Pierwsza wojenna pełnia Księżyca

Dzisiaj o godzinie 10.34 czasu uniwersalnego GMT rozpoczyna się ostatnia zimowa pełnia Księżyca. W Waszyngtonie będzie wówczas godzina 5.34, w Warszawie - 11.34, a w Bagdadzie - 13.34 (Irak leży w strefie zwanej u nas czasem moskiewskim).

Dzisiaj o godzinie 10.34 czasu uniwersalnego GMT rozpoczyna się ostatnia zimowa pełnia Księżyca. W Waszyngtonie będzie wówczas godzina 5.34, w Warszawie - 11.34, a w Bagdadzie - 13.34 (Irak leży w strefie zwanej u nas czasem moskiewskim).

Zwykle dla świata ważny jest - ze względu na Wielkanoc - termin pierwszej pełni WIOSENNEJ, tym razem jednak trafia nam się WOJENNA. Ot, takie małe przekłamanie. Ponieważ nastroje wszyscy mamy wisielcze, usprawiedliwione jest przypomnienie dowcipu z sierpnia 1968 r., kiedy to bracia Czesi zaprosili Czerwone Gitary, ale przygłuchy tow. Gomułka z powodu przekłamania na łączach posłał im Czerwone Berety...

Nie posiadłem specjalnej wiedzy o taktyce walki stosowanej na Bliskowschodnim Teatrze Działań Wojennych, ale przysięgam, że będąc 5 lutego w Białym Domu słyszałem tam w centrum prasowym - od ludzi naprawdę dobrze poinformowanych - iż owa pełnia przypadająca 18 marca jest NIEPRZEKRACZALNYM terminem ataku. Poprzednia, 16 lutego, trafiła się trochę za wcześnie, ale czekania do następnej, czyli do 16 kwietnia, Stany Zjednoczone nie wytrzymają! A zatem wszystko, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach - te dyplomatyczne podchody, oświadczenia, zgłaszane i wycofywane rezolucje Rady Bezpieczeństwa, także ostatnie nocne ultimatum prezydenta George'a W. Busha postawione Saddamowi Husajnowi - było polityczną zasłoną dymną. Tak naprawdę sprawę już dawno przesądził najbardziej sprzyjający termin uderzenia.

Reklama

Jest oczywiste, że iracki dyktator dobrowolnie nigdy nie opuści swego umęczonego kraju. Tak samo jest oczywiste, że zgromadzone na jego granicy kilkusettysięczne wojska amerykańsko-bytyjskie nie mogą wykonać komendy w tył zwrotu i po prostu się wycofać. W nowożytnej historii bodaj raz tak ogromna armia inwazyjna spakowała manatki i obeszła się jedynie widokiem celu - mianowicie Wehrmacht, któremu we wrześniu 1940 r. nie było dane przedostać się do Anglii. Dzieje ludzkości dowodzą, iż zmobilizowane do walki wojsko zaczyna się niecierpliwić i naciskać na decydentów. Już starożytni Achajowie, zestresowani długim oczekiwaniem na wiatr pchający ich okręty w kierunku Troi, wymogli na wodzu Agamemnonie złożenie ofiary z jego ukochanej córki Ifigenii.

Dzisiaj demokratyczne państwa sprawują nad wojskiem cywilną kontrolę, ale mechanizmy pchające je od czasu do czasu ku rozstrzygnięciom zbrojnym się nie zmieniły. Amerykański kompleks militarno-przemysłowy zainwestował w iracką wyprawę zbyt wiele, aby nie wyegzekwować zwrotu tych pieniędzy z wojenną premią. Nieprzypadkowo odkurzyłem to pejoratywne określenie z minionej epoki, albowiem merytorycznie pasuje ono do obecnej sytuacji idealnie. Zmieniły się jedynie okoliczności - dzisiaj właśnie z offsetowym wkładem wspomnianego kompleksu do polskiej gospodarki wiążemy nasz cywilizacyjny postęp...

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: pełnia | wojenne | księżyce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »