętych.
- Ani jeden dolar nie pójdzie do prywatnej kieszeni. Nagrodę byłoby bardzo trudno podzielić, ponieważ ludzi, którzy byli w IPCC, jest dużo. Byłem jednym z 80 koordynatorów i autorów prowadzących badania naukowe - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami prof. Zbigniew Kundzewicz. Profesor jest jednym z dwóch polskich naukowców, którzy należą do IPCC.
Tegoroczną pokojową Nagrodę Nobla otrzymał były wiceprezydent USA Al Gore i Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Chenge - IPCC).
Komitet noblowski przyznała nagrodę "za wysiłki na rzecz budowy i upowszechniania wiedzy na temat zmian klimatu, wynikających z działań człowieka, oraz za stworzenie podstaw dla środków, które są niezbędne do walki z takimi zmianami".
Podczas czwartkowego spotkania zorganizowanego przez Koalicję Klimatyczną, Wojciech Stępniewski z WWF Polska przypomniał, że w marcu br. IPCC opublikował raport, w którym obarczył ludzkość i działania człowieka odpowiedzialnością za zmieniający się klimat, a w konsekwencji - za powodzie, fale upałów i topniejące lody Arktyki.
Z najnowszego raportu wynika, że za zmiany te w 90 proc. odpowiedzialny jest człowiek. Tymczasem w dokumencie z 2001 roku prawdopodobieństwo to oceniono na 66 proc.
Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju jest zaniepokojony stanowiskiem polskiego rządu w sprawie zmian klimatu.
- Rząd przyjął politykę klimatyczną, w której zaplanowana jest 40- proc. redukcja emisji CO2 do 2020 r. w stosunku do roku 1988. Jeśli chcemy osiągnąć zmniejszenie tempa zmian klimatycznych, kraje wysoko rozwinięte muszą osiągnąć 80-proc. redukcję emisji do 2050 r. - powiedział Kassenberg.
Podkreślił, że Polska dokonała w tej dziedzinie ogromnego wysiłku. "Ograniczyliśmy emisję o 1/3, ale niestety - według prognoz rządu - z uzyskanej dotychczas 30-proc. redukcji pozostanie tylko 11 proc. Będzie to wynikiem niespójności polityki klimatycznej z polityką wydatkowania funduszy" - dodał.
Zdaniem Kassenberga, zbyt mało środków finansowych przeznaczanych jest na transport kolejowy i publiczny.
- Nie może być tak, że polityka transportowa, rolna i energetyczna nie ma związku z polityką klimatyczną. W świecie, w którym mamy redukować emisję gazów cieplarnianych, punktem wyjścia do formułowania tych polityk musi być limit emisji tych gazów - powiedział.